wtorek, 31 stycznia 2012

Scenariusz cz. 73

Hej, bez rozpisywania. :D Z góry przepraszam, że wyszedł trochę nudny i bezsensowny. :<


Rano, przed śniadaniem

P: Też nie mogliście dzisiaj spać?
A: No co Ty..
Al: Obudziłem się w środku nocy i nie mogłem już spać.
P: Hej, to tak jak ja! W ogóle.. ten znak.. zaczął się tak dziwnie świecić.
A: Mój też!
Al: I mój.. czyżby kosmici?
N: Dobra, to strasznie dziwne.. Ale ciekawi mnie czemu ja i Fabian nie mamy znaków. Czy ktoś inny z domu..
Al: Nie macie znaków bo jesteście "słitaśną parką".
A: Alfie, przymknij się głupku!
Al: Wybacz misiaczku.
F: Nino, no właśnie..
N: Co? Nie, nie mów, że Ty też.. dlaczego mi nie powiedziałeś?!
F: Próbowałem..
N: Widocznie byłeś za bardzo zajęty Joy, co? /idzie do stołu/
A: Wtooooooooooopa.
F: Zamknij się.

Przy stole

Al: Wiecie, że wczoraj widziałem kosmitę?
A: Alfie. Coraz częściej się zastanawiam, czy nie zakończyć tego fikcyjnego związku!
Al: Jakiego? Aaaaa.. ale ja Cie kocham!
A: Tak, tak.. Alfie..
Mi: Fabian, Nina, idziecie dziś z nami do kina?
F: Wiesz, nie wydaje mi się..
Mi: Czemu?
N: Bo my już nie.. nie chodzimy razem.
Mi: Sorry..
N: Nie przepraszaj. /patrzy na Joy/

W szkole, przerwa

J: Hej.
M: Czego chcesz?
J: Pogadać..
P: /staje za szafką/
A: Co Ty robisz?
P: Szafki oglądam.
A: Ooo... serio?
P: Cicho bądź!
A: Czemu?
P: Bo coś robię.
A: Co?
P: Musisz zadawać tyle pytań?
A: Tak. A czemu miałabym nie zadawać?
P: Zobacz, błyszczyki.. /wskazuje na salę od francuskiego/ 
A: Gdzie?! /biegnie/
M: Mówiłam to już dawno: my nie mamy o czym rozmawiać.. nawet, jeśli mielibyśmy to ja na rozmowy z Tobą nie mam ochoty.
J: Mara, wiem za kogo mnie masz. Nic nie poradzę na to, że jestem takim idiotą.
M: Skończ już, bo mam tego dosyć. /idzie/
J: Mara!.. Patricia?
P: Kurde!
J: Co Ty tam robisz?
P: Szafki oglądam..
J: Serio?
P: Co wy wszyscy macie z tym zadawaniem pytań?
A: Kłamałaś!! Tam nie było żadnego błyszczyka!
P: Dobra, dobra..
A: /idzie/
M: /widzi Patricię i Jerome'a, wychodzi ze szkoły/

Wieczorem

F: Dzięki wujku!
WF(wujek Fabiana): Nie ma za co.
N: Do widzenia.
Al: Siema.
P: Alfie, głupku..
WF: /wychodzi/
F: Jeden problem z głowy.
N: To co? Schodzimy dzisiaj?
F: Na dół?
N: Sądzę, że tak.. ostatnio sen wiązał się z tamtym miejscem. Myślę, że tam może kryć się kolejna wskazówka.
P: Dobra, ja idę do pokoju. /idzie na górę/
A: A co z domkiem dla lalek?
Al: Jakim domkiem? Takim kosmicznym?!
A: No znaleźliśmy kiedyś na strychu ten domek. Nie pamiętacie?
N: Właśnie!
F: Chyba tam został, nie?
N: Widać musimy sporo nadrobić. /śmieje się/
P: /zbiega/ Zobaczcie! /daje Fabianowi pogniecioną kartkę/
N: Co się stało? Patricio?!
F: /czyta/ Muszę przemyśleć kilka spraw. Powiedz Verze i innym, że jestem u wujka. Mara.
A: Czy ona..
N: Uciekła?

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Recenzje dot. mojego bloga

Heeeej! Dzisiaj już nie dodam scenariusza (będzie jutro, zaczęłam już pisać ;p), chciałam napisać o czymś innym. Dziś mój blog został dwa razy zrecenzowany - uważam, że pozytywnie. :)

Nie będę tutaj tego kopiowała, dam linki do oryginałów. ;))


Recenzja pierwsza - ogółem punktów 37/40

Recenzja druga - ogółem punktów 45/50

Dziękuję dziewczynom z tych blogów za miłe opinie. Przy okazji chcę podziękować wszystkim odwiedzającym i komentującym. Gdy czytałam te recenzje zdałam sobie sprawę, że blog ma ponad 22 tysiące odwiedzin! Dzięki. :)) To niesamowite uczucie, gdy moja własna praca podoba się większości, a o tym już nie raz wspominałam. ;p

Tak na inny temat, dodałam na górze kategorie, jest według mnie "przejrzyściej". Pójdę za radą dziewczyn i pododaję dzisiaj bądź jutro kilka nowych ankiet, których ostatnio kompletnie nie było.


Oliwia. :D

Scenariusz cz. 72

Hej. :D Niektórzy są w szkole bądź są po lekcjach, a niektórzy dopiero zaczęli ferie. Ja należę do tej drugiej grupy. ;p Dobra, bez zbędnych wstępów cz. 72


A: Ty jesteś ta.. no.. Sennakura? Aaa, Senkhara!
G: Co?! Skąd Ty..
A: Ale masz ładny cień do powiek.. gdzie kupiłaś?
G: Ah, nie żartuj ze mnie!
A: Dobra, dobra.. trochę poczucia humoru! No to.. co tam?
G: Albo wybrana odnajdzie maskę Anubisa, albo pożegnasz się z życiem..
A: O czym Ty mówisz?
G: Chyba tego nie chcesz, nieprawdaż? Nie jedyna zginiesz..
A: E tam, żartujesz! Dobry kawał.
G: Przekonasz się, gdy.. /wychodzi z lustra/
A: Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!
N: /wchodzi/ Nie! Zostaw ją!
G: /znika/
A: Dzięki.. Co Ty tu robisz?
N: Na chwilę wróciłam.. nic Ci nie jest?
E: Co się stało? Usłyszałem Twój krzyk..
F: /podbiega/ Nic się nie stało?
N: Nie.. idziemy?
E: Tak.
N: /idzie/
A: /patrzy na Fabiana/ Wtooooooopa..

Na dole

A/F: /schodzą/
A: Truuuuuuuuuuuuuuuuudy!
T: Oh, gwiazdki.. /przytula A. i F./ Bądźcie grzeczni!
Al: Już jedziesz?
T: No, muszę.. Ade już czeka. A gdzie reszta?
Al: Trudy wyjeżdża! KONIEC ŚWIATA!
Mi/Po/J/M/P/Jo: Trudy!
Al: Jestem niesamowity, nie musisz mówić.
T: /żegna się/


Podczas kolacji


Al: Wie pani co? Dobre pani naleśniki robi.. mają taki oryginalny smak. Aksamitny, złocisty, ale zarazem wyrazisty..
F: Czyli?
Al: Są spoko.
Ve: Dziękuję?
N/E: /wchodzą/
N: /śmieje się/ Tak..
E: Przepraszamy za spóźnienie.
/siadają do stołu/
P: A co wam tak do śmiechu?
N: Eddie..
E: Nie, nie mów tego! /śmieje się/
F: Wprost cudowna historia..
P: Uśmiałam się, naprawdę.
A: Nino, ekhem.
N: Tak?
A: No wiesz.
N: No nie wiem.
A: No wiesz.
N: No nie wiem..
P: A ja wiem, że zachowujecie się dziwnie.
F: Mhn..

Po kolacji

Jo: Hej!
F: Hej..
Jo: Słuchaj, przepraszam za tamto..
F: Przepraszasz? Joy..
Jo: Dobra wiem, za kogo mnie masz. Ale chcę to naprawić. Może pójdziemy do kina czy coś?
F: Wybacz, ale jakoś nie jestem w nastroju.
Jo: /idzie/
Obok
N: W końcu Joy ma tego, czego zawsze chciała..
A: No..
N: Myślisz, że Fabian, no wiesz..?
A: No..
N: No to życzę im szczerze szczęścia..
A: No..
N: Amber!
A: No.. a, wybacz. On kocha tylko Ciebie.
N: Ta.. coś mi się nie wydaje.
V: Vero!
Ve: Tak, Victorze?
V: /podaje jej kartkę/ Przestrzegaj się tej listy. Wracam jutro wieczorem, dobrze?
Ve: Oczywiście, a gdzie się wybierasz?
V: Sprawy osobiste.
Ve: Oczywiście..
V: /wychodzi/
N: /podchodzi do Fabiana/ Victora mamy z głowy..
F: Ale co z tą Verą?
A: Do kosmetyczki ją wyślijcie..
N: Swoją drogą, my i tak sami tych kamer nie zdejmiemy..
F: Mogę poprosić mojego wujka, zmyślimy jakąś historyjkę i nam uwierzy.
N: /uśmiecha się/
F: Nina.. przepraszam..
Jo: /podchodzi/ Dobra, a..
N: Miłej "zabawy". /odchodzi/


W nocy


N: /schodzi na dół do kuchni/ Co Ty tu robisz?
A: Piję wodę, dobrze działa na cerę. A Ty?
N: Nie mogę spać.
A: /upuszcza szklankę/
N: Amber! Nic Ci nie jest? Chwila.. Twój znak!
A: /patrzy na swój znak, który zaczyna się świecić/
P/Al/F/M: /budzą się/
G: /śmieje się/

niedziela, 29 stycznia 2012

Scenariusz cz. 71

Hej.
Miało już dzisiaj scenariusza nie być, ale naszła mnie wena.  :D


A: Dziwny? Oh, opowiesz nam w szkole na przerwie. Co ubrać?
N: /śmieje się/ Amber..
A: Tak?
N: Chyba muszę porozmawiać z Fabianem.
A: No nareszcie! Będziecie razem, nie?
N: /milczy/ Amber, ja.. nie potrafię. Może nie powinniśmy być razem.. Może..
A: Może gadasz głupoty! Daj mu szansę.
N: Nie. Nie umiem..
A: Zrobisz, jak będziesz uważała.

W szkole, przerwa

A: To było przerażające. Okropne. Ale kiedyś śniło mi się coś duuuuużo gorszego!
N: Już się boję..
Jo: /biegnie i wpada na Ninę/ Wybacz.
N: /szeptem/ Niech zgadnę, biegnie za swoim "Fabesem"..
A: W sumie, to Ty z nim jeszcze nie zerwałaś.
N: Ale zaraz to zrobię.
A: Ale tak w szkole?! Już wystarczająco nauka nas męczy!
N: /zauważa Fabiana/ Możemy porozmawiać?
F: Tak.. jasne.
N: /odchodzą na bok/
Jo: /chowa się za szafką/
N: My.. znaczy.. zostańmy po prostu przyjaciółmi.. to.. to się nie uda, wybacz. /idzie i zaczyna płakać/
A: /przytula Ninę/ Nie martw się. Jak kocha to wróci..
N: Amber, pomyliłaś chyba bajki.
A: O.. no tak.
N: Chodźmy na lekcje.

Godzinę później, przerwa

P: To o co chodzi?
N: /patrzy na Fabiana/ Dobra, znowu mi się śniła Sara.. nie zrozumiałam tego snu, bo Amber..
A: No wybacz, że mam tak rozrzutnego ojca!
N: Tak, tak.
F: Co mówiła?
N: Że jest osoba, która potrafi nam pomóc. I wtedy zeszłam na dół i w kącie siedziała.. Poppy. Nie wiem co to znaczyło, bo potem..
A: No wybacz, że mam ta..
P: Tak, tak, znamy tę historyjkę.
N: Teraz na pewno musimy dowiedzieć się, kiedy on wyjeżdża.
P: A nie uważacie, że ten jego wyjazd jest dziwny?
A: A może..
P/N/F: Kosmetyczka?
A: Skąd wiedzieliście?!
P/N/F: Przeczucie..

W domu

Ve(ra): /wchodzi do domu/ Trudy, ah!
T: Vera! Jak dawno Cię nie widziałam.
Ve: No, nic się tutaj nie zmieniło.
T: Tak.. Victor też taki sam.
Ve: Nadal ciągle ten tekst ze szpilką?
V: Oczywiście.
Ve: Oh, Victor. Witaj.
V: Dzień dobry, Vero.
T: Dobrze, to ja pójdę po moją walizkę. /idzie/
V: Mam do Ciebie prośbę..
Ve: Tak?
V: Miej proszę oko na tę młodzież. Widzisz, niektórzy się zmienili od ostatniego czasu..
Ve: Oczywiście, Victorze.
A: /wchodzi do domu z Niną/ No, i ja się pytam tej klientki kto ją wychował, że nie umie odpowiedzie.. Hejka! Ale ładny sweterek! Gdzie go pani kupiła?
N: Amber.. Dzień dobry.
V: To jest Vera, będzie naszą gospodynią przez najbliższy miesiąc. A teraz idźcie do pokoi!
A: Ależ on nerwowy.

Na górze

A: Nino, co się dzieje?
N: A co mogłoby się dziać.. zerwałam z nim, chociaż tego wcale nie chciałam.
A: Czyli.. zerwałaś z nim, ale nie chciałaś z nim zrywać? No to czemu to zrobiłaś?
N: Bo nie potrafię znowu z nim być. Kocham go, ale nie potrafię.
A: To.. bezsensu.
N: Nie pomagasz.
A: No wiem.. ale taka z was ładna para..
N: Może zbyt ładna.
E: /wchodzi do pokoju/ Hej Nina, idziemy?
N: /uśmiecha się/ Tak. /wychodzi z pokoju i widzi Fabiana/
A: /idzie do łazienki/ Głupi lakier.. /spogląda w lustro, widzi w nim zjawę/ Yyy..
G: Witaj.

Scenariusz cz. 70

N: Nic.. ja.. szłam do kuchni.
V: Znowu coś knujecie, Wy smarki?
N: My.. no, tak. Chcieliśmy ukraść ostatnie kawałki ciasta, przyznajemy się.
V: Robisz sobie ze mnie żarty? Do pokoju w tej chwili, bo dostaniesz z tymi Twoimi znajomymi karę!
N: /idzie do pokoju/
Al: Kurde!
P: Przegrałeś.
Al: To nie fair!
N: O co wam chodzi? Słuchajcie, słyszałam rozmowę Victora..
Al: Widzisz?! To przez Victora!
N: Dobra, o co Wam chodzi?
P: No to co z tego?
A: Założyli się.
N: Co?
A: No Alfie uważał, że nie wrócisz przynajmniej przez dziesięć minut. A Patricia, że wrócisz od razu..
N: Ahh, dużo takich zakładów macie w swojej kolekcji? Dobra.. mówił, że niczego się nie domyślamy, oni mogą być spokojni, ponieważ "tam" jest przepis na eliksir.
F: Tam?
N: Musimy zdjąć te kamery. Nie możemy siedzieć bezczynnie..
F: Victor wychodzi gdzieś w tym tygodniu..
A: A czy przypadkiem nie przyjeżdża Vera niedługo?
N: Właśnie! Vera.. co zrobimy?
P: Wyślemy ją, żeby zwiedziła okolice.
Al: Serio? Lepiej jej powiedzieć, żeby kosmitów poszukała!
A: Albo poszła do kosmetyczki.
N: Amber, nie widziałaś jej. Skąd wiesz, że kosmetyczka jej potrzebna?
A: No bo to siostra Trudy! Jest przekochana, ale kosmetyczka by się jej przydała. No i Vera jest z nią spokrewniona.
Al: Ta.. serio?
A: Uważam, że musimy działać. No a co z tym domkiem dla lalek? Wydawał się dosyć podejrzany. Musimy to sprawdzić. Myślę, że odpowiedź może kryć się w tym tajemniczym pokoju.
W: /patrzą na Amber/
A: Co? Ja też mogę powiedzieć coś mądrego!
Al: Moja kochana mądra Amber!
P: Dobra, gadaj, kto podmienił Cię z Amber.
A: No wiem, jestem piękna!
Al: I to jak..
Po: /wchodzi do pokoju/ Hej, macie zejść na kolację.

Przy stole, kolacja

Jo: /patrzy na Fabiana/ Podasz mi sól?
F: /podaje/
T: Dobrze gwiazdki, wyjeżdżam jutro po południu. Rano przyjedzie Vera, bądźcie dla niej mili!
N: Ta..
Al: /zaczyna płakać/
T: Alfie, co się stało?
Al: Ja.. ja nie chcę żebyś wyjeżdżała! Kto będzie mi robił naleśniki..
T: Alfie! Daj spokój, to nie koniec świata. Nie wyjeżdżam na zawsze, a na miesiąc.
GS: Musisz działać!
N: Co mówisz?
T: Nic nie mówiłam gwiazdko. Coś się stało? Ostatnio jesteś smutna.
N: Nie, Trudy. /idzie na górę/


W nocy, sen Niny

N: /schodzi na dół i wchodzi do pokoju na dole/ Gdzie mam szukać? Saro pomóż mi!
GS: Jesteś blisko..
N: Nie.. pomóż mi!
GS: Nie mogę. To twoja misja. Strzeż się. Istnieje osoba, która potrafi Ci pomóc..
N: Co? Saro! Kto to?
GS: /znika/
N: /schodzi na dół/ Halo? Kto tu jest? /zauważa w kącie Poppy/ Poppy? Co tu robisz?
A: No tatku, oczywiście! Oh, cudownie! Wiesz, bo mi się śniło, że.. posłuchaj, że.. mieszkałam w bloku.. to był koszmar!
N: /budzi się/ Amber?
A: Tato, potem zadzwonię. Muszę się szykować do szkoły. /rozłącza się/ Wybacz, że Cię obudziłam. Tata zadzwonił, że znowu kupił kolejny statek. Mógłby trochę się opanować! Coś się stało?
N: Nie, ale.. znowu miałam dziwny sen.

sobota, 28 stycznia 2012

Scenariusz cz. 69

Hej, bez rozpisywania. : D


Po śniadaniu, salon

N: /pokazuje zdjęcia/ A to ja i Amber po balu semestralnym.
B: Ślicznie wyszłyście.
A: No ba, proszę pani. Szukałam tej sukienki ponad dwa tygodnie! Wie pani jak trudno znaleźć coś godnego Amber Millington?
N: /śmieje się/
A: Nina!!!!!!!! /wskazuje na swoje zdjęcie z Alfie'm/ Prosiłam żebyś to wyrzuciła!
N: Czemu? Wyszłaś fajnie.
A: Ja tak, ale Alfie?! On mi niszczy reputację! /patrzy na zdjęcie Niny i Fabiana/ O, to fajne.
N: Ta, bardzo. /zamyka album/
B: Coś się stało?
A: Proszę jej wybaczyć, zgubiła wczoraj pomadkę i nie może się otrząsnąć.
N: Ta, no właśnie..
F: /wchodzi/ Dzień dobry..
N: Chodź babciu, pokażę Ci pokój.
B/N: /idą na górę/
A: Sam tego chciałeś. A w ogóle, spotkanie Sibuny dzisiaj o północy. Chociaż nie wiem, czy Nina ma ochotę z Tobą rozmawiać. A teraz wybacz, idę zabić Alfie'go. Alfie!!!
Al: Tak różyczko?
A: Ja Ci dam różyczkę..!

Pół godziny później, pokój Niny i Amber

N: Eh, chyba musimy zmienić plany. Zapomniałyśmy o kamerach..
A: No tak, Victor nas zobaczy.
N: Po kolacji w naszym pokoju?
A: Dobra, to ja przekażę reszcie. /wychodzi/
P: /wchodzi/
N: Hej, Mara wróciła?
P: Tak, ale na noc znowu wyszła.. chyba powinniśmy jej o tym powiedzieć.
N: Nie jestem pewna..
P: Ona też w tym siedzi, czy tego chce, czy nie.
N: No tak, ale..
A: /wbiega/ Pamiętacie, jak..
N: Kupiłaś sukienkę a potem Jerome ją ukradł..
A: Nie, nie to! Ten obraz, jak wtedy kogoś w nim widziałam?
P: No tak, ale już go nie ma.
A: Szłam powiedzieć Alfie'mu o spotkaniu, i widziałam w pokoju Victora ten obraz, leżał w kącie..
P: Co? A po co on byłby potrzebny Victorowi?
A: Mnie nie pytaj.
N: Dobra, ja muszę iść do babci, pamiętajcie o spotkaniu Sibuny.
A: A co do tej sukienki, to..
P: Tak, tak..


Przed domem Anubisa

M: /idzie w stronę szkoły/
P: /wychodzi/ Maro! Poczekaj..
M: Czego chcesz?
P: Proszę Cię, porozmawiajmy.. jak kiedyś..
M: Mówiłam Ci, że ja nie mam ochoty na rozmowy.
P: Ale..
M: To powiedz mi, co oznacza ten znak. Kim był ten "duch".
P: Ja.. ja nie mogę..
M: Oszczędź sobie tych durnych bajeczek, że nie powinnam wiedzieć, lub będzie lepiej jeżeli się nie dowiem. Nie kupuję tego. /idzie/

W domu

N: Na pewno z Tobą nie pójść?
B: Nie, poradzę sobie, nie martw się. /wychodzi/
A: O co chodzi?
N: Moja ciocia mieszka niedaleko, babcia poszła ją odwiedzić.
E: /wychodzi z pokoju i uśmiecha się do Niny/
N: /uśmiecha się/
A: /udaje kaszel/
N: Tak?
A: Chodź na chwilkę, Nino. /idą na górę/
N: Tak?
A: Co to ma być?!
N: Ale co?
A: Te potajemne uśmieszki!
N: Amber, przestań. Nie ma żadnych potajemnych uśmieszków. Mam płakać godzinami, że Fabian postanowił zachować się jak świnia? Ah, zapomniałam, że może on widocznie nią po prostu jest. /wychodzi/

Wieczorem, spotkanie Sibuny

N: Ostatnio śniła mi się Sara.. ale to był inny sen.
P: To znaczy?
N: Siedziałam na polanie, i wtedy Senkhara - Emily powiedziała, że zginę.
A: A nie mówiła wcześniej, że Cię nie pok..
N: Amber!
A: Dobra, dobra..
N: Powiedziała, że zabije każdego, kogo znam a mnie na końcu, żebym widziała, jak cierpią. Potem podeszła do mnie jakaś dziewczynka.. zaczęła gadać, że "siedem lalek, siedem zadań, siedem osób"..
Al: To przerażające.
N: A na koniec podeszła Sara i powiedziała mi, żebym nie dopuściła śmierci do swych myśli. No i, że pod domem czeka mnie - nas siedem zadań.
P: Co to może znaczyć?
F: Pod domem?
N: Tak. Za trudne żeby zrozumieć?
Al: Zaczyna się jazda.
P: Słuchajcie, no to..
F: Czy Ty mi dasz kiedyś to wytłumaczyć?
N: Wytłumaczyć?! Proszę Cię..
F: To był wypadek!
Al: Ale o co tak w ogóle chodzi?
A: No, że..
N/F: AMBER!
P: Dobra.. no to skoro pod domem to w piwnicy? Albo w tym.. pokoju?
N: Wypadek? Masz rację, przez wypadek całowałeś się z Joy!
A: Hej, a ja kupiłam nowy lakier!
P: Dość tego! Możemy kontynuować to "spotkanie"?
N: /wychodzi z pokoju i słyszy rozmowę Victora/
V: Tak. Nie, nie domyślają się. Tam na pewno ukryty jest przepis na eliksir, możemy być spokojni. /spogląda/ Panno Martin, co pani tam robi?!

środa, 25 stycznia 2012

Scenariusz cz. 68

Hej, wybaczcie, że tak długo nie pisałam. Nie miałam pomysłu, i jak wspominałam, zaczęłam pisać nowe opowiadanie (pamiętacie fabułę przedstawienia w moich scenariuszach? właśnie o tym piszę :)). Dobra, zobaczcie, co pisze na amerykańskiej wikipedii:



               (kliknijcie a się powiększy). 
Czyżby powstał 3 sezon? :) Mam nadzieję, że tak. W ogóle, drugi sezon HOA w Polsce będzie w maju - Nickelodeon Polska potwierdził to wczoraj na facebook'u! :)




Rano przed śniadaniem, pokój dziewczyn

A: Które kolczyki lepsze?
N: Te.. zielone, fajne są. /siedzi smutna/
A: Może z nim porozmawiaj?
N: Zwariowałaś? O czym mam z nim gadać? Znowu zrobił ze mnie idiotkę.
P: /wchodzi do pokoju/ Widzieliście dziś Marę?
N: Nie, a co?
P: Gdy wstałam nie było jej w pokoju, zaczynam się martwić. Jerome poszedł jej poszukać, ostatnio dziwnie się zachowuje..
A: Ale kto?
P: Amber! No Mara.
N: Myślicie, że powinniśmy powiedzieć jej o wszystkim?
P: Nie jestem pewna.
A: A tak w ogóle, to Ty chodzisz z Jerome'm?
P: Co? O czym Ty w ogóle gadasz?
A: A tak sobie gadam, widziałam jak rozmawiacie..
P: Gadaliśmy o tym jak zwalczyć głupotę na świecie - walnąć Cię czasem w łeb.
N: Dobra, nie zabijajcie się od razu.
F: /wchodzi do pokoju/
N: /wychodzi/
P: No litości.

Przed pokojem

F: Daj mi dojść do słowa!
N: A co Ty mi masz do powiedzenia?
F: Wiem, że jestem beznadziejny, ale to Joy..
N: Jeszcze chcesz kłamać? Widziałam Wasz pocałunek, to Ty ją pocałowałeś.
P/A: /podsłuchują/ 
F: Ale Nina, ona.. ja nic do niej nie czuję! Nawet jeśli kiedyś tak było, to tak nie jest! Zrozum, że kocham tylko Ciebie.
N: Postaw się na moim miejscu. /zaczyna płakać i idzie/
P: Amber!!!!! /wychodzi/ Siemka, to ja idę Jerome'a poszukać. Znaczy Mary.
A: A ja tusz do rzęs. A was nikt nie podsłuchiwał, jak coś!

Na dole, salon

P: Jak mogłaś?
Jo: O czym Ty mówisz..
P: Czemu zachowujesz się jak idiotka?
Jo: Patricio..
P: Jesteś zadowolona? Myślisz, że Fabian Cię pokocha jak będziesz taką świnią i zołzą?!
Jo: Przecież ja..
P: Nie mogę uwierzyć, że tak się zmieniłaś!
N: /wchodzi/ Babciu, szukałam Cię!
E: /wchodzi/ Hej, co na śniadanie? /je chipsy/
T: Zaraz się dowiesz, ale na pewno nie będą to chipsy.
E: Ale.. /podchodzi do Niny/ Ona zawsze taka nerwowa?
N: /śmieje się/ Bywało gorzej.
GS: Nino..
N: Co mówiłeś?
E: Mówiłem, że Alfie znowu robi rakietę kosmiczną.
Al: Tym razem będzie działać!
GS: Szukaj na dole..
N: Yyy..
B: Nino, coś się stało?
N: Nie.. poczekaj, zaraz przyjdę. /idzie na górę/ Dziś, północ, zebranie Sibuny.
A: Ale.. że.. no.. Nina!
N: Na schodach. /schodzi i wpada na Joy/
Jo: Możemy pogadać?
N: Wydaje mi się, że nie ma o czym. /idzie/ Jestem! To.. kiedy wyjeżdżasz?
B: Już chcesz się mnie pozbyć? /śmieje się/ Zostanę jeszcze dwa dni. Pozwiedzam jeszcze trochę okolice.
T: Śniadanie!
Al: Trudy kupiłaś te kosmiczne płatki?
T: Tak, Alfie..
Al: Super! Podobno jak to zjem to kosmita się ze mną skontaktuje!
A: /wchodzi i rzuca na kolana Alfie'go gruby zeszyt/
Al: Co to, kotku, misiaczku, pyszczku, różo w mym ogrodzie, oczku w mej głowie?
A: Lista. Wszystko masz wykonać w tym tygodniu. Inaczej będę zmuszona oficjalnie zakończyć nasz związek.
Al: Nie martw się kotku, misiaczku, pyszczku..
A: Tak, tak. Jeśli chcesz być chłopakiem Amber Millington musisz zasłużyć.
G: /pojawia się w holu/ Już niedługo..

Wybaczcie, że taki nudny i krótki, postaram się dodać jutro dłuższy i ciekawszy. : D

PS. Blanca nie musisz ciągle pisać, że prowadzisz bloga - wiem o tym. ;p

wtorek, 24 stycznia 2012

ACTA

Heeej, wybaczcie, że znowu nie dodałam scenariusza, ale nie mam na niego weny. Ostatnio zaczęłam pisać nowe opowiadanie i całkowicie mnie pochłonęło. :D

Dzisiaj znowu o ACTA. Wszystko wyjaśnione jest w TEJ notce. Jeżeli blog nie będzie działał przez godzinę, nie martwcie się, wszystko jest okej.

niedziela, 22 stycznia 2012

SAY NO TO ACTA!

Cześć. Dzisiaj wyjątkowo nie wstawię scenariusza, najwyżej wieczorem. Chcę powiedzieć o czymś innym.
Dzisiaj na blogu ilovesibuna ukazała się notka o organizacji ACTA. Postanowiłam również o tym napisać, ponieważ jest to bardzo ważny temat.
Czym jest ACTA? Przeczytacie TUTAJ

Z pozoru może wydać Wam się to nudne, nieciekawe. Też tak myślałam, ale przeczytajcie chociaż połowę. Teraz możecie przeglądać demotywatory, besty, komixxy czy obojętnie jakie strony - tylko wy o tym wiecie. Polski rząd podpisuje umowę 26 stycznia. Wszystkie tego typu strony (demoty, facebook, nk, youtube itd. a nawet zapewne blogi i strony o TDA) zostaną usunięte, Wasza historia przeglądarki będzie pod kontrolą obcych osób, a nawet PRYWATNE ROZMOWY! Policja będzie znała każdy wasz ruch. Jeżeli będą jakieś niejasności - może zostać Wam nawet odebrany sprzęt, a w najgorszych przypadkach niektóre osoby mogą pójść do więzienia! 

Wyobrażacie to sobie? Megaupload, Megavideo już zostały usunięte. Właściciele zostali aresztowani przez FBI. Każde inne strony mogą być następne. Zero pobierania filmów, seriali, obrazków.. nawet słuchania muzyki na yt!

Wszystko jest w naszych rękach, podpiszcie tą petycje, mówcie o tym znajomym, nie pozwólcie odebrać WOLNOŚCI INTERNETU!  
Nie mamy wiele czasu!




Oliwia

sobota, 21 stycznia 2012

Scenariusz cz. 67


M: Patricio? Co to.. co to znaczy?
P: Maro, ja.. zawołam Ninę. /wychodzi i wpada na Eddie'go/
E: Co to jest? /patrzy na znak/
P: Pozdrowienia od kosmitów.
E: Serio? Nie wydaje mi się..
P: Odwal się, nie twój interes.. /wchodzi do salonu/ 
Al: No, więc wie pani..
B: Tak, ależ oczywiście.
Al: No i ja krzyknąłem za nią, ale ona na mnie nie zwróciła uwagi. To było podłe! A ja tak się starałem, to naprawdę boli.
P: Dzień doooooobryyy.. a Nina może jest?
N: Kto mnie woła?
P: Hej, chodź na chwilkę.
N: /mówi ciszej/ Jeżeli chcesz żebym z nim gadała..
P: Wiesz, mamy chyba większy problem. Chodź na chwilkę.
N: Zaraz przyjdę babciu. /idą na górę/ 
P: Dobra.. po pierwsze, to Alfie zjadł wszystkie ciastka.
N: I to tyle?
P: Mara..
N: Mam się bać?
P: Ona ma ten znak, tatuaż, kosmiczne pozdrowienia, czy co to tam jest.
N: Co? Ahh. Co teraz mamy zrobić?
P: Sądziłam, że Ty może wiesz.
N: Czekaj, może Poppy coś o tym wie?
P: Nie mów, że jej teraz chcesz uwierzyć? Skąd wiesz, że nadal nie jest w zmowie z panem R.?
N: Pan R.?
P: No co?
N: Nieważne. Dobra.. muszę zejść do babci, potem się nad tym zastanowimy.

Obiad

Al: /udaje kosmitę/
T: Alfie, nie udawaj znowu tych głupich kosmitów!
Al: Trudy.. głupich? Jak mogłaś? Oni są inteligentni! Straszni, obrzydliwy.. no i w ogóle okropni, ale inteligentni!
J: Od Ciebie każdy jest mądrzejszy.
Al: /rzuca w Jerome'a kluską/
T: Chłopaki!
N: /siedzi rozkojarzona/
T: Nino, coś się stało?
N: Co? Nie, nic. To.. na ile zostałaś babciu?
B: Na kilka dni. Żałuję, że nie przyjechałam wcześniej, podobno wystawiliście świetne przedstawienie.
T: Tak, wspaniałe! Rok temu również było niesamowite, nawet napisała je Nina wraz z Fabianem. A co wy dziś tak milczycie?
Al: Mają ciche dnie..
F: Alfie!
Al: No co?
N: Wszystko jest w porządku.
A: No, bardzo..
N: Amber. Ykh.
A: No co?

Po obiedzie, pokój Niny i Amber

N: Jak sądzisz.. co te słowa Sary mogły znaczyć?
A: Różowy czy fioletowy? O, przepraszam. Nie mam bladego pojęcia. Fabiana spytaj. Aa.. wybacz.
P: /wchodzi/ Dobra, nie chcę być wredna, ale o co w tym wszystkim chodzi?
N: Co masz na myśli?
P: O Ciebie i Fabiana.
A: Uuuu.. zły temat. Pogadajmy o lakierach. Te pękające są świetne, no nie? Chociaż nie pasują do tej różowej bluzki..
N: Możemy o tym nie gadać?
Po: /wchodzi/ Hej, nie przeszkadzam?
N: Nie.. coś Ty. Chciałam Cię o coś spytać..
Po: O co?
N: Czy.. czy Ty wiesz coś jeszcze o Senkharze?
Po: Dobra, ale naprawdę nie kłamę. Nie wiem dużo, a tyle ile usłyszałam z przypadkowych rozmów Rufusa. Senkhara chce odzyskać kielich Ankh i maskę Anubisa. Musi je mieć, aby odzyskać dawną postać - ludzką postać. Podobno pojawia się po złożeniu tego kielicha Ankh. Może przybierać różne postacie, na zasadzie gadacie z kimś, chociaż to tak naprawdę ona. Nie jestem pewna jednego..
A: Czego?
Po: Podobno istnieje coś jak klątwa maski Anubisa nakładana przez Senkharę.
N: Maski Anubisa?
Po: Chodzi mi oto, że nakłada na dane osoby tę klątwę, i jeśli nie wypełnią jej zachcianek to zginą.
N: A jeśli to te znaki?
Po: Jakie znaki?
P: /odsłania rękaw/ Ten..
A: /odsłania/ I ten..
Po: Czyli to prawda..
N: Chwilę.. Senkhara, tak?
Po: No tak, zapomniałam o jednym. Według wszystkich - to jakaś Emily, siostra jakiejś starszej pani. Tę historię wymyślił jednak Rufus. Obiecał pomóc Senkharze, w zamian za nieśmiertelność. Nie znalazł jednak maski, a kielicha nie złożył.
N: To czemu wszyscy myślą, że to Emily?
Po: Bo ona nie chciała, aby..
Al: /wchodzi/ Cześć kotku, upiekłem Ci ciasteczka.
A: Po pierwsze, przeszkadzasz. Po drugie, nie kotku. Po trzecie, ciasteczka? Po czwarte, gdzie mój lakier?!
N: Pewnie tam gdzie go zostawiłaś.
Al: Tak na przeprosiny.. żebyś zawsze była moją różą!
A: Nienawidzę róż.
Al: Moim tulipanem!
A: Yyyy..
Al: Nie gadaj! Moją pokrzywą?!
A: Alfie Lewis, opuść to pomieszczenie!
N: /śmieje się/
Al: Ale ja.. ja.. ranisz moje serce!
A: To idź do Trudnych Spraw!
Al: A wtedy mnie pokochasz?
A: Wyjdź!!
Al: /wychodzi/

W nocy, sen Niny

N: /siedzi na polanie/ Kocha, nie kocha..
G: Myślisz, że pokocha Cię, jeśli zginiesz?
N: co.. kim Ty jesteś?! Nie możesz mi grozić!
G: /śmieje się/ Zabawna jesteś.
A: /upada na ziemię kilka metrów dalej/
N: Amber!
G: Zabiję każdego kogo kiedykolwiek znałaś.. a Ciebie na końcu, żebyś widziała jak cierpią. /znika/
/podchodzi mała dziewczynka/
D: Siedem lalek, siedem zadań, siedem osób.
N: Co? Kim jesteś?
GS: To przecież Ty, Nino!
N: Co?
GS: Pod domem czeka Cię zadań siedem, śmierci nie dopuść do swych myśli..
N: /budzi się/ Saro, co to znaczy.. proszę..

czwartek, 19 stycznia 2012

Scenariusz cz. 66

A: /wchodzi/
N: /ociera łzy/ W porządku..
A: Widzę, że nie jest. Możesz się wypłakać..
F: /wchodzi do pokoju/ Ja..
A: Idź stąd.
F: Nino..
N: Wyjdź stąd!
F: /wychodzi/
N: Znowu to zrobił.. znowu mnie upokorzył. Zaufałam mu..


Poranek, śniadanie


T: I jak bal?
Al: Było cudownie! Ale Amber ze mną nie zatańczyła..
A: Wybacz Alfie, innym razem. Byłam zajęta innymi sprawami. /patrzy na Fabiana/
F: Co?
A: Już Ty dobrze wiesz, co.
N: Dzięki Trudy. /odchodzi od stołu/
F: Nina.. /wstaje/
A: Nawet nie próbuj!
J: Tylko ja się nie orientuję w sytuacji?
P: Chyba nie.
T: Chwilka, a gdzie jest Mara?
P: W pokoju, nie była głodna.
T: Coś się ostatnio z nią dzieje.. chodzi smutna, zagubiona.. Jerome, wiesz coś?
J: Ja.. nie.
P: Później z nią pogadam.
Jo: Fabian porozmawiamy?
F: Nie mam ochoty.
J: No litości, czy ktoś w tym domu, wie o co chodzi?
Al: Ja wiem.
Jo: Serio?
Al: Przyznajcie się!
F: Alfie..
Al: Widzieliście kosmitów i przeżyliście szok!
E: /patrzy na Fabiana i idzie do pokoju/
T: Już nie zjesz?
E: Nie, dzięki Trudy.
P: Ej, ja też chcę być w to wtajemniczona.
F: /idzie do pokoju/
J: Takiego ubawu nie było chyba nigdy.
Jo: Sam jesteś zabawny. /odchodzi od stołu/

Na górze

A: /wchodzi/ Słuchaj..
N: Amber, jest w porządku. Idziemy?
A: Gdzie?
N: Do szkoły.
A: Nino, jest sobota.
N: Wybacz.. nie wiem jak mogłam być taką idiotką. On.. i Sara..
A: Sara?
N: Posłuchaj, to dziwne, ale.. wczoraj, gdy weszłam do pokoju ona mi powiedziała, że.. pod domem znajduje się skarb i moja przyszłość. I.. że nie mogę pozwolić na śmierć.
A: Ale jaką śmierć?
N: Nie wiem. Ale boję się. Nie wiemy nawet, co te znaki oznaczają. A to wszystko przeze mnie..
A: Czemu przez Ciebie?
N: Bo zanim przyjechałam nikt nie miał tu problemów, jak odnaleźć jakieś skarby, czy dowiedzieć się, co oznaczają tajemnicze symbole, czy dowiedzieć się kim jest tajemniczy duch który wszystkich nawiedza. Po co tu w ogóle przyjeżdżałam?
A: Nino, nawet tak nie mów! to nie przez Ciebie. To przez.. kosmitów. Tak, Alfie miał zawsze rację!
N: Daj spokój. /schodzi na dół/

W holu

N: /stoi na schodach, widzi Fabiana/
F: Proszę cię..
N: Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać, rozumiesz?
B(abcia Niny): /wchodzi do domu/
F: Ale..
N: Ale? Masz jakieś ale?
F: Proszę Cię, daj mi to wyłuma..
N: /przerywa/ Nie mam zamiaru tego słuchać, daruj sobie! /płacze i biegnie do pokoju/
F: /idzie do pokoju/
T: Co tu się dzieje?
B: Dzień dobry!
T: Ojej, przepraszam panią za tę sytuację. Dzisiejsza młodzież.. a pani?
B: Oh, proszę mi wybaczyć. Lisa Martin, babcia Niny.
T: Bardzo mi miło. Proszę, niech pani wejdzie do salonu. Zawołam Ninę. Nina! Chodź tutaj! Chce pani kawy, herbaty?
B: Z chęcią kawy, dziękuję.
N: /schodzi/ Tak Trudy? /zauważa babcię/ Babciu! Czemu nie mówiłaś, że przyjedziesz?
B: Nina! Nie mówiłam? Przecież jakiś czas temu wysłałam Ci list, który wcześniej to Ty mi wysłałaś, napisałam, że przyjeżdżam.
N: List? Jaki list?
B: Oh, pewnie macie dużo zajęć. Potem mi odpisałaś, że jednak chcesz zostać, nie pamiętasz?
Al: Ale Amber!
A: Nie ma mowy, nie powiesisz żadnego plakatu w szkole!
Al: Ale tak pięknie tam wyszłaś..
A: Nie jestem pomalowana tam, nie obrażaj mnie!
Al: Ty nawet pięknie wyglądasz bez makijażu..
A: ooo... nie.
Al: A gdyby tak..
A: Nie Alfie, nie nagrasz żadnej piosenki o tym jaka jestem cudowna. Chociaż to prawda.
Al: Ale..
A: Alfie Lewis, uspokój się!
N: Ykh..
Al: /widzi babcię Niny/ Dzień.. dobry. To ja ten.. pójdę kosmitów poszukać!
A: A ja ten. Błyszczyk kupić. Znaczy lakier. Albo to i to..
N: To Alfie i Amber. Nie martw się, oni nie są tacy straszni jak się wydaje..
A: /krzyczy/ ALFIE LEWIS, WYRZUĆ TĘ KORONĘ!
N: Ta, no własnie o tym mówiłam.
Al: Ale specjalnie ją kupiłem!
N: A może coś zjesz? /uśmiecha się/
B: Dziękuję, ale nie. Nino, a ten chłopak z którym się kłóciłaś..
N: Pójdę do toalety.


Pokój Patricii i Mary

P: Może w końcu porozmawiamy?
M: A mamy o czym?
P: No, np. o klasówce z francuza..
M: Proszę Cię..
P: /zdejmuje bluzę/
M: /zauważa znak/ Co to jest?
P: To.. to jest.. taki tatuaż, zmyje się.. niedługo.
M: Ale..
P: Ale?
M: Ja.. /podciąga rękaw/ Też to mam..
G: /śmieje się/

środa, 18 stycznia 2012

Scenariusz cz. 65

Hej. :D
Wybaczcie, że dzisiaj taki krótki scenariusz.


P: Co? Kto to jest?
Po: Wiem, że mi nie ufacie i nie uwierzycie, ale.. ja to wiem od Rufusa.
A: Od tego gościa który nie zna stylu nawet w 10%?
N: Amber! Chwila.. Senkhara?
Po: Tak.
N: Mój sen.. pamiętacie? W tym śnie wypadła mi kartka gdzie pisało "Senkhara"..
A: Ha! Mówiłam, że to proroczy sen? Jestem geniuszką!
P: Wielką, blondynko..
N: Ale.. kim ona jest? Fabian miał rację! Muszę go szybko znaleźć.
P: Rację z czym?
N: Powiem Wam później.. /idzie/
P: A skąd mamy pewność, że mówisz prawdę?
Po: Czemu miałabym kłamać?
A: Wow.. to było mocne.. /przestaje mówić/
P: Co jest?
A: Ta dziewczyna ma ładniejszą sukienkę ode mnie. ODE MNIE! Muszę jej coś powiedzieć! /idzie/
P: /widzi Jerome'a/ Czekaj, Jerome!
J: Co?
P: Możemy pogadać?
J: No dobra, to ja rozsypałem te ciastka, ale przez Alfie'go, bo podobno Amber je kocha.
P: Nie o tym.. chodź na zewnątrz.
Przed szkołą
P: Bo.. ja.. słyszałam Twoją rozmowę z Marą..
J: Mam się bać?
P: Nie, ja po prostu.. wiem, że to przeze mnie. I przepraszam..
J: To wszystko?
P: Widać nie jesteś zmartwiony.
J: Bo wiem, że to na nic.
M: /widzi ich z daleka, zaczyna płakać/

W sali

N: /rozmawia z Amber/ Amber, Twoja sukienka jest milion razy lepsza od tamtej. /śmieje się/
A: Jak to mogło się stać.. to ja mam wyglądać najładniej, a nie jakaś dziewczyna, która nie ma stylu!
N: Amber, spokojnie..
A: Przez nią mogę stracić miano najbardziej stylowej dziewczyny..
GS: Szukaj dalej. Jesteś blisko, odkryjesz drogę do prawdy.
N: Co mówiłaś?
A: Nic nie mówiłam.
N: Ale ktoś.. nieważne.
A: Muszę iść do domu zmienić buty.
N: Co? Buty, ale po co? Amber..
A: Specjalnie kupiłam sobie dwie pary! Pamiętasz, te złote są do tańczenia.
Al: /podchodzi/ Ze mną oczywiście!
A: Tak, Alfie.. jeden taniec.. w sumie.
Al: Wiedziałem!
A: Ale nadal Cię nie kocham.
Al: Ranisz moje serce.
A/N: /idą/
N: /zostawia maskę na krześle/
Jo: /podchodzi/ Tutaj ją zostawiłam! /pomyłkowo zabiera maskę Niny/

Na zewnątrz

A: I wtedy ja jej powiedziałam, żeby przestała gadać, no bo to jasne, że Beyonce jej nie zna, ona nie jest z jej ligi, albo jak zaczęła mówić, że ostatnio widziała na ulicy Biebera i powiedział, że jest ładna, a ubiera się jak moja babcia. Chociaż to złe porównanie, moja rodzina jest nadzwyczaj stylowa. Nino?
N: Myślę nad tym wszystkim..
A: To pomyślimy jutro. Teraz jest bal.
N: A ja nawet nie porozmawiałam z Fabianem.. pewnie gada z Joy.
A: Nie mów tak. Dobrze wiesz, że Cię kocha.
kilkanaście metrów dalej
F: /widzi Joy od tyłu, myśli, że to Nina/ Nino!
Jo: /zakłada maskę i odwraca się/
F: Chciałem Cię.. przeprosić.. zachowałem się jak idiota, ale Mick ma rację, ja nim jestem. Miałaś rację. Coś się stało?
Jo: /mówi innym głosem/ Nie..
F: /patrzy na Joy i ją całuje/
N/A: /stoją za krzakami/
A: No.. nie..mogę!
N: /zaczyna płakać/
A: Nino..
N: /biegnie do domu/
A: /krzyczy/ NINO! /podbiega do Fabiana i go uderza/ Mam ochotę Cię zabić! /biegnie/
Jo: /zdejmuje maskę/ Fabian, ja..
F: Joy?! Oszczędź sobie, jesteś żałosna. /idzie/

W domu

N: /wchodzi, idzie do pokoju i kładzie się na łóżku/ Nienawidzę go.. /płacze/
GS: Nino..
N: Sara?
GS: /siada obok Niny/ Wiem, że to boli. Ale..
N: Saro.. czy to byłaś Ty? To.. co mówiłaś o drodze do prawdy?
GS: Tak, kochanie. Wiem, że to boli. Ale nie pozwól stracić wszystkiego, co kochasz.
N: O czym mówisz, Saro?
GS: Wiesz, czego masz szukać. Odnajdź przeznaczenie. Pod domem znajduje się Twoja przyszłość i skarb. Masz siłę, masz moc.. nie pozwól na śmierć!
N: Śmierć? Saro!
GS: Nie pozwól na to! /znika/
N: Saro! Jaką śmierć? Nie odchodź.. nie zostawiaj mnie samej!

wtorek, 17 stycznia 2012

Scenariusz cz. 64

Heej. Wybaczcie, że teraz dodaję ale wcześniej nie miałam "weny na pisanie". W środę odcinek z Eddie'm, nie wiem jak Wy, ale ja się nie mogę doczekać. : DD


N: Amber, no chodź..
A: Już.. już idę. /schodzi/
N: Coś się stało?
A: Nino.. ja.. Alfie ma rację! Ufo istnieje i mnie zaatakowało!
N: Przestań.. chwilę, co?
A: Chcą mnie zabić!
N: Amber..
A: /pokazuje znak/ Dobra..
N: Proszę, nie mów, że poszłaś do salonu tatuażu po szkole..
A: Nino, ja nie żartuję! Poszłam po maskę i chciałam wziąć błyszczyk.
N: Znowu?
A: No tak! To najnowszy trend mody, Victoria Beckham je reklamuje! Więc wzięłam i przejrzałam się w lustrze. I zobaczyłam to.. zaczęło się świecić jak moja twarz po pomarańczowej maseczce.
Al: /wbiega do domu/ Amber!!!!!!
A: Co się stało, Alfie?!
Al: No nie wiem.. ale nie szłaś.. bałem się, że Cię porwali!
A: Ooo.. to słodkie.. nie, nie pójdę z Tobą na bal.
Al: Ale masz ostatnią chwilę, żeby się zgodzić!
A: Ooo.. no rzeczywiście.. nie, nie pójdę z Tobą na bal.
Al: Ale Amber, ja Cię kocham! Jesteś krwią w moim ciele!
A: Fuu.. dobrze wiesz, że nie lubię matematyki!
N: To wy się kłóćcie, a ja idę. /wychodzi/
A: Czekaj! /idzie za Niną/
Al: Czekaj, mój skarbie! /biegnie za Amber/ Jeszcze mnie pokochasz, bejbe.


Na balu

A: Weź mi to zmyj, nie chcę tego na ręce!
N: Amber, tego się nie da zmyć. Posłuchaj, poszukam Fabiana. On pewnie będzie coś o tym wiedział.
Jo: /podchodzi/
N: Widziałaś Fabiana?
Jo: Nie. /idzie i mówi do siebie/ A sądzisz, że chce mu się z Tobą rozmawiać?
N: /patrzy zła/ Mniejsza z tym.
A: Dlaczego bale zawsze muszą być takie dziwne..
N: Pójdę go poszukać. /idzie/ 
P: Widziałaś może Jerome'a?
A: Nie. A co Ty tak ciągle chcesz z nim gadać?
P: A bo ja mam.. interes.. znaczy.. no.. właśnie, muszę.. szczotkę znaleźć.
A: Serio? Kiepsko kłamiesz..
P: Dobra.. słyszałam, że zerwał z Marą. A ja się czuję, jakby przeze mnie..
A: Uuu, "Zakazana miłość" tylko teraz w kinach! Powiedzieć Ci fabułę?
P: yy.. nie?
A: Okej, czyli powiem. Ona go poznaje, on poznaje ją, ale jeszcze tamtą, a tamta poznaje ją. Tamta zakochuje się w nim, a on w tamtej. Ale ona też go kocha..
P: Przyjmując, że "ona" to ja, mówię: NIE. Dziękuję za pomoc blondynko.
A: Polecam się na przyszłość!
P: Chyba nie skorzystam. /idzie/
Al: /podchodzi/ 
A: I wtedy ona zakochuje się w nim, a on też. Ale tamta..
Al: Zakochuje się?! Wreszcie przyznałaś, że mnie kochasz!
A: Nie ja Ciebie..
Al: To kto kogo?
N: Ja Fabiana.. /przestaje mówić/ Co jest?
A: Serio go kochasz?! Chociaż.. to nie taka nowość. Jestem Twoim randkowym guru.
N: Chwila, co? Chciałam powiedzieć, że go zabiję. Muszę z nim pogadać ale jego nigdzie nie ma.
A: Wiesz.. on też chciał z Tobą gadać.
N: Nie odwracaj kota ogonem. /milczy/ Okej.. może przesadziłam.
A: Victoria Beckham uważa tak samo.
Al: I ja, skarbie. Zatańczysz?
A: Z kotem wolę tańczyć.
Al: /wyrywa maskę Amber/ Teraz jestem jak kot!
A: Nie jesteś jak kot i oddawaj to!
F/Mi: /wchodzą na sale/
F: To bezsensu..
Mi: Sam jesteś czasem bezsensu. Weź powiedz, że jesteś idiotą..
F: Ykh..
Mi: Zachowałeś się jak idiota.. no i ją przeproś.
F: Tobie to łatwo idzie.
JW: I co? Jak wam się podoba?
A: /podchodzi/ Gdyby tutaj było zamiast tych słodyczy masa błyszczyków, byłabym wdzięczna!

N: /wpada na Patricię/ Wybacz.
P: Ten bal to masakra. Jak zawsze..
N: Bez przesady. To wi.. /patrzy na ramię Patricii/ Spójrz na swoje ramie, Patricio!
P: /zauważa znak/ Co to jest?
N: To samo ma Amber..
P: Ale..
A: /podchodzi/ Helloł! Widzieliście już tego nowego? Rok starszy, jakie ciacho.. Chyba podrzucę mu mój numer telefonu.. myślicie, że lepiej na różowej kartce z białym sercem czy zielonej z różowym serce? Albo dam mu dwie, żeby na pewno mnie zapamiętał! A może mu wyślę SMS'em..
N: Amber, Patricia ma ten sam znak co Ty.
P: Ale co on oznacza?
N: Nie wiem, ale włóżcie lepiej jakieś swetry, żeby tego nikt nie zauważył.
A: Ale to mi zepsuje cały strój!..
P: Pójdę na chwilę do domu.
Po: /przybiega/Czekaj! Wiem kim ona jest!
N: Kto?
A: Jaśniej proszę.
Po: Ten duch. To Senkhara.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Scenariusz cz. 63

Hej. :) Jak tam? Ja dzisiaj miałam mini wojnę na śnieżki. Ale nie oberwałam. xd
Dzisiaj nowy odcinek hoa!! Nie mogę się doczekać. ;) Zwłaszcza min Fejbianki (Fabiana, trochę nam z dziewczynami odbiło xd)


T: /wbiega/ Co się tutaj dzieje?!
Po: /upada na ziemię/
T: Dość tego, dziewczyny, najpierw Amber a teraz wy? Poppy!
P: Trudy bo my..
M: My..
N: /wchodzi/ Ćwiczyłyście scenę, tak?
P: E.. tak...
Po: /budzi się/ Co jest.. ona..
P: Poppy, już możesz wyjść z roli, tak?
Po: Co?
T: Nic Ci nie jest?
Po: Nie, my.. ćwiczyłyśmy..
T: Dobrze, ale..
P: Może Ci pomogę? /ciągnie Trudy do kuchni/
N: Co tutaj się stało?
M: Poza tym, że duch nas zaatakował, to wszystko świetnie. /biegnie zapłakana do pokoju, wbiega na Micka/
Mi: Co się stało?
M: /biegnie do pokoju/
Po: Mara!
N: Ja z nią porozmawiam.
F: Możemy chwilę porozmawiac?
N: Nie teraz, Fabian.
F: Ale..
N: /idzie/


W pokoju Mary i Patricii

N: /wchodzi/ Wszystko w porządku?
M: Kto to był? /wstaje/ Powiedz mi! Mam już tego dość!
Po: /przechodzi obok/
N: Mara.. nie wiem, czy...
M: Kto to był?!
N: Będzie lepiej, jeśli nie będziesz wiedziała..
M: Mam prawo wiedzieć..
P: /wchodzi/
N: Czekaj, Patricio! /wychodzi z nią/

P: Nie możemy jej powiedzieć..
N: Co się właściwie stało?
P: Emily, "weszła" w Poppy..
T: /krzyczy z dołu/ Gwiazdki, musicie już wychodzić!


W szkole

JW: Zaraz przyjdą ludzie, pamiętajcie, macie być świetni! Ostatnio było świetnie. Kolejne przedstawienie prawdopodobnie bedzie o Egipcie, mam więc nadzieję, że nie zawiedziecie mnie tym razem.
P: Jerome, możemy porozmawiać?
J: Potem.. gdzie jest Mara?
N: Chyba została w domu.
J: Nie ma jej tam, byłem przed chwilą.
P: To.. gdzie jest?
JW: Szykujcie się!
N: A jeśli coś się stało.. Amber, chodź, poszukamy jej!
A: Ale.. ja tu muszę się umalować!
N: Amber!
F: Nino..
N: Fabian, proszę, potem. Musimy poszukać Mary. /idzie/
P: Ale zlewka.
F: Jakbym nie wiedział.
Pół godziny później
JW: Ah, gdzie jest Nina i Amber?!
N/A: /wchodzą/ 
N: Przepraszamy, ale Amber..
A: Ah, no musiałam wejść do tego sklepu!
N: Ale od razu kupować osiem błyszczyków, dwa tusze do rzęs plus kilkanaście par kolczyków?
A: Ostatnio oddałam dużo rzeczy biednym..
JW: Nie mamy na to czasu, to jest teatr!
Godzinę później, wszyscy kończą grać
W: /biją brawa/ 

W domu

W: /wchodzą/
T: Byliście niesamowici, naprawdę!
P: ta ta, Jerome możemy pogadać? /rozgląda się/ Jerome?
J: /krzyczy z kuchni/ Zaraz!
T: Jerome!
J: Artysta jest głodny.
A: Kto to wymyślał?! Kilka godzin na przygotowanie strojów, to jest podłe!
N: Zdążysz, spokojnie..
E: Nina, to co jutro po lekcjach?
N: Jasne. /uśmiecha się i idzie z Amber na górę/
A: Nie wierzę!
N: W co?
A: Grasz na dwa fronty?!
N: Idziemy do biblioteki.. Amber.
Kilka godzin później
D(ziewczyny): /schodzą/


Nina ubrana jest w to:

Amber w to:

Joy w to:

Patricia w to:

Poppy w to:

T: A gdzie jest Mara?
P: Ona.. zaraz przyjdzie..
T: No, to już idźcie gwiazdki!
P: /szepcze do Niny/ Przyjdzie.. nie?
N: Oby nic jej się nie stało.
P: Chyba mogę zacząć się obwiniać. Mogłam ją zatrzymać..
W: /wychodzą/
A: /idzie na górę/
N: Amber, już się malowałaś..
A: Zapomniałam maski, zaraz idę. No i błyszczyka.. może trochę tu..
N: /przerywa/ Amber! Okej, czekam..
A: A Fabian nie czeka?
N: Chyba nie uśmiecha mu się, żebyśmy razem poszli..
A: /idzie na górę, bierze błyszczyk/ Błyszczyków nigdy za wiele. /przegląda się w lustrze, zauważa znak na swojej ręce/

niedziela, 15 stycznia 2012

Scenariusz cz. 62

Hej. : D Bez rozpisywania, scenariusz.

F: /biegnie do salonu/ Co się stało?!
N: /wbiega/ Amber?
A: Tutaj..
N: Amber, spokojnie! Powiedz nam, co się stało.
A: Wszyscy wyszli /mówi zapłakanym głosem/ a ja chciałam przeczytać o najnowszej kolekcji H&M i..
F: I?
A: I wstałam i zobaczyłam.. jakiegoś ducha..
F/N: Ducha?
A: I ona powiedziała, że nie da nam spokoju póki nie oddamy jej własności.. i złapała mnie za rękę a potem zniknęła..
N: /przytula Amber/ Spokojnie. Fabian, robimy dzisiaj spotkanie Sibuny.
T: /wbiega z patelnią/ CO SIĘ STAŁO?!
A: Nic.. ja tylko..
N: Amber zobaczyła, że..
A: Że skończył mi się błyszczyk, strasznie to przeżyłam.
T: To czemu płaczesz, gwiazdko?
A: No bo moje usta bez błyszczyka są jak ryba bez wody, balon bez powietrza..
T: No dobrze.. /idzie/
F: A co z kamerami?
N: Fabian, nie możemy się nimi przejmować. Ona nie odpuści! Kto będzie następny? Ja? Ty? Patricia?
A: Błyszczyk? Gazeta?
F: Co?
N: Amber..
F: Nino.. muszę Ci coś powiedzieć.
Al: /wchodzi/ Co się stało? Słyszałem krzyki mojej królowej!
A: Alfie!!!!
Al: Wybacz. /wyjmuje kartkę i czyta/ Najpiękniejszej dziewczyny na świecie, imieniem królewskim Amber.
A: No, teraz dobrze.
F: /patrzy na Ninę/ Ale że co?
N: Mnie nie pytaj. /śmieje się/ 
F: Możemy porozmawiać?
N: Teraz?
F: No, tak.. to ważne.
N: Potem, dobrze?
F: Ah, zapomniałem, że biegniesz pomóc Eddie'mu.
A: Uuuuuu..
N: Przepraszam, co powiedziałeś?
F: Po prostu jego zachowanie mnie denerwuje.
N: To popatrz na siebie i Joy, jak Ci to nie odpowiada.
A: Haa, ale śmieszne, kiedyś się z tego pośmiejemy, a może teraz się pośmiejemy, haha! /udaje śmiech/
F: Co masz na myśli?
N: Że przyssała się do Ciebie, czy Ty tego nie widzisz?
F: Przestań, dobrze wiesz, że tak nie jest..
A: A wiedzieliście, że różowy wychodzi z mody?
N: Nie mogę już mu pomóc?
F: Pomoc? Już widzę tę jego chęć do nauki!
N: Przesadziłeś.. /idzie/
A: Nino! Ale..
P: /wchodzi/ Możecie być ciszej? Na górze Was słychać..
F: /idzie do pokoju/
P: Paranoja razy dwa.

W pokoju, Eddie siedzi z Niną

E: Coś się stało?
N: Nie.. dobra, Fabian..
E: Jeśli to przeze mnie, to wybacz.
N: Nie, no coś Ty. Chodzi o Joy. Chodzi ciągle za nim, patrzy tymi maślanymi oczkami, ale on tego nie zauważa. Nigdy się tak nie zachowywał.


Salon

F: /wchodzi/ Zostawiłem telefon?
A: Byłeś za ostry.
F: Za ostry? To nie ja "udaję", że chcę się nagle uczyć.
A: Przecież ona mu pomaga w lekcjach..
F: Ta..
A: A założymy się? /idzie pod pokój i słyszy rozmowę Niny z Eddie'm/
N: /śmieje się/
E: Fabian ma szczęście, że z Tobą chodzi.
A: /odsuwa się/ Jesteś głodny?
F: Daj spokój Amber. /idzie/

Gabinet Victora

V: Tak, Corbier. Uda nam się. W końcu mamy spokój. Całe życie czekałem na ten moment.
M: /przechodzi obok, siedzi na schodach, słyszy Victora/
V: Całe życie czekałem, aby zdobyć eliksir.
M: Co? Jaki.. /schodzi na dół/
Na dole
M: Jakiego eliksiru chce Victor? Patricio, powiedz mi!
P: Poppy, możesz na chwilę..
Po: /przerywa Patricii/ Tak, owszem. /zamienia się w Emily/ W Twoich snach.. /łapie obie dziewczyny za ręce/
P/M: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

sobota, 14 stycznia 2012

Scenariusz cz. 61

Hej, jak tam? ;) Niektórzy mają już ferie - ja niestety dopiero od 30, ale ostatni raz do szkoły idę 27 stycznia. Osobiście jestem zadowolona z moich ocen, mam tylko jedną czwórkę. :D
Słuchajcie, dodałam dzisiaj pod nagłówkiem info, w którym wszystko wytłumaczyłam. Chcę tylko poprosić w moim i imieniu dziewczyn, abyście pomogli im rozsławić bloga, naprawdę postawcie się w ich sytuacji. (link pod nagłówkiem). ;)


Scenariusz, tadaaaam. :D


Rano przy śniadaniu

T: Jak Wam się spało, gwiazdki?
N: /mówi zaspana/ Okropnie. Miałam koszmar.
F: Jaki?
N: /patrzy/ Potem Ci powiem.
A: A mi się śniło, że wyjechałam z domu Anubisa, pojechałam do domu, ożeniłam się z Justinem Bieberem, moją najlepszą przyjaciółką była Lady Gaga i zamieszkałam w willi obok Beyonce.
N: Wow.
Al: Wyjdź za mnie a będziesz miała lepsze życie. /uśmiecha się słodko/
A: Ooo, Alfie! Aleś Ty zabawny!
Al: Co? Ale przecież ja serio całkiem mówię!
A: Alfie, Ty to lubisz żartować.
J: To jego żywioł. Tak jak bycie głupkiem.
Al: Właśnie, stary.. /po chwili mówi/ Ej!
N: /śmieje się/
V: /wchodzi/
W: /milczą i patrzą na Victora/
V: Co się tak gapicie? Do szkoły, bo wszyscy dostaniecie karę!

W szkole, przerwa

N: To było straszne..
F: Ale.. Senkhara? Kto to w ogóle jest?
N: Nie mam pojęcia.
F: I chciała maski Anubisa? I Kielicha, tak?
N: Tak, ale.. najgorsze, że ona wyglądała zupełnie jak Emily.
A: A może to proroczy sen?
P: Proroczy?
A: No, że..
N: Tak Amber, wiemy. Ale to byłoby.. zupełnie niejasne.
/dzwoni dzwonek/
F: Chodźcie na lekcje. /łapie Ninę za rękę/
Jo: /idzie za nimi/
E: Hej, coś się stało?
Jo: Czemu wszyscy uważają, że coś się stało?
E: No bo..
Jo: Skończ, dobra? /idzie/
E: Ale chciałem się spytać, czy.. Joy!
J: Życie jest okrutne, stary.
M: I to jak.
W: /wchodzą do sali, prócz Jerome'a i Mary/
M: Nie idziesz?
J: Chciałem z Tobą pogadać.
M: Tak? O czym? O tym jaką jestem nudną, głupią kujonkom którą można wykorzystywać?
J: Ja tak wcale nie uważam i nie uważałem.
M: To dlaczego zachowałeś się jak świnia?
J: Bo nią jestem, zapomniałaś?
M: Widocznie ta.. /Jerome jej przerywa i ją całuje/
P: /Wychodzi z sali/ Chodźcie, bo Andrews zara.. /wchodzi do sali smutna i obojętna/


Na przerwie

E: Nino, chciałem spytać czy pomogłabyś mi z lekcjami? Znaczy.. wiesz, potem?
N: Y.. tak, jasne. Chętnie. /uśmiecha się/
E: /idzie/
F: /mówi do siebie/ Już widzę to robienie lekcji..
N: Co mówiłes?
F: Nic.
N: No powiedz.
F: Mówię, nic nie mówiłem.
N: Dobra, nie bądź od razu taki wściekły.. /idzie/
Jo: /siada obok/ Co się stało?
F: Eddie się stał.
Jo: Zazdrosny?
F: Nie.. zresztą, nieważne.
Jo: Dobra, ale.. możesz mi powiedzieć. Wiesz, tak jak.. dawniej. /patrzy na Fabiana/
F: /uśmiecha się/
JW: /podchodzi/ Gdzie wy się podziewacie? Chodźcie na próbę!

W łazience dziewczyn

A: Mogłabyś trochę przystopować.
N: Co masz na myśli?
A: Eddie'go, a co, Justina Biebera? Chociaż..
N: Co Ty masz z tym Justinem..
A: Nieważne.
N: Fabian ostatnio jest strasznie przewrażliwiony na jego punkcie..
A: A dziwisz mu się? /wychodzi/
N: /patrzy w lustro, widzi w nim Emily, odwraca się/ Tu nikogo nie ma. /wychodzi/

Próba generalna

Al: /rzuca ciasteczkami w Jerome'a, niechcący uderza Amber/
A: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!
Al: Amber, wybacz!!!!
JW: Proszę Was, ciszej!
A: Zobacz, zobacz co zrobiłeś!!!!!!!
Al: /patrzy na ubrudzoną bluzkę Amber/ Wybacz moja księżniczko!
J: /śmieje się/
JW: To jest teatr, skupcie się!
P: Mało prawdopodobne.
JW: Własnie widzę..
M: /wchodzi/
P: Hejka Maro!
M: Jest Jerome?
P: O ile Alfie nie zasypał go ciasteczkami, to tak.
J: /podchodzi/ Już się boję..
M: Możemy porozmawiać?
Al: /rzuca w Patricię i Ninę/
P/N: Alfie!
E: /rzuca w Alfiego jedzeniem, niechcący trafia w Patricię/ Ups..
P: /rzuca w Eddiego/
Al: /krzyczy/ Wojna na żarcie!!
JW: /łapie się za głowę/ Skupcie się, do jasnej..
P: To on we mnie rzucił.
E: To było niechcący!
Al: Właśnie, jak Wy się zachowujecie? Bitwa na żarcie? To nienormalne!
W: /patrzą na Alfiego/
Al: No co?


Przed salą

J: No, mów.
M: Co mam mówić?
J: Jaki jestem głupi.
M: Nie.. chciałam tylko.. to się nie uda, Jerome.
J: Ale..
M: Jerome, daj spokój. /idzie/
P: /podsłuchuje/
A: A.. co Ty robisz?
P: Co? Ścianę oglądam.
A: Serio?
P: Tak.. ma taki.. ciekawy kolor i kształt.
J: /wchodzi do sali/
P: Jerome, możemy porozmawiać?
JW: Rozmowy potem, możemy już zacząć?
Godzinę później, po próbie
JW: Było świetnie, idźcie teraz do domu się przygotować, widzimy się za godzinę.

W domu
Joy siedzi na kanapie obok Fabiana, Nina i Amber przy stole

N: Nie mogę na to patrzeć.. myślałam, że skończyła, ale przyssała się znowu do niego.
A: Jest zazdrosny o Eddie'go, i chce, abyś Ty też była zazdrosna, dlatego..
N: Zazdrosny? Przecież..
A: Ale postaw się na jego miejscu! David Beckham powie Ci, co robić.
N: A nie Victoria?
A: Nie, bo on powie jak przeprosić faceta, hello?
N: Ta..

Jo: Posłuchaj, tak z ciekawości.. pokłociłeś się z Niną?
F: Nie, czemu myślisz, że tak?
Jo: Nie myślę, tak spytałam tylko.
F: /przegląda strony internetowe/
Jo: Co to?
F: Jakiś artykuł, chcesz przeczytać?
Jo: Tak. /siada bliżej Fabiana/
F: /uśmiecha się/
N: /patrzy zazdrosna/ Eddie, idziemy robić te lekcje?
E: Ee, tak, ale..
N: To chodźmy. /łapie Eddiego za rękę/
P: /patrzy na Ninę a potem na Fabiana i Joy/ Paranoja. Joy, chodź na chwilę.
Jo: /idzie/
P: Proszę cię.. myślałam, że już Ci przeszło.
Jo: O czym Ty mówisz?
P: O pewnym głupku imieniem Fabian.
Jo: Nie nazywaj go tak! Zresztą.. nic nie poradzę na to, że go lubię. Nie będę udawała, że tak nie jest.
F: /idzie do łazienki, przemywa twarz, widzi dziwny znak na swojej ręce/
A: /krzyczy z salonu/ AAAAAAAAAA!

Wow, wyszedł trochę długi. Ostatnio mam wenę na pisanie. ;d

piątek, 13 stycznia 2012

Scenariusz cz. 60

Hej. Drugi dziś scenariusz - mam dziś wenę. ; d

A: Co to jest?
N: To jest chyba.. znak Seta?
A: Skąd to wiesz?
N: Czytałam o tym w podręczniku od historii.
A: Ale.. co to znaczy?
N: Nie wiem, zawołam Fabiana.

Po kilku minutach

F/N: /wchodzi/
N: Zobacz! /wskazuje na ścianę/
F: Tak?
A: Hej.. tutaj był znak Sota!
N: Seta.
A: Znak Seta!
F: Dziewczyny, tutaj.. nic nie ma.
N: Fabian, tutaj był ten znak! Nie wiem jak, nie wiem skąd, ani czemu, ale był!
A: Tylko ja uważam, że to ma jakiś związek z Emily?
N: Nie..
A: A w ogóle, co z domkiem dla lalek?
F: Został na strychu, tak?
N: Musimy sprawdzić, czemu dom zaczął..
A: Tańczyć..
N: Tak, Amber.
F: Dzisiaj?
A: No nie! Nigdy nie mogę zrobić maseczki!
N: Amber.. chodźcie do salonu.
W: /idą/

Na dole

Al: /tańczy/
A: Alfie..
Al: Co mam jeszcze zrobić?!
A: /daje listę życzeń/
Al: Co? Mam kupić Ci trzynaście sukienek, trzynaście par butów i upiec różowe ciasteczka? Wtedy będę Twoim chłopakiem?
A: Wybacz Alfie. Życie jest brutalne.
J: Ale żeby aż tak? W ogóle, co Ty masz dziewczyno z tą trzynastką?
A: To moja szczęśliwa liczba. Wybacz Alfie, ale powinieneś to wiedzieć, jeśli chcesz ze mną chodzić.
Al: Ale ja to wiedziałem, tylko nie zdążyłem się odezwać!
P: Jesteście lepsi od tej szopki, którą urządzili siódmoklasiści wczoraj.
J: Tak, to zdjęcie Sweeta z wąsiskami było genialne.
P: /śmieje się/ Ale najlepsze były te wielkie okulary i różowa czapka.
Al: Ale przecież ładnie wyglądał..
A: Pięknie, Alfie, pięknie.
Jo: /podchodzi/ Hej, o czym gadacie?
J: O Tobie.. spiskujemy.
Jo: Serio?
J: Tak, szykujemy napad na Ciebie.
Al: W ogóle, wiedzieliście, że ostatnio w jakiejś miejscowości widziano..
P/J/Jo/A: Tak, Alfie, kosmici.
N/F: /wchodzą razem/
Jo: /patrzy się/
P: Nawet nie próbuj tego zrobić.
Jo: Chciałam zjeść jabłko!
P: Zanim będziesz próbowała się wymigiwać, przemyśl, co mówisz. W domu nie ma jabłek od dwóch dni, bo /zaczyna mówić głośniej/ Alfie je zabrał i próbował zabić nimi kosmitów.
Al: Ale wtedy tak wiało, że myślałem, że to niewidzialny kosmita!!

Wieczorem, pokój Victora

V: Tak, ostatnio nie ma z nimi żadnych problemów.
MA: Nie uważasz, że to.. dość dziwne?
V: Ale co, Daphne?
MA: Z tego co mówiłeś, te dzieci znowu czegoś tu szukały. Teraz tak nagle zaprzestały?
MS: A może wiedzą o kamerach?
V: Skąd. Są prawie niezauważalne.
MA: Nie jestem pewna, Victorze.
MS: Nadal uważam, że te kamery to zły pomysł. Jeśli się o nich dowiedzą, to możemy mieć ogromne kłopoty.
MA: Zgadzam się z Erykiem. To było nierozsądne.
V: Przesadzacie.

W nocy, sen Niny

N: /rozmawia z Fabianem, Amber i Patricią/
N: Pójdę na chwilę do pokoju. /uśmiecha się/
F: Czekamy. /uśmiecha się/
A: Przynieś mi błyszczyk!
P: Amber, blondynko..
A: No wiem, że mam piękne włosy.
Na górze
N: /szuka zeszytu/ Gdzie to jest.. /wypada jej kartka z torby na której pisze "Senkhara" podnosi ją, schodzi na dół/ Dziwne.
Na dole
N: Jestem! Nikt się nie zabił?
W: /leżą nieprzytomni na podłodze/
G: /śmieje się/ Oddaj mi Kielich Ankh i maskę Anubisa.
N: Nigdy! Ja.. ja ich nie mam! Zostaw mnie w spokoju! Mnie, moich przyjaciół.. rozumiesz?!
G: /znika/
N: /upada/


Komentujcie! : )

Scenariusz cz. 59

Hej! W końcu piątek. Nie wiem jak wam, ale mnie ten piątek trzynastego przyniósł szczęście - jak zawsze. :D Nie wiem czemu niektórym przynosi pecha, ale cóż, ja mam efekt odwrotny. :c

Bez rozpisywania, scenariusz. Niedługo będą nowe zagadki, których ostatnio nie dodawałam. : D

W salonie, kolacja

N/E: <rozmawiają>
J: Można być jeszcze nudniejszym?
E/N: Sam jesteś nudny. <śmieją się>
F: <udaje znudzonego>
Al: <patrzy na telefon> O nie!
Po: Co się stało?
Al: No zobacz! <pokazuje telefon>
Po: No? Co w tym takiego ciekawego?
Al: Rozładował się!
E: To go naładuj?
Al: Ale..
J: No śmiało, powiedz, co zrobiłeś z ładowarką wczoraj wieczorem.
Al; Bo ja ją tak jakby.. spuściłem w toalecie.
T: Alfie!
Al: No to było niechcący! Sama tam wpadła..
J: Sama się spuściła..
Al: Właśnie, jakaś dziwna jest!
T: Nie mam już do Ciebie sił!
N: Nie tylko Ty..
A: Nie tylko Ty..

Drugi dzień, rano przed śniadaniem

A/Al: <wchodzą do salonu>
A: Nie ma mowy!
Al: Ale byli świadkowie nawet!
A: Alfie, nie! Po prostu NIE.
Al: Ale obiecałaś!
N: O co chodzi?
F: Strach się bać.
A: Alfie uważa, że jesteśmy parą! Naprawdę go głowa boli.
W: <śmieją się>
Al: Na balu powiedziałaś..
A: Wiem, co mówiłam! Ale myślałam, że nie żyjesz, a coś ładnego przywróci Cię do życia!
E: Dobrze, że mnie tam nie było..
N: Alfie, daj Amber spokój.
F: Popieram!
P: Dla Ciebie idealną dziewczyną będzie.. a zresztą.
J: Amber, obiecałas..
A: Ale i tak wygrałam, ha! Wszyscy są za mną!
T: I co? Dzisiaj wielka premiera?
N: Ta..
A: Chwila..
N: Amber?
A: Chwila..
F: Amber?
A: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
W: AMBER!!
A: No co?! Nie mam maski, rozumiecie? Nie mam maski!
T: Maskę?
N: Tak. To bal maskowy. Zresztą, dam Ci swoją. Kupiłam dwie, bo nie mogłam się na żadną zdecydować.
A: Dzięki, Nino. Uratowałaś moje życie.
F: No tak, bo umarłabyś bez maski.
Jo: Zginęła by śmiercią tragiczną.
F: Tak, natychmiast.
Jo: <śmieje się>
A: To nie jest śmieszne!

Po szkole, Nina i Amber wracają do pokoi

A: <zatrzymuje się na korytarzu>
N: Co jest?
A: Czy tutaj nie wisiał obraz?
N: Jaki obraz?
A: No ten..
N: Pewnie Ci się wydaje.
A: Nie wydaje mi się, tutaj był obraz..
P: <podchodzi> Co tak stoicie?
A: Patricio, tutaj był oraz, prawda?
P: Nie wiem, nie patrzę na jakieś starocie.
A: A na Victora patrzysz chociaż ma prawie 100 lat!
N: Potem o tym pogadamy, chodź do pokoju.

Godzinę później, w salonie

Jo: <patrzy na Fabiana>
P: Joy, znowu zaczynasz?
Jo: Ale ja nic nie mówię.
P: Mhm..
Jo: Powiedz, o co Ci chodzi?
P: O to jak na niego patrzysz.
Jo: Nie patrzę na niego.. na obraz za nim.
P: Joy.
Jo: Tak?
P: Tam nie ma żadnego obrazu.
Jo: Ale był.. dobra.. A Ty jakbyś się czuła gdyby Cię porwano, przyjechałaby tutaj jakaś blondi i zaczęła chodzić z Eddie'm?
P: <milczy>
Jo: Wybacz, nie chciałam tego powiedzieć..
P: Ja i on to przeszłość. A Ty nie zapominaj, że Fabian jest zajęty.
JW: <wchodzi do salonu> Uwaga!
P: Dzień dobry, co pan tu robi?
JW: Chciałem Was poinformować, że przedstawienie odegramy jutro. Niestety dyrektor Sweet napisał złą datę. Dziś odbędzie się dzień otwarty, jutro jednak można przyjść obejrzeć sztukę.
Jo: On zawsze coś myli.

Na górze w pokoju

N: <siedzi na kanapie> Amber, tak, ta może być..
A: Nie, nie może!
N: Czemu wcześniej nic nie wybrałaś?
A: Bo wcześniej musiałam je kupić!
N: Ale aż dziesięć sukienek?
A: Nie będę na nich oszczędzać!
N: Amber..
A: Zielona, niebieska, pomarańczowa, różowa, biała..
N: Wszystkie są świetne.
A: Ale nie wszystkie są wystarczająco świetne. <siada obok Niny> Mów, co się stało.
N: Nic się nie stało.
A: Takie kity wciskaj Fabianowi, ale nie mnie. Jestem ekspertką, no mów.
N: Widziałam jak w szkole Joy patrzy na Fabiana. Chyba znowu chce.. no wiesz.
A: <milczy>
N: Amber?
A: Wybacz, patrzyłam na swoje paznokcie. Dzisiaj je malowałam, świetny kolor, nie? I nie martw się, Fabian woli Cię sto razy bardziej od Joy.
N: Ale zanim przyjechałam.. było coś między nimi?
A: Nie, no coś Ty!
N: Amber..
A: Tak?
N: Popatrz! <wskazuje na ścianę>

środa, 11 stycznia 2012

Scenariusz cz. 58

Hej, bez rozpisywania, cz. 58. : D

F: Nino!
N: <wstaje> Co.. co się stało? <mówi osłabiona>
F: Chodź, jutro Ci powiem. Musisz odpocząć.
M: <wchodzi do domu i idzie do pokoju>

Rano przed śniadaniem

N: I wtedy Cię tak złapala?
F: Tak.
N: Musimy to zakończyć.
F: Słuchaj, a w ogóle co stało się Marze? Była wczoraj wściekła.
N: Nie wiem. Pewnie chodziło o Rufusa i Emily..
P: Nie oto chodziło.
F: To o co?
P: <patrzy na Jerome'a> Nieważne.
N: Patricio..
P: Tak?
N: Nie przejmuj się Eddie, nie warto.
P: Łatwo Ci mówić! <idzie do stołu>
F: Nieźle to zerwanie się na niej odbiło.
N: Porozmawiam z nim. Mam dość tych wiecznych kłótni.

Przy stole

T: Gdzie Mara? Ostatnio chodzi jakaś smutna..
P: Pewnie w pokoju.
T: Pójdź po nią, musi coś zjeść!
Jo: Będzie lepiej, jak ja pójdę.
T: Dobrze, to idź.
P: <szepcze> Dzięki.
<po kilku minutach Mara schodzi z Joy>
T: No, jesteś gwiazdko! Chwilka, płakałaś?
M: Nie. Niewyspałam się.
T: Jeśli coś się..
M: Nie!
T: Dobrze..

W domu, po lekcjach
Salon

N: Eddie, możemy chwilkę porozmawiać?
E: Ta.
N: Chodzi mi o..
E: Patricię?
N: Przestańcie się kłócić.. Patricia tego nigdy nie powie, ale ona cierpi. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale..
E: Ale to ja jestem zły?
N: Nie powiedziałam tego.
E: To ona migdaliła się z Jerome'm..
N: Grali, Eddie, grali..
E: To nie wyglądało na granie.
N: Nie przesadziłeś?
E: Dobra, pogadam z nią..
N: <uśmiecha się> Dzięki.
E: <patrzy na Ninę>
N: Co? <śmieje się>
E: Nic.
F: <przechodzi obok, ale gdy widzi Eddiego i Ninę idzie do pokoju>
A: <wchodzi do salonu> Dzieeeeeeeeń dobry!
N: <odwraca się od Eddiego i idzie do pokoju, Amber biegnie za nią>

Na górze

A: Co to miało być?!
N: Co?
A: Te słodkie oczka, a co innego?
N: Amber, przesadzasz..
A: Ja przesadzam?!
N: Gadaliśmy o Patricii. Widziałaś Fabiana?
A: Pewnie jest w pokoju, a co? Siedzi smutny.. i zazdrosny.
N: Amber! Mówię Ci, tylko rozmawialiśmy.
A: Mów sobie co chcesz. A co chcesz od Fabiana?
N: Nic, muszę z nim pogadać. <wychodzi z pokoju i wpada na Eddiego>
N: Wybacz, niezdara ze mnie!
E: Nic się nie stało.
N: <śmieje się> To ja.. już muszę iść.
F: <przechodzi obok>

W pokoju Patricii i Mary

J: <wchodzi> Mara..
M: Wyjdź stąd.
J: Ale..
M: Nie słyszałeś? Wyjdź stąd!
J: <wychodzi>
P: Ze mną też nie chcesz gadać?
M: A jak Ty byś się czuła?
P: Ale to nie tak, daj mi to wytłumaczyć..
M: Wystarczająco dużo się nasłuchałam.

W salonie

N: Szukałam Cię!
F: Ta, o co chodzi?
N: Coś się stało?
F: Nie.
N: Słyszałam, że Victor w przyszłym tygodniu wychodzi, możemy wtedy zająć się kamerami. Co uważasz?
F: Jasne. A i.. gadałaś o Patricii?
N: Tak.
F: I co?
N: Nie wiem, ale mam nadzieję, że to skończą. Nawet jeśli Patricia mnie czasem denerwuje to wolę, jak nie chodzi ciągle smutna i zagubiona.
F: Ta..
E: <wchodzi do salonu>
N: Zaraz przyjdę. <podchodzi do Eddiego>
A: <Wchodzi> Masz konkurencję.
F: Co? O czym Ty mówisz?
A: Mówię, że masz konkurencję..
F: Amber..
A: Ja siedzę cicho!

Na górze

V: W końcu spokój..
G: <pojawia się> Czy aby na pewno?

wtorek, 10 stycznia 2012

Scenariusz cz. 57

W domu po lekcjach, pokój Amber i Niny

N: Dobra, nie wiemy już niczego.
A: Ja wiem, że ten mój nowy błyszczyk jest okropny!
F: Amber..
N: Nie wiemy kim jest Emily, nie wiemy skąd jest ten domek dla lalek, czemu dom zaczął..
Al: Tańczyć?
P: Zamknij się, głupku.
N: A Poppy wydaje się, że gonił ją Rufus.
P: Chwila, Rufus?
F: Tak.
P: To.. to raczej niemożliwe.
Al: Czemu?
M: <przechodzi obok pokoju i słyszy ich rozmowę>
P: Zapomniałam Wam powiedzieć. <wyjmuje z torby gazetę>
N: <czyta> Nie żyje?!
M: <idzie>
F: Nie był nieśmiertelny..
A: Czuję się.. strasznie.
F: Ale jak to możliwe, że nie żyje a gonił Poppy?
P: A co z kamerami?
N: Nie wiemy jak długo one są w domu.
F: Victor pewnie wszystko widział.
N: Słuchajcie, póki nie załatwimy sprawy kamer nie możemy nic robić. Co jeśli widział, jak schodzimy na dół? Albo co gorsza widział Emily, czy kogoś tam?
P: Ale nie możemy siedzieć bezczynnie!
N: Coś wymyślimy.
F: Moglibyśmy je zdjąć, ale nie mamy pojęcia, ile ich jest.
P: A co jeśli to te kamery co wcześniej?
Al: Wczesniej?
P: No nie pamiętacie już naszego protestu? 4. Może to te same?
N: Może..
M: <wchodzi>
P: Zajmiemy się.. pracą domową!
M: Macie zejść na kolacje.

Na dole

T: Słyszałam, że pojutrze macie bal maskowy!
P: Ta..
T: Nie cieszysz się?
P: Nie no, cieszę się.
J: Same nudy.
P: Takie jak Ty.
E: Takie jak wasze połączenie.
Po: Czy chociaż raz..
E/J/P: Nie.
T: Zgadzam się z Poppy. Załatwcie swoje sprawy na boku a teraz jedźcie!
N: Pyszna kolacja Trudy.
T: Dziękuję gwiazdko.

Po kolacji

P: O co Ci znowu chodzi?
E: Mnie? O nic.
P: Przestań, rozumiesz? Zerwałeś ze mną, nie wystarczy? <idzie>
E: <łapie ją za rękę>
P: <wyrywa się>
E: Pogadajmy..
P: Pogadajmy? Chciałam z Tobą gadać. Ty wolałeś mnie olewać, a teraz mam Ci ulegać? Nie jestem Twoją służącą. <idzie na górę>

Na górze

P: <wchodzi do pokoju>
Jo: <puka>
P: Prosze..
Jo: <wchodzi> Co się stało? <siada obok Patricii>
P: Nic. Tylko jestem beznadziejna.
Jo: Nie jesteś beznadziejna! Czemu tak uważasz? Niech zgadnę.. Eddie?
P: Wiem, że to przeze mnie ze mną zerwał, ale.. nieważne.
M: < przechodzi obok swojego pokoju, ale rozsypują jej się notatki>
Jo: Myślał, że..
M: <słyszy rozmowę>
P: Myślał, że ja i Jerome.. ale to głupota. I jeszcze to w kinie..
M: <Wchodzi zła> Co w kinie? No proszę, powiedz.
P: Maro, to nie tak..
M: Oszczędź sobie. Jesteście siebie warci. <wychodzi>
P: Maro!

W salonie

J: Hej, co się stało?
M: Oszczędź sobie, co? <wychodzi z domu>
J: Y?
P: <wbiega> Gdzie Mara?
J: Wybiegła. Co się stało?
P: Chyba mamy problem..

Wieczorem, Fabian i Nina siedzą w salonie

N: Dawno nie spędzaliśmy ze sobą tak "normalnie" czasu, nie uważasz? <uśmiecha się>
F: Trochę.
N: <śmieje się>
F/N: <patrzą na siebie>
F: <całuje Ninę i łapie ją za policzek>
<w ciało Niny wchodzi Emily i łapie go za ramie>
N: <upada>

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Scenariusz cz. 56

Hej. ;) W sobotę zostały wyemitowane dwa pierwsze odcinki drugiego sezonu! Co o nich uważacie? :D Według mnie są świetne.
Bez rozpisywania scenariusz.


Rano przed śniadaniem

P: Co robimy z kamerami?
N: Nie mam pojęcia..
F: Pewnie Victor je już zobaczył. Znaczy.. nagrania.
J: Co zobaczył?
N: Y..
J: No weźcie, powiedzcie mi. I tak połowę wiem.
F: <patrzy na wszystkich>
P: Victor założył w domu kamery, ale siedź cicho, rozumiesz?
J: No i co z tego?
F: Co z tego?
J: Może mi wytłumaczycie?
<przychodzi Joy i Eddie>
N: Może potem.
F: Nino chciałem spytać..
N: Tak?
F: Czy może zjedlibyśmy dziś kolację? Razem?
N: <uśmiecha się> Chętnie.
Jo: <patrzy smutna>
E: A Ty co taka smutna?
Jo: Ja?
E: No raczej nie ja.
Jo: Wydaje Ci się..
E: Wiem, kiedy jesteś smutna.
Jo: <siada do stołu>
M: <przychodzi i siada koło Jerome'a>
J: Co się wczoraj stało?
M: Nic.
J: Mara, powiedz..
M: Mówię: nic.
J: Dobra, może jestem głupkiem, ale umiem rozróżnić, kiedy ktoś mówi prawdę, a kiedy nie.
M: <patrzy na Jerome'a> Powiem Ci w szkole.
J: <uśmiecha się>
P: <patrzy na nich>
T: Słuchajcie!
Al: Słuchamy.
T: Tak Alfie, dziękuję.
N: O co chodzi?
T: Wyjeżdżam na urlop..
Al: <klęka przed Trudy> Nieeee! Nie chce sam sobie gotować, nie rób mi tego!
T: Alfie, wstawaj! Daj mi dokończyć! Bardzo lubię Wasze towarzystwo, ale..
F: Wujek Ade zaprosił Cię na wakacje?
T: No mniej więcej. Nie będzie mnie przez jakiś miesiąc..
Al: Nieeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!
T: Alfie!
Al: <wstaje>
T: Przyjedzie moja siostra, Vera. Spokojnie, gotuje tak dobrze jak ja. Oczywiście o ile ja gotuję dobrze.
Al: A dobre naleśniki robi?
T: Pyszne.
N: Kiedy wyjeżdżasz?
T: W przyszłym tygodniu.

W szkole, lekcja historii

JW: Jak wiecie, przedstawienie odbędzie się pojutrze. Będzie również dzień otwarty..
A: Czyli masa bachorów, ah, nie cierpię tego.
JW: Tak, i dlatego po dniu otwartym odbędzie się bal na umilenie czasu i uczczenie przedstawienia. Wybaczcie, że tak późno o tym mówię, ale dopiero wczoraj to ustaliliśmy.
P: Super!
JW: Będzie to też bal maskowy, czyli odmiana po ostatnim balu.
Al: Chwila, Trixy się z czegoś cieszy?
J: Wow, normalnie szok.
P: Zamknijcie się przygłupy!
JW: No dobrze, to wróćmy do lekcji..

Na przerwie

A: <podchodzi do Niny i Fabiana i staje za nimi> Mnie tu nie ma!
N: Ale czemu.. i w ogóle.. Amber!
Al: Amber, widzę Cię!
A: <mówi dziwnym głosem> Cooooo tu nikogo nie ma!
F: Amber..
A: Dzięki za pomoc!
F: Nie ma za co.
A: Hello, to był sarkazm!
F: To też był sarkazm.
N: <śmieje się>
A: Alfie..
Al: Ale dlaczego?! Pójdź ze mną na ten bal!
A: Jestem Amber Millington..
Al: I jesteś moją dziewczyną!
A/N/F: <nic nie mówią>
A: Że co?
Al: Na ostatnim balu powiedziałaś, że zostaniesz moją dziewczyną!
A: Alfie, nie.. <idzie a Alfie za nią biegnie>
F: Słuchaj, a..
N: Tak, z chęcią pójdę z Tobą na bal. <uśmiecha się i idzie>
Al: <przybiega> Nigdy nie zrozumiem dziewczyn.
F: A mi tam poszło łatwo. <idzie>
Al: <stoi>

sobota, 7 stycznia 2012

Scenariusz cz. 55

Hej. ;) Na początek chciałabym podziękować 20PTASZYNA (nick z emaila) za podesłanie mi pomysłów. ;)) Naprawdę bardzo Ci dziękuję!
Widzieliście nowe filmiki? Jeśli nie, to są m.in na blogu ilovesibuna (polecani). Coraz bliżej drugiego sezonu!
A teraz scenariusz, bez rozpisywania:

F/N: <wychodzą z pokoju>
M: <idzie do swojego pokoju>
F: Ale tak nagle wszystko zaczęła pamiętać?
N: No tak..
F: To.. dziwne.
N: Fabian, wszystko tu jest dziwne.
F: W sumie to tak.

W pokoju Mary i Patricii

P: Szukałam Cię!
M: A co?
P: Chodzi mi o chemię, o co chodzi z tym zadaniem?
M: Co było Amber?
P: Nie rozumiem. A co miałoby jej być?
M: Kto to jest Rufus i Emily?
P: <milczy>
M: Powiedz mi!
P: Skąd o nich wiesz?
M: Po prostu..
P: Nie mogę Ci tego powiedzieć..
M: Jasne. <wychodzi z pokoju i wpada na Jerome'a>
J: Co jest?
M: Spadaj.
J: <wchodzi do pokoju Patricii> Co się stało?
P: Wolisz nie wiedzieć.
N/F: <wchodzą do pokoju>
N: Amber wszystko pamięta!
J: Co pamięta?
F: Yy.. jak się grało w szachy.
J: Najpierw Mara a teraz Wy.. litości. <wychodzi>
P: Mara wie o Emily i Rufusie.
F: Co?! Skąd?
P: Nie wiem..
N: Nie mów, że powiedziałaś jej kto to..
P: No coś Ty! Ale chyba będzie chciała się dowiedzieć.
N: Fabian.. pamiętasz jak rozmawialiśmy u Ciebie w pokoju?
F: No tak..
N: Jak wychodziliśmy Mara szła do pokoju. Co jeśli słyszała naszą rozmowę?
P: No nie..
F: A Jerome czego chciał?
P: Dowiedzieć się, o co chodzi z Marą..
N: Nie mówcie, że on też chce się wszystkiego dowiedzieć!

Godzinę później w salonie

F: Dzisiaj?
A: Dzisiaj to ja miałam robić sobie maseczkę..
N: Musimy tam zejść!
P: No dobra. Ale musimy być ostrożniejsi..
J: Z czym?
P: Z niczym głupku.
J: Ta, jasne. Uważajcie bo uwierzę.
F: Nie Twoja sprawa.

W nocy na dole

A: Jak Sara mogła tutaj przebywać?!
N: Była tu bezpieczna.
Al: Dzieciństwo.. to bezsensu.
P: Tak jak Ty klaunie.
Al: Haha, Trixy.
P: Dobra, szukajmy.
A: Tu nic nie ma, jakieś lalki.. ale co to ma do dzieciństwa?
F: Amber, dość sporo.
N: Zobaczcie! <bierze do rąk lalkę>
A: Tu coś pisze!
P: S?
A: S jak Sara?
N: Dzieciństwo wskaże Ci gdzie dążyć.. s jak strych! Na strychu!
F: Mamy szukać na strychu?
P: Ale.. dobra, chodźcie.
W: <idą na strych>

Na strychu

Al: Czego mamy szukać?
F: Czegoś podejrzanego.
A: Tu wszystko jest podejrzane!
N: Co jest w tej szafce? <wskazuje na nią>
F: Nie mam pojęcia. Nie było jej tu wcześniej.
P: <próbuje otworzyć szafkę> Zamknięta.
A: <bierze klucz, który leży pod nią> Jestem geniuszką.
F: <otwiera szafkę>
N: Dom dla lalek?
A: No litości!
Al: Super, pobawimy się?
W: <patrzą na Alfie'ego>
Al: No co..
F: Ale co to ma znaczyć?
N: Weźmy to lepiej.
F: <Bierze domek dla lalek, cały dom Anubisa zaczyna się trząść>
A: Co się dzieje?
P: Odłóż to!
F: <odłada>
N: Schowajmy to i stąd idźmy szybko!
A: Pająk!
Al: Gdzie?
A: Tam! <wskazuje na sufit>
P: Chwila.. co to jest?
N: Co?
P: <Wskazuje na ścianę>
F: To jest kamera!
W: <wybiegają>
N: I tam też!
A: I tam..
Al: No to jesteśmy w.. w słodkiej czekoladzie.

czwartek, 5 stycznia 2012

Scenariusz cz. 54

Hej. ;)
Wybaczcie, że tak długo nie pisałam. Nie miałam czasu. Zresztą niedługo drugi sezon, więc nie wiem, czy jest sens dalej pisać.
Aha, znalazłam początek House of Hello!
Co uważacie? :D Ja chcę zabić Jerome'a i Alfie'ego. No i Nina znowu ma tą dziecinną fryzurę, a na zdjęciach tak ładnie wyglądała..

N: Przecież to niemożliwe..
F: Skąd wiesz?
N: Sara by mnie nie okłamała.
F: A jeśli chciała Cię chronić?
N: A ten artykuł?
F: Nie wiem, nie mam pojęcia. Po prostu tego eliksiru nie ma.
N: Co tam jeszcze pisze?
F: Że tylko osoby potężne, takie jak Bogowie czy Boginie mają tak silne moce. Nawet jeśli taki eliksir istnieje, to ona nie mogłaby tu się pojawiać, gdy tylko chce.
N: Mam już tego dość.. chciałabym to w końcu skończyć.
<przybiega Poppy>
N: Hej, co się stało?
Po: Ktoś mnie gonił, gdy wyszłam do sklepu..
F: Spokojnie, kto to był?
Po: Ja.. ja nie wiem. Ale to był chyba..
N: Chyba? Poppy, powiedz!
Po: Rufus.
F: Co?!
N: Najpierw ona, potem on..
Po: Co za ona?
N: <patrzy na Fabiana> Nieważne.
Po: <idzie>
T: <krzyczy z dołu> Gwiazdki, kolacja!
W: <schodzą>

Na dole

<ktoś wchodzi do domu>
T: Mara! A nie miałaś być jutro?
M: Jestem wcześniej!
N: Hej!
F/P/Jo/E: Hej!
Al: O nie..
M: Przymknij się!
T: No, siadaj już, akurat jemy kolację, pewnie jesteś bardzo głodna.
M: Nie.. może troszkę.
J: <nie zwraca uwagi>
M: <idzie na górę>
P: Może byś się przywitał?
J: Przymknij się, Williamson.
T: A wy znowu.. raz badźcie cicho!
M: <schodzi na dół i siada do stołu, obok Jerome'a>
J: Hej.
M: Cześć..
N: To jak było  domu?
M: Całkiem fajnie.
A: Kupiłaś coś?
M: Amber..
A: No co?
F: Nie wszyscy myślą tylko o ubraniach!
Al: I nie każda wygląda jak Ty!
A: Dziękuję. Jesteś bardzo miły.
Al: Ale ja mówię prawdę! Chwila, że co?
A: Jesteś bardzo miły i uroczy.
F: No, na pewno..
T: Amber, zachowujesz się jakoś dziwnie..
N: <śmieje się> Dziwnie? Nie..
E: Ta.. poplątane to wszystko.
P: Tak jak ty.
E: Powtórzysz? Bo jakoś nie słyszałem.
P: Nic nie mówiłam.
M: A co tam w szkole?
N: Nuda.
J: Ta..
P: Wystawiamy przedstawienie.
M: Oo, fajnie! Też o Egipcie?
J: Nie.
T: Patricia i Jerome grają główne role!
M: <mówi zazdrosna> Fajnie..

Po kolacji, pokój dziewczyn

N: Ile nauki..
A: A z czego?
N: Z francuskiego. Nie pamiętasz?
A: Oczywiście, że pamiętam!
N: Chociaz tyle..
A: A czemu miałabym nie pamiętać Nino?
N: Amber..
A: Tak wiem, skończył mi się błyszczyk, nie wiń mnie za to!
N: Pamiętasz wszystko?
A: No hello, czemu miałabym nie pamiętać?
N: <biegnie do pokoju Fabiana> Amber sobie wszystko przypomniała!
F: Serio?
N: Tak, ale.. mam nadzieję, że ta Emily - siostra Sary, czy kogoś innego już nas nie nawiedzi.
F: Albo Rufus..
N: Ciekawi mnie, czego właściwie szukamy. Złożyliśmy kielich na balu..
F: Może są jakieś inne skarby.
M: <stoi pod drzwiami>

Wybaczcie, że taki krótki.

niedziela, 1 stycznia 2012

Scenariusz cz. 53

Hej. ;) Poki co nie zawieszam bloga. Będę jednak pisała rzadziej, a scenariusze będą krótkie. Niestety to wiąże się też ze szkołą, musze poprawić spoooro ocen. Okej, nie zanudzam:


N: Amber, Amber!
F: <wchodzi do salonu> Hej, Trudy nas prosiła.. <patrzy na Amber> Co się stało?
N: Nie wiem.. ona po prostu zemdlała.
G: I co?
N: Co?
G: Nie skończę, póki nie oddasz kielicha!
N: Skończ mnie nawiedzać! <zaczyna płakać> Nie oddam Ci go, nigdy!
G: <znika>
A: <budzi się> Co się..
N: Amber! <przytula Amber>
F: Musimy coś zrobić.
A: Ale co się stało?
N: Zemdlałaś, ale nie martw się.
A: Nie zemdlałam! A z resztą..
F: Słuchajcie, nie możemy tego dłużej ciągnąć. Ona nie odpuści. Musimy coś zrobić, przecież ona nie może nas krzywdzić.
A: Kto?
N: Emily.. Amber, Emily.
A: Kto to?
F: Nie wiesz kto to?
A: Nie.. a jak się nazywacie?
G: Macie ostatnią szansę.
N: Co Ty jej zrobiłaś?
G: Nic. Tak mi się wydaje.
N: Zostań tu na chwilkę Amber. <wychodzi z Fabianem> Co się dzieje?
F: Co teraz robimy? Niech tu zostanie, powiemy reszcie.
F: <idzie na dół>

Na dole

Al; Co?! Moja ukochana nic nie pamięta?
F: Alfie, to nie czas na żarty!
P: Co mamy teraz zrobić?
F: Spokojnie, odzyska pamięć. Ale..
Al: Ale?
F: Czytałem wczoraj o eliksirach. Żaden nie zgadza się z tym, jaką ona ma władzę.
P: Czyli?
F: Nie wiem. Poczytam jeszcze, ale mam złe przeczucie.
P: Pójdziemy do niej.
E: Patricia? Możemy pogadać?
P: Nie mam czasu. <idzie na górę>

Na górze

A: Kim Wy jesteście?
Al: Jestem Twoim chłopakiem, uważasz mnie za Boga, jestem przystojny i bogaty!
A: Serio?
Al; Nie.. ale Cie kocham!
P: Ja jestem Patricia. Znamy się od dawna.
A: Alfie, Patricia, Nina?
N: To nic nie da.
P: Czyli zemdlała i straciła pamięć?
N: Tak..
P: Fabian mówił..
N: Co?
P: Nieważne, potem Ci powie.
N: Chodźcie na kolację. A Ty tu zaczekaj.
A: Ok..

Na dole

E: Możemy pogadać?
P: Nie chce mi się.
E: Ta..
P: Posłuchaj, olewałeś mnie przez ostatnie dni. Chciałam z Tobą gadać, ale mnie olewałeś. Teraz to możesz z matką pogadać przez telefon.
E: <całuje Patricię>
P: <odpycha go> Daj mi pokój.
T: Chodźcie do stołu! Chwila.. gdzie Amber?
N: Ona się źle czuła..
F: Bardzo.
P: Mega.
Al: No totalnie na maksa!!
T: Może do niej pójdę?
N/F/P/Al: Nie, nie!
Al; Już się lepiej czuje.
T: Mam nadzieję.
N: Spokojnie..

Po kolacji w pokoju Fabiana

N: O co chodzi?
F: Posłuchaj, przeglądałem trochę internet..
N: I?
F: Czytałem o eliksirach.
N: A na co nam eliksiry? Teraz to nie jest ważne!
F: Posłuchaj mnie. Tam.. w tym notatniku pisało, że Emily brała jakiś eliksir. Sprawdzałem, takiego eliksiru wcale nie ma.
N: Może o nim nie wiadomo.
F: Poczekaj.. czytałem, że.. tylko potężne osoby mogą sprawić, że ktoś straci pamięc.
N: Czekaj, ale Emily..
F: To nie ona.
N: Twierdzisz, że Emily to nie Emily?
F: Właśnie to twierdzę.