niedziela, 18 marca 2012

Zawieszam

Ponownie muszę zawiesić bloga. Nie chcę, ale jak mówiłam - mój laptop jest do naprawy, klawiatura będzie przywieziona dopiero jutro, a kiedy zrobią nie mam pojęcia. + Mam dużo nauki. 3 kwietnia mam egzamin, tak więc muszę się ostro wziąć do pracy. Nie wiem kiedy odwieszę, bo nie wiem kiedy ze wszystkim się wyrobię. Przepraszam. : ((

wtorek, 13 marca 2012

Scenariusz cz. 99

N: Tak?
A: Spójrz na to.. /podaje Ninie pamiętnik/
N: /bierze go/ Znowu wyrwane strony?
A: Nie.. spójrz na sam dół.. na te plamy..
F: Co to jest?
A: Musztarda, wiesz? Przecież to krew!
P: Amber daj spokój. Bo każdy w pamiętnikach ma plamy z krwi..
A: A skąd Ty niby wiesz?
V: /wchodzi/ A wy czemu nie w swoich pokojach, hm?
F/P/Al: /wychodzą/
V: Co wy knujecie?
N: My? Nic. Zadanie z biologi. /uśmiecha się/
V: Do łóżek, ale już! /wychodzi/

Rano, pokój Patricii i Mary

P: /wkłada marynarkę/
J: /wchodzi/ Hej Ma.. /zauważa Patricię/ Widziałaś Marę?
P: Poszła już do szkoły, musiała pogadać o sprawdzianie ze Sweet'em.
J: Aha.. /wychodzi/
P: /bierze torbę, wychodzi, w gabinecie Victora zauważa Eddie'go, zatrzymuje się/
E: /wychodzi/ Idziemy?
P: Tak.. o czym z nim gadałeś?
E: Aa.. niby znowu słuchałem za głośno muzyki. Wiesz, jaki to zrzęda.
P: Jasne.. Chodźmy.

Szkoła, na korytarzu

Al/P/F/N: /siedzą na kanapie/
A: /podchodzi/ Wiem już wszystko.
N: Więc mów..
A: Sara tak naprawdę była morderczynią i zabijała swoje miśki z nienawiści.
F: Serio?
A: Oczywicie. Jestem geniuszką!
Al: To była krew kosmity..
A: Alfie, Alfie, Alfie. Skoro kosmici są zieloni, to krwi nie mogą mieć czerwonej, bo byli by ludźmi.
P: O czym Ty gadasz?
A: O czym Ty nie gadasz? /idzie/

W nocy, sen Niny

/na stole leży Maska Anubisa, obok klucz/
T(ajemniczy)G(łos): Jeśli wybierzesz Maskę, wybierzesz wolność, ale poniesiesz konsekwecje. Jeśli zdecydujesz się na klucz, zapewnisz bezpieczeństwo bliskim. Co wybierasz?
N: /podchodzi do klucza/
G: Nie rób tego..
N: Boisz się?
G: Jeśli zdecydujesz się na klucz, zabiję Ciebie.
N: Nie wierzę Ci. Rozumiesz? Mam gdzieś Twoje groźby!
G: /znika/
N: /wyciąga rękę do klucza/
GS: Nino!
N: Sara?
GS: Istnieje jeszcze jeden sposób..
N: Na co?
GS: Wierz w swoje sny. Znają Twoją przyszłość.
N: Co mam zrobić?
GS: Musisz sama do tego dojść..
N: Saro nie! Daj mi wskazówkę, cokolwiek!
GS: Wierz w swoje sny. Kieruj się nimi.. /znika/
N: Proszę nie! Saro nie zostawiaj mnie znowu! /zaczyna płakać/
N: /budzi się/
A: Mocny róż czy delikatny róż.. o, wstałaś. Martwiłam się, krzyczałaś. Koszmar?
N: Tak.. jakby.

czwartek, 8 marca 2012

Scenariusz cz. 98

Yh. Blog miał wczoraj pięć miesięcy a ja nie miałam czasu dodać nawet scenariusza. Przepraszam, ale moja szkoła mnie chce po prostu wykończyć. -.-

F: Jeśli to, co tu pisze jest prawdą.. to tak.
Al: W tym śnie coś Ci się przecież stało, nie?
N: Pisze tam coś o jakiś skutkach czy coś?
F: Poszukam. A teraz wracajmy na lekcję. /uśmiecha się/
A: Lekcje, lekcje.. nie macie innych tematów?
N: Jakich?
A: No na przykład kosmetyki.
F: Ta.. chodźmy już.
/idą/
A: Czekajcie! /wstaje/

Po lekcjach, w domu Anubisa

Po/N: /wchodzą/
N: Dowiedziałaś się czegoś?
Po: Nie rozmawiałam od tamtego czasu z mamą.. nie wiem jak.
N: Nie martw się.
Po: A.. co z.. Rufusem?
N: Poppy.. masz pewność, że to był on?
Po: Wiem, co widziałam.
N: Ja Ci wierzę, tylko.. on nie żyje. Pozbyliśmy się go.
Po: Hej, też nie wiem jak to możliwe, ale jednak..
N: Dobra, chodźmy. Później o tym porozmawiamy. /wchodzi po schodach/ Idziesz?
Po: Tak.. /uśmiecha się i wchodzi/

W pokoju Niny i Amber

N: /siedzi przy lustrze, maluje się/
A: /wchodzi/ Łołoło!
N: Amber?
A: Wstawaj.
N: Okej.. /wstaje/ O co chodzi?
A: O której się umówiłaś z Fabianem?
N: Mamy iść do kina na siedemnastą, ale o co chodzi?
A: Świetnie. Mamy jeszcze pół godziny, może coś uda mi się zdziałać. Nie pójdziesz przecież w tej okropnej sukience! No i ta fryzura, istny koszmar. Czekaj tu, idę po lokówkę. /wychodzi/
N: /siada na łóżku/ Aha..

Pół godziny później

N: /kończy rozczesywać włosy/ I jak?
A: Lepiej niż wcześniej. Możesz iść!
N: Czekaj, jeszcze tyl..
A: Idź!
N: Dobra, dobra. /śmieje się i wychodzi/
A: I kto mówi, że nie jestem geniuszką?
N: /schodzi na dół, widzi Fabiana/
F: Wow..
N: Głupkowato wyglądam? Amber chyba trochę sie zbyt wczuła. /śmieje się/
F: Nie.. wyglądasz pięknie. /uśmiecha się/
N: /łapie go za rękę/ Chodźmy.
F: /uśmiecha się/
/wychodzą/

Niedaleko opuszczonej fabryki

R: /przyjeżdża samochodem, wysiada z niego, wkłada kolorową maskę/
Ve: /przyjeżdża, wysiada/ Rufus?
R: Odzyskałaś ją?
Ve: Nie.. przeszukałam gabinet Victora, ale nic nie znalazłam..
R: Jesteś zupełnie bezużyteczna..
Ve: Przysięgam, zrobie wszystko by ją odnaleźć!
R: Na co mi Twoje obietnice? Wiesz jak ciężko było mi ją odnaleźć? Rodzice Sary zrobili wszystko, żeby nikt jej nie odnalazł poza tą durną wybraną. Mieliśmy szansę odnaleźć skarb ale wszystko zniszczyłaś. Jeszcze mnie popamiętasz. /wsiada do samochodu/

Dom Anubisa

N/F: /wchodzą/
N: Było świetnie. /całuje go/
T: /wychodzi z kuchni/ Oh, gwiazdki.. nie przywitacie się?
N: Trudy! /podbiega i ją przytula/
F: /podchodzi/ Kiedy wróciłaś?
T: Kilka godzin temu. Jak się macie? Jak w szkole?
N: Świetnie. Tęskniliśmy za Tobą!
Ve: /wchodzi do domu/ O, Trudy..
T: Coś się stało?
Ve: Nie, nie.. jak na wakacjach?
T: Niesamowicie. Hawaje są piękne. /śmieje się/
Ve: Zaraz wrócę. /idzie na górę/
T: A co u Was słychać, gwiazdki?
F: Za Tobą..
Al: /krzyczy/ Trudyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!
T: /odwraca się/ Alfie, spokojnie! /śmieje się/
Al: Jak było na wakacjach?
T: Wie..
Al: Nieważne, co zjemy?
T: Oh, Alfie..
M/J: /wchodzą do domu/
M: Oszukiwałeś!
J: Jasne, wszystko co złe to na mnie.
M: /śmieje się, zauważa Trudy/ Trudy! Jak było na wakacjach?
T: Świetnie. I uprzedzę Cię Jerome, na stole nie ma jedzenia. Rozpakuję się szybko i coś przyszykuję.
N: Nie musisz, my się zajmiemy wszystkim.
J/Al: Serio?
N: Serio.

Wieczorem, pokój Niny i Amber

P/F/Al: /wchodzą/
Al: Szybko, zaraz zaczyna się mój ulubiony program.
A: Jak wyglądać pięknie, młodo i mieć zawsze błyszczyk w torebce edycja dziesiąta?
Al: Nie.. jest takie coś?
A: Ależ oczywiście, że jest. /uśmiecha się/
N: Musimy poszukać czegoś o tym zaklęciu które może zabić Emily. Przyjmując, że tak się nazywa..
F: Przygotowałem kilka książek w których o tym pisze.
A: To ja poczytam gazetę! /siada na łóżku/
N: Amber.. skoro nie chcesz czytać książek, to jeszcze raz przejrzysz pamiętnik.
A: Dobra, dobra.. /bierze go, przegląda kartki/ Nino..

wtorek, 6 marca 2012

Scenariusz cz. 97

R: /podchodzi bliżej/ Co?
Ve: Ja zostawiłam tą torbę w salonie wcześniej, gdy szłam po maskę.. Victor zapewne ją wziął..
R: Co?! wiesz, ile zaryzykowałem biorąc ją?
Ve: Odzyskam ją, obiecuję!
R: Wiesz, że on jest naszym wrogiem. I wiesz, co Cię czeka, jeśli nie będziesz mi posłuszna.. /odchodzi/

W pokoju Niny i Amber

A: /przegląda pamiętnik Sary/ Ona ma większą obsesję na punkcie chłopaków niż ja!
P: Amber.. znalazłaś coś?
A: Nie. Ale w zamian za to, nie uwierzycie, czego się dowiedziałam!
N: Tak?
A: W okolicy budują nowy sklep Reserved!
F: Tak, to z pewnością nam pomoże.
A: No mi to na pewno.
N: Daj to. /zabiera pamiętnik, przegląda kartki/
F: To bezsensu. Nic się z niego nie dowiemy.
N: Hej, zobaczcie.. tu są wyrwane strony.
F: /bierze pamiętnik/ Rzeczywiście. Ale kto je wyrwał?
G: /pojawia się/ Nie!
N: /podchodzi bliżej Fabiana/ Czego chcesz?
G: Nie waż się odnajdywać zaginionych stron.. /wystawia dłonie, symbole na nich zaczynają się świecić, znika/
F: Co się stało?
N: Nie.. nic. Nic się nie stało. /uśmiecha się sztucznie/

Kilkanaście minut później, Nina i Amber schodzą po schodach

A: Więc oddzwoniłam do taty i mu powiedziałam, że jeśli wciąż będzie o mnie pytał ten chłopak, to niech mu powie, że nie żyję, bo ile można! Nie będę z nim przecież w związku na odległość. No i jest totalnie bez gustu.
N: /śmieje się/
Ve: /wchodzi smutna do domu/
N: Co się stało?
Ve: Nic, nic.. /idzie na górę/
N: /podchodzi do drzwi, podnosi kartkę leżącą na podłodze/
A: Co to?
N: Nie wiem, jakiś numer telefonu..
A: Może do Taylora Launtnera!
N: /śmieje się/ Wiesz, to mało prawdopodobne, żeby Vera miała do niego numer. Chodź, pójdziemy jej to oddać. /spogląda na tył kartki/
A: Co jest?
N: Nic.. zaraz wrócę. /idzie na górę/

W nocy, sen Niny

N: /noc, stoi w środku lasu, obok niej palą się płomienie/
Si(buna): /podbiegają/
N: To jedyny sposób by to zakończyć!
F: Nino, co jeśli i Ty wtedy zginiesz?
N: Nie mogę Was tak narażać.
P: Wracajmy stąd!
G: /pojawia się/ Nie możesz tego zrobić..
N: Nie. /wyciąga z torby Maskę Anubisa/ Kręgiem ognia zostawiam skarby, zamykam zły sen. /po chwili/ Nic się nie dzieje.. dlaczego nic się nie dzieje?
G: /zaczyna świecić, po chwili znika, pozostawia po sobie popiół/
N: /upada na ziemię/
F: /podbiega/ Nino! Nic Ci nie jest?
N: Nie wiem.. słabo mi.. ale ona zniknęła, tak?
A: Tak.. udało Ci się..
F: /przytula ją/
N: /uśmiecha się, wstaje, łapie się za głowę/ Fabian.. /upada/
Si: /słyszą śmiech/
A: Nino wstawaj! Nagły alarm!
N: /budzi się/ Co jest?
A: Zgubiłam tusz do rzęs. A Ty w nocy krzyczałaś.
N: Miałam strasznie dziwny sen..

Podczas śniadania

P: Kręgiem ognia zostawiam skarby, zamykam zły sen? Co to znaczy?
F: Poszukam czegoś po szkole.
N: To było naprawdę.. straszne.
A: /przegląda gazetę/ Tak Nino, masz całkowitą rację.
Ve: /schodzi ze schodów/ Tak, odzyskam ją. Możesz mi zaufać!
N: Coś się stało?
Ve: Oddzwonię. /rozłącza się/ Nie, nie. /idzie do pralni/
F: Zbierajmy się już.
N: Dobra, ale nie uważacie, że ona zachowuje się trochę dziwnie?
P: Może trochę.
A/Al/P: /idą/
F: Nino.. tak myślałem, czy może się dzisiaj nie wybierzemy?
N: /uśmiecha się/ Jasne, z chęcią. /łapie go za rękę i idzie/
Jo: /patrzy na nich z góry/
M: /podchodzi/ Joy..
Jo: Wiem, wiem. Już idę.

W szkole, przerwa

F/N/Al/A: /siedzą na kanapie/
F: /przegląda książkę/ Hej, zobaczcie! /czyta/ Wiele starożytnych mieszkańców Egipskich sądziło, że Bogowie wybrali niektóre osoby, aby miały stawić czoło złu panującemu w tamtych czasach. Sądzili, że specjalne wymawianie zaklęć pozwoli odpędzić duchy, wywierające presję na śmiertelnikach."
A: To jest dziwne..
F: Ale to nie wszystko. /czyta dalej/ Z pokolenia na pokolenia potomkom władców przekazywane były formuły, mające na celu ochronę bliskich. Jedni wierzą, że słowa te w specjalnych miejscach i o specjalnej porze nabierają magicznego znaczenia. Drudzy trzymają się wersji, że wierzenia Egipcjan są błędne.
N: Czyli ta formuła, którą wymawiałam w tym śnie może ją zabić?

niedziela, 4 marca 2012

Scenariusz cz. 96

Hej. Na początek chciałabym powiedzieć, że 7 marca, czyli najbliższą środę blog będzie miał pięć miesięcy. Postaram się zmienić wtedy wygląd bloga. Chociaż jakoś w pełni zadowolona nie jestem, bo wtedy piszę też próbny sprawdzian, ale cóż. : >
No ale, mniejsza z tym, scenariusz. : D

A: Super! Czy nie super?
N: Poppy, jeśli chodzi oto, wtedy.. coś sobie ubzudarałam,nie przejmuj się tym.
Po: /ociera łzy/ Ale tak jest. Dzwoniłam do mamy, ona powiedziała, żebym chwilę poczekała. Chyba chciała się rozłączyć, ale tego z nerwów nie zrobiła, mój tata zaczął krzyczeć, że nie jestem jego córką a ona go oszukała..
N: /przytula Poppy/
A: Chcesz błyszczyk na pocieszenie?
N/Po: /patrzą na nią/
A: To tylko luźna propozycja..

W nocy, sen Niny

GS: Nino, obudź się!
N: /wstaje/ Co się stało Saro?
GS: Ona może mnie kontrolować.. musisz sobie poradzić z przeznaczeniem! W Twoim życiu nic nie jest przypadkowe..
N: O czym Ty mówisz?
GS: Wypadek Twoich rodziców nie był przypadkiem..
N: Co? Saro jak to?!
GS: /znika/
N: Saro!

Rano, jadalnia przed śniadaniem

N: Mówiła, że nic w moim życiu nie jest przypadkowe, nawet śmierć moich rodziców.
F: Czyli jeśli to nie był wypadek, to co?
N: /robi się czerwona/
F: /łapie Ninę za rękę/ Nie martw się. Będzie dobrze..
N: Mam nadzieję.. a, mówiła jeszcze, że ona może ją kontrolować i muszę poradzić sobie z przeznaczeniem.
E: /wchodzi/ Kto może kogo kontrolować?
N: Amber. Swoją kartkę kredytową.
A: Co?
N: /patrzy na nią/
A: Ouuu.. poszłam na terapię dla uzależnionych od zakupów, jest już ze mną lepiej.
E: Aha..
Ve: Śniadanie!
Al: /wchodzi/ Ktoś mówił o śniadaniu?
Ve: Tak, Alfie. Chodź. /śmieje się/
V: /wchodzi, rozgląda się, wychodzi/
N: No to było dziwne..


Szkoła, gabinet Sweet'a

MA: Victorze, zaangażowanie w to jednego z uczniów było błędem.
MS: Popieram Daphne, nie możemy ryzykować. A i tak nic nie mamy..
V: A jak inaczej chcecie zdobyć amulety?
MA: Nie wiem, Victorze.
V: Tak więc, zaufajcie mi. Wiem, co robię.
MS: Oby.. już nie raz nam obiecywałeś przeróżne rzeczy.
V: Gdyby nie te dzieciaki wszystko udałoby się już dawno temu..
MA: Zawsze są krok przed nami. Nawet teraz..
V: Wykorzystamy to.

Przerwa, w świetlicy

P: /słucha muzyki/
F: Ale czy nie wydaje Ci się to dziwne? Jeśli wypadek Twoich rodziców nie był przypadkiem, to co mogłoby się wydarzyć?
N: Nie wiem. Chciałabym to wszystko już skończyć.. Patricio?
P: /wyjmuje słuchawki z uszu/ Co?
N: Wiem, że jesteś na mnie zła, za to co mówiłam..
P: Nie jestem zła, ja w to nie wierzę i tyle.

Przed szkołą

J: Alfie, szybciej..
Al: /wyjmuje telefon ze śmietnika/ Jest!
J: Nadal nie mogę zrozumieć, czemu go tam wrzuciłeś.
Al: No bo.. to skomplikowane.
J: Tak, tak, panie mądry. Wracajmy, psujesz mi reputację.
R: /wygląda zza budynku, dzwoni/ Spotkajmy się o dwudziestej. Masz być sama, rozumiesz?
J: /odwraca się/ Słyszałeś to?
Al: Że niby ufo?
J: Nie, nie to.. jakie ufo?
Al: No wiesz, takie zielone ufoludki.
J: /idzie w stronę szkoły/
Al: Ej, no czekaj!

W domu

P/E/N/F/A: /wchodzą/
V: Vero!
Ve: /wychodzi z salonu/ Tak, Victorze? /uśmiecha się/
V: Wychodzę dzisiaj, wrócę wieczorem.
Ve: Oczywiście. A gdzie idziesz?
V: Sprawy rodzinne. /wychodzi z domu/
N: /szepcze do Fabiana/ Gdyby jego rodzina żyła, to miałaby grubo po setce. /śmieje się/
A: /wchodzi/ Nino, tajna misja. /ciągnie ją i wychodzi/
N: Ałaaa, Amber! O co chodzi?
A: Przez dwa dni Alfie nie powiedział mi nic miłego. Nic!
N: Więc?
A: To Alfie, dlaczego mnie olewa?! Jestem Amber Millington, ja decyduję, kiedy się mnie nie chwali!
N: /śmieje się/

Wieczorem, za szkołą

R: /patrzy na zegarek, rozgląda się/ Gdzie ona jest..
Ve: /podbiega/ Jestem, Rufusie.
R: Miałaś tu być pół godziny temu.
Ve: Wybacz, Victor dopiero teraz wyszedł z domu.
R: Muszę Ci coś pokazać. Przyniosłaś to?
Ve: Tak, oczywiście. /przekazuje torbę Rufusowi/
R: /wyjmuje z niej kolorową maskę/ Czyli mapa okazała się prawdziwa.. /przeszukuje torbę/ Gdzie ona jest?
Ve: /milczy chwilę, spogląda w torbę/ O nie..

sobota, 3 marca 2012

Scenariusz cz. 95

Hej. :D Jak wczoraj mówiłam - scenariusz. Najpierw jednak dość zaległe wyniki ankiet:




W pierwszej ankiecie wygrała Fabina, w drugiej Jara. Zaraz dodam jakieś nowe, więc głosujcie. A teraz scenariusz, mam nadzieję, ze się spodoba. :D

V: /wychodzi ze swojego gabinetu/ Panno Martin, żądam wyjaśnień.
N: /wstaje/ Ja.. potknęłam się.
V: Idź stąd, w tej chwili! I żebym Cię tu nie widział!
N: /biegnie do pokoju/


W pokoju Niny i Amber

N: /wchodzi, przeszukuje szafkę/
A: Hej! Ja tu się maluję, spokojnie. Co jest?
N: Nie uwierzysz, co odkryłam.. gdzie Fabian?
A: Pewnie na dole, a o co chodzi?
N: Zwołaj resztę Sibuny. Muszę coś znaleźć.
A: Ale ja właśnie pomalowałam sobie paznokcie, no i ta fryzura..
N: Amber!
A: Dobra, dobra.. spokojnie. Złość piękności szkodzi. /wychodzi/
Chwilę później
P/Al/F: /wchodzą/
A: A teraz wybaczcie, ja idę się pomalować. /podchodzi do lustra/
N: Victor ma amulet.
A: /wstaje/ VICTOR MA AMULET?!
W: /patrzą na nią/
N: Cicho, Amber..
A: No co?..
F: Amulet? Czyli to on był w tunelach?!
P: Skąd to wiesz? Zresztą, skąd on w ogóle wie o tunelach, skąd by go wziął?
N: Eddie go ukradł.
P: /milczy/ Nie, Eddie by tego nie zrobił.
N: Patricio ja sama w to nie chcę wierzyć, ale słyszałam, jak sam przyznawał, że go wziął z naszego pokoju..
P: Nie wierzę w to! /wychodzi/
N: Czekaj!.. Eh.
F: Co teraz?
N: Nie wiem. Ale nie możemy teraz ufać już nikomu..
F: /przytula Ninę/
Al: /wychodzi/
A: /patrzy zasmucona/ Ta..

Na dole

P: /wchodzi zła, wpada na Jerome'a/ Hej.
J: Hej..
P: Więc..
J: Więc.
Al: Pan Drętwiarski i pani Drętwiarska przedstawiają Drętwe rozmowy..
P: /patrzy na niego/
Al: Ja nic nie mówię.
Po: /wybiega zapłakana z domu/
P: A tej co się stało?
Al: Pewnie ufo zobaczyła.. najbardziej prawdopodobna wersja.
P: Mógłbyś kiedyś przestać o tym gadać. /idzie na górę/
N: /schodzi/

W lesie

Po: /biegnie, słyszy jak ktoś idzie/ Halo? Ktoś tu jest? /rozgląda się/
R: /staje za nią/ Znowu się spotykamy.
Po: /odwraca się/ Nie.. /ucieka/
R: /idzie w przeciwną stronę/
G: /pojawia się/ Sądzisz śmiertelniku, że to ona jest spokrewniona z wybraną?
Po: /ukrywa się za drzewem/
R: Nie sądzę. Wiem to.
G: Odnajdą maskę szybciej niż się tego spodziewają. I pamiętaj, nikt nie może się dowiedzieć o tym, kim jestem..
R: Wszyscy sądzą, że jesteś tragicznie zmarłą siostrą Sary. Nikt nie wie, że tak naprawdę pochodzisz z rodu złych władców i zostałaś adoptowana, pani.
G: Gdyby nie aktywowali klątwy.. /znika/

W domu

Po: /wbiega/
J: Weź Ty się dziewczyno zdecyduj na coś..
Po: Zamknij się, Jerome. /idzie na górę/
Pokój Niny i Amber
A: Oj, przestań o tym myśleć. Pomyśl o wyprzedaży w H&M.
N: /śmieje się/
A: Tak więc, idziemy jutro na zakupy. Musimy kupić Ci jakieś nowe ciuchy.
N: A co z moimi nie tak?
A: Nino.. jeśli chcesz być z chłopakiem Twoich marzeń, to musisz go olśnić. A nosząc ciągle stare ubrania tego nie zrobisz. No i tata przesłał mi kasę.
N: Serio? Bo ja myślę, że chodzi o coś innego..
A: No dobra, o lakiery też, ale to nowe kolory!
N: Nie mówię o tym. Myślę pewnej osobie, która za Tobą szaleje, jest maniakiem ufo i naleśników..
A: Że niby Alfie?
N: Przyznaj, ostatnio byłaś bardzo zasmucona tym, że z Tobą zerwał.
A: My nawet prawie nie byliśmy razem, nie ma o czym mówić. Jest słodki, ale na chłopaka to się nie nadaje..
N: Tak, tak. /śmieje się/
Po: /puka do drzwi/
A: Amber Millington zaprasza!
Po: /wchodzi zadyszana/
N: Spokojnie, usiądź. Co się stało?
Po: Ja.. biegłam w lesie.. i go widziałam.. on..
A: Ja taka zadyszana jestem, kiedy biegnę do sklepu po nowy błyszczyk.
Po: Widziałam Rufusa.
N: Co? Rufusa? Przecież on nie żyje.. to niemożliwe!
Po: Ale widziałam go, nie kłamię.
A: Złe charaktery muszą zawsze powracać..
N: Czemu tam poszłaś?
Po: Bo.. bo Ty chyba miałaś rację.. /robi się czerwona/
N: Z czym rację?
Po: Z tym, że jesteśmy siostrami..

A na koniec piosenka, którą dziś męczę od rana. :D:D


piątek, 2 marca 2012

Przeprosiny

Hej.

Chciałam Was przeprosić, że tak długi czas nie dodawałam scenariuszy. Będę szczera, nie miałam czasu, moi nauczyciele się na nas delikatnie mówiąc uwzięli (i niby sądzą, że na miesiąc przed testem szóstoklasisty nas wszystkiego nauczą). Naprawdę bardzo Was przepraszam. Postaram się wstawić jutro nowy scenariusz, będą one jednak rzadziej publikowane. : <