sobota, 28 kwietnia 2012

Odchodzę

Cześć. Przepraszam, że znowu nie pisałam, ale nie miałam czasu. Zdecydowałam odejść z bloga. Wciąż jestem wierną fanką HOA, ale moje zainteresowanie jest chyba mniejsze niż wcześniej. Ale głównie mi chodzi o sprawy prywatne. Mam problemy ze zdrowiem, w domu panuje nieprzyjemna atmosfera i dowiedziałam się od osoby dla mnie bardzo ważnej "że jestem nikim i nigdy nie będę nic znaczyć". Przepraszam raz jeszcze, ale nie widzę innego wyjścia.

środa, 18 kwietnia 2012

Scenariusz cz. 104

W ankiecie wygrała odpowiedź z trzecim sezonem, więc niedługo skończę drugi. + Trochę starej już wyszło, że do Sibuny ma dołączyć Jerome. : ))

Al/P: Puszczaj ją!
R: Niedosłyszycie? Dostanę amulety z chęcią, nawet jej lakier kupię.
A: O, super!
R: /skręca jej rękę/
A: Ałłłłłłłłłłłłłłłłłł!
V: /z góry/ Dobrze, oddzwonię rano. Dziękuję za telefon. Co my tu mamy..
N: Victor tu idzie!
R: /wskazuje na Fabiana/ Ty idziesz sprawdzić przejście, wy idziecie za ostrza. Teraz.
F: Ale..
R: Idź!
F: /idzie/
V: /wchodzi do przejścia/ Rutter?!
F: Rufus tutaj jest.
V: Nie interesują mnie Twoje bajeczki. Wychodź.
F: Mówię prawdę..
V: /idzie/
A: /kicha/
V: Co to było? /odwraca się/ Masz poważne tarapaty..
R: Witaj Victorze. Nie cieszysz się, że mnie widzisz?
V: Czego znowu chcesz?
R: Jajecznicy na bekonie. Amuletów.
V: Nigdy ich nie dostaniesz..
R: /zrywa jeden z szyi Victora/ A sądzę, że dostanę. /patrzy na Sibunę/ No? Czekam..
P: I się nie doczekasz!
R: Wciąż mam inne zdanie. Kiedyś byłaś bardziej rozmowna, Patricio.
P: A Ty dwa razy umierałeś, chyba Ci pogrzeby zaszkodziły w głowie.
N: Patricio..
R: /śmieje się/ Zabawni jesteście.
F: Nigdy nie dostaniesz amuletów, rozumiesz?
R: /puszcza Amber, podchodzi do Fabiana/ Jeszcze się przekonamy. /wybiega/
V: /patrzy na Sibunę/ Żądam wyjaśnień..
N: /patrzy na resztę/
V: No? Co wy tutaj robicie?!
A: Może to panu opowiemy przy porannej herbatce, bo widzi pan, ja to muszę iść nałożyć maseczkę.. /wychodzi, za nią cała reszta/

Pokój Niny i Amber

Si/Po: /wchodzą/
Po: Victor?! I Rufus?!
N: Uwierz, w opowieści to nie było takie straszne.
A: A po co mu były te całe amulety?
F: Potrzebne są do przejścia przez te ostrza.
Po: Nie tylko.
P: Jak to?
Po: One też ochraniają, zostawały przekazywane przez Bogów.
Al: Ale teraz Rufus ma jeden z nich.
N: Właśnie.. skąd w ogóle miał go Victor? Myślicie, że.. /patrzy na Patricię/
/milczą/
P: Eddie? Ale on by tego nie zrobił..
N: Nieważne. Chodźmy spać. Chyba dość wrażeń jak na dzisiaj..
F: /uśmiecha się, całuje się/ Dobranoc. /wychodzi/
P/Al/Po: /wychodzą/

Rano, przed śniadaniem

P/M: /schodzą/
M: A na koniec filmu główna bohaterka..
V/E: /rozmawiają w gabinecie/
M: Patricio, słuchasz mnie jeszcze?
P: Ummm, tak.. idź, zaraz dojdę.
M: Dobra.. /schodzi na dół/
P: /podchodzi pod drzwi, podsłuchuje rozmowy/
E: Nie myślałeś kiedyś, żeby iść do psychiatry? Masz nieźle zryty łeb.
V: Oh, panie Miller.. nie czas na takie uwagi.
E: Ja z tego wszystkiego rezygnuję, mam resztki godności. /wychodzi, patrzy na Patricię/
P: Z czego rezygnujesz?
E: Z..
P: Nina miała rację. Jesteś całkowitym idiotą. /biegnie do pokoju/
E: Czekaj!..

niedziela, 15 kwietnia 2012

Scenariusz cz. 103

Przerwa w szkole

N: Amber przecież wyglądałaś w tej sukience świetnie.
A: Nie świetnie. Ona pasowałaby Tobie! Muszę iść na zakupy.
Po: /podbiega/
N: Hej, co jest?
Po: W..
A: Wyprzedaż?!
Po: Widziałam Rufusa. Znaczy słyszałam jego rozmowę z Verą.
N: Jak to?
Po: Szłam się spotkać z wujkiem, przejeżdżał akurat i usłyszałam jego głos przy tej starej fabryce.
A: Co mówił?
Po: Kazał Verze dowiedzieć się jak dostać się do jakiś tuneli.. i mówił coś o jakiejś mapie. I groził jej.
N: Verze? Przecież ona..
Al: /podchodzi/ Ale macie miny.
A: Uwierz, że sam miałbyś podobną, Alfie..
/dzwoni dzwonek/
MA: /podchodzi/ Nie chcę przerywać rozmowy, ale wypadałoby pójść na lekcje, nieprawdaż?
W: /idą do sali/

W domu, salon

P: Jak myślicie, o jaką mapę mu chodziło?
Po: Nie wiem. Powiedziała tylko, że znalazła ją w pokoju Victora.
N: Jak sądzicie, do czego prowadzi?
F: Może.. na pewno do czegoś ważnego dla Rufusa.
A: Dla niego ważny jest młody wygląd.
P: Chwila.. Rufus szuka tej Maski, co my, tak?
Al: Tak..
P: Może mapa prowadzi właśnie do niej? Co innego mogli tutaj jeszcze ukryć?
A: Może krem.
P: Jasne, Amber..
Po: /idzie do pokoju/
N: /uśmiecha się/
A: To Poppy jest teraz członkiem Sibuny?
N: No chyba tak..

Wieczorem,  pokój Mary i Patricii

M: /pokazuje Patricii sukienki/ Ta czy ta?
P: /czyta gazetę/ Fioletowa.
M: Patricio, to jest różowa.
P: No to ta różowa.
M: Dzięki za pomoc, wiesz..
P: Wybacz, ja się nie znam. Ale weź różową. A gdzie w ogóle idziesz?
M: A.. do kina. /uśmiecha się/
P: /wychodzi z pokoju, wpada na Joy/ Joy.. przepraszam. Za co wcześniej.
Jo: Nie ma sprawy. Naprawdę nie chce, żeby ktoś przeze mnie cierpiał.

W nocy, tunel

Si: /schodzą/
A: Tylko dla mnie tu jest tak zimno?
N: /zauważa w oddali papierek, podchodzi i go podnosi/ Znowu Victor tutaj był.
F: Skąd wiedział, jak się dostać?
P: Ja tam nie wiem, ale jeśli on odnajdzie Maskę przed nami..
A: A ja się boję!
R: Czego? /podchodzi od tyłu, łapie Amber/
Al: Amber!
N: Puść ją!
R: Z chęcia, jak oddacie mi swoje amulety.
F: My..
R: Amulety za dziewczynę. Decydujcie się szybko, już raz się z nią prawie rozprawiłem..
A: /krzyczy/

sobota, 7 kwietnia 2012

Scenariusz cz. 102

Kolejny scenariusz + dodałam na moim drugim blogu nowy rozdział opowiadania (enemies-returns.blogspot.com) ; ))


A: Co tam jest napisane?
N: /zaczyna czytać/ Na podłodze zobaczyłam czerwone plamy. Poczułam się strasznie. A to był dopiero początek tego co mnie spotkało. Podeszłam do stołu, zobaczyłam odciśniętą rękę, która pozostawiła ciemno czerwony ślad. Spojrzałam w twarz Lewisowi. Przypomniałam sobie, co kiedyś mówił mi Rufus: "nie zawsze sami wybieramy sobie ścieżkę, którą idziemy". Wybiegłam z domu, z oczami wypełnionymi łzami. "Nigdy się nie ukryjesz" - tylko tyle usłyszałam..
A: Wow.. mogliby z tego film nakręcić!
N: Amber to nie jest śmieszne!
GM: /znika/
N: Musimy powiedzieć reszcie. Jeśli to jego głosy słyszałaś.. Chodź, idziemy zwołać zebranie Sibuny.

W salonie, przed kolacją

P: Czyli ten "eks Sary" zabił swoich rodziców?
Al: Jej.. to straszne.
N: Z tego co tutaj napisała, to chyba tak.
F: "Nigdy się nie ukryjesz".. co to tak właściwie znaczy? Czego on od niej chciał?
A: A od kiedy Rufus strzela mądrościami?
Al: Jeszcze bardziej dziwne.
Po: /idzie do kuchni/
N: Poppy, możesz na chwilkę?
F: /szepcze/ Co Ty robisz?..
N: Zaufaj mi.
Po: /podchodzi/ Tak?
N: Czy.. Rufus mówił Ci coś kiedyś o wybieraniu ścieżki?
Po: Nie, chyba nie.. a o co chodzi?
N: A nic. /uśmiecha się/
Po: Chociaż kiedyś mi powiedział, że nie zawsze my wszczepiamy w siebie zło, robią to dawni przodkowie, którzy decydują o biegu naszego życia, ale ja zbytnio nie rozumiem o co w tym chodzi.
N: Dzięki. /uśmiecha się/
P: Teraz jeszcze bardziej nic nie rozumiem.
T: Gwiazdki kolacja!

Rano, pokój Niny i Amber

N: /szarpie Amber/ Wstawaj, spóźnimy się na lekcje..
A: Jeszcze pięć minut.. może dziesięć, nigdy się wyspać nie mogę!
N: /śmieje się/ No chodź.
A: /wstaje/ Wy mnie zamęczycie.

Lekcja historii

JW: Dobrze, jutro dokończymy rozmowę o wierzeniach Egipcjan.
E: Mamy się cieszyć?
JW: Ja bym się cieszył, że nie będzie kartkówki. Miłego dnia. /wychodzi z sali/
N: Naprawdę myślisz, że się nie przesłyszałaś?
P: Na pewno. Znowu jest z nimi. Sama się dziwię, no ale jednak.
W: /wychodzą/
F: Martwisz się?
N: Nawet nie wiesz jak..
F: /przytula ją/ Będzie dobrze.
N: /patrzy na niego, całuje go/ Mam taką nadzieję. /uśmiecha się, łapie go za rękę/
Jo: /podchodzi/ Cześć, chciałam z Tobą pogadać o dekoracjach.
F: Ale dekoracjami miał się zająć Matt z młodszej klasy.
Jo: /patrzy na Ninę/ Ale on.. nigdzie go nie ma.
N: Widziałam go chyba na stołówce, możesz tam sprawdzić. /uśmiecha się, ciągnie Fabiana/ Znowu?
F: Co znowu?
N: Joy.
F: Joy znowu?
N: Wiesz o co mi chodzi!
F: Nino nie przejmuj się nią.. naprawdę mam gdzieś te jej zaloty. Niech znajdzie sobie inne zajęcie.
N: /śmieje się/
P: /podchodzi do Joy/ Coś się stało?
Jo: Idziesz ze mną.
P: Gdzie?
Jo: Mam nadzieję, że lubisz urządzać imprezy, bo mi pomożesz.
P: Ale ja nie..
Jo: Idziemy. /ciągnie ją/
P: Świetnie.

Stara fabryka

R: /wkłada różne rzeczy do pudeł/
Ve: /wchodzi/ Rufus?
Po: /przechodzi obok, rozmawia przez telefon/ Zaraz będę wujku. /rozłącza się, słyszy Rufusa, chowa się za drzwiami, podsłuchuje/
R: W końcu jesteś. Dowiedziałaś się, jak dostać się do tuneli?
Ve: /milczy/
R: Tak, czy nie?
Ve: Ja..
R: Tak czy nie?!
Ve: Nie. Ale dowiem się, obiecuję.
R: /podchodzi/ Jesteś całkowicie bezużyteczna. Co z mapą?
Ve: Leżała obok szafki Victora. /wyjmuje ją z torby, podaje Rufusowi/
R: /bierze ją/ Dowiedz się, jak się tam dostać, bo będzie z Tobą bardzo źle.. /wychodzi/

I na koniec..
..Zdrowia,szczęścia i radości
niech wam uśmiech w sercach gości
a zajączek piękny, biały
niech przyniesie koszyk cały
jajek złotych, kolorowych
i miłości cały worek, 

życzy Oliwia. : ))

piątek, 6 kwietnia 2012

Scenariusz cz. 101

Rano, przed śniadaniem, jadalnia

E: /wchodzi/ Co wy tacy przybici?
P/N: Wolisz nie wiedzieć..
E: Czyli?
P/N: Nic..
A: Wy to się naprawdę umiecie zgrać.
N: Gdzie Fabian?
E: Poszedł już do szkoły. Joy go poprosiła, żeby jej pomógł w organizowaniu jakiejś imprezy.
A: /wbiega/ Impreza?! Kiedy?! Matko, matko, matko.. nie mam sukienki.. buty! Muszę iść do fryzjera! Tylko nie do tego Twojego, Nino, ścina gorzej niż moja babcia. Muszę kupić nowy błyszczyk. Wiśniowy, będzie pasować do tej sukienki z wystawy.. ale ona jest zbyt brzydka! Czemu mi nikt o niczym NIE POWIEDZIAŁ?!
E: Amber..
A: Tak?
E: To są urodziny Andrews.
Al: /śmieje się/
A: Kto się śmieje ten się śmieje ostatni.. czy jakoś tak.. głodna jestem, działacie mi na na nerwy! /siada obok Niny/ Przecież to dobrze, że chcę wyglądać dobrze na urodzinach wrednej nauczycielki, która brała udział w dziwnym stowa..
N: /kopie ją w kostkę/ Ekhem..
A: Ałł, moja kostka!
P: Ciekawe co niby takiego wymyślą.
N: Joy na pewno coś wymyśli. Z Fabianem..
A: Nino, zachowaj spokój.
N: Co? Ja jestem spokojna. Czemu miałabym być zła?
A: No może dlatego, że Joy tak właściwie to dwa razy pocał..
N: /uderza Amber/
A: Ałł, moja kostka! Znowu!
Al: To jest lepsze niż komedia z kosmitami.
A: Wybuch kosmitów: powrót z planety ludzi?
Al: Skąd wiedziałaś?
N: Oglądała to cał..
A: /uderza ją w nogę/
N: Amber!
A: Ojej, to Twoja kostka? Co za pech!

Szkoła, po pierwszej godzinie

MS: Jutro ocenię Wasze projekty, miłego dnia. /wychodzi z sali/
P: I co Nino, było aż tak źle?
N: Źle z czym?
P: Z pracą z Joy..
N: /milczy/ Wolisz nie wiedzieć. Mniejsza z tym.. /łapie Fabiana za rękę, ciągnie go, reszta idzie za nią/ Musimy zrobić wieczorem zebranie Sibuny.
E: /podchodzi/ Jakie zebranie?
P: Takie tam.. /łapie go za rękę/ Chodź, musze Ci pokazać przemalowaną ścianę.
E: Aha.. /idzie za nią/
A: U nas nie malowali ścian.
F: No..
A: Ale ona.. idę się pomalować. /wychodzi/

Gabinet Sweet'a

JW: /wchodzi/ Jestem. Coś mnie ominęło?
V: Praktycznie to nic. Zobaczcie, co znalazłem przechodząc obok dawnego pokoju Very. /podaje kartkę Jasonowi/
JW: /czyta/ Zeno. Rufus Zeno. Sądziłem, że naprawdę go pokonaliśmy!
MS: Znowu? To niemożliwe..
P/E: /przechodzą przed pokojem/
P: Poczekaj na mnie.. zaraz przyjdę.
E: Dobra. /idzie/
P: /staje obok, podsłuchuje/
JW: Jak sądzicie, czego może chcieć?
MA: Tego co zawsze. On się nigdy nie podda.
JW: Musimy go przezwyciężyć.
V: A do tego potrzebna nam Maska Anubisa.
MS: Jak zamierzasz ją odnaleźć?
V: Tak jak poprzednio. Poczekamy, aż dzieciaki do niej dojdą.
MA: To nie jest dobre rozwiązanie.
JW: Muszę iść na lekcje.
V: Widzimy się później, panie Winkler. Muszę z panem coś omówić.
JW: /wychodzi z pokoju/
P: /patrzy na niego, biegnie/
JW: Patricio! /odchodzi/

Pokój Niny i Amber

N: /przegląda zdjęcia w telefonie/
A: /maluje się/
P: /wchodzi/ Niedobrze. A nawet gorzej.
A: Aż taka zła ta szminka? Widzisz Nino, mówiłam, że to nie mój kolor!
P: Ja nie mówię o tym. Słyszałam rozmowę Winklera, Victora, Andrews i Sweeta o.. Rufusie.
N: Chwila. Winkler? Myślałam, że nie bierze już w tym udziału..
P: Witaj w klubie.
N: Kiedy to słyszałaś?
P: Jak przechodziłam z Eddie'm obok.. Eddie! /wybiega z pokoju/
A: Widzisz Nino, dlatego wolę być samotną singielką.
N: To dlaczego oglądałaś wczoraj ulubiony film Alfie'go?
A: Bo słyszałam, że jest fajny.
N: Był o kosmitach, a Ty ich nienawidzisz. Powiedz, że żałujesz, że zerwaliście.
A: Przypominam, że nie byliśmy żadną parą.
N: /śmieje się, spogląda na swoją szafkę, kartki z pamiętnika Sary same się przewracają, bierze go/
A: /podchodzi/ Co tam pisze?
N: /czyta/ Otworzył chaotycznie drzwi, po czym odszedł do kuchni. Rozejrzałam się i nikogo nie widziałam. Jego ojca ani matki. Czułam się nieswojo, jakbym była przy kimś innym. Spojrzałam na ściany i słyszałam głosy, które podpowiadały mi bym uciekała. Poszłam do kuchni. /patrzy przestraszona, wstrzymuje oddech/
A: Nino? Co się stało?..
GM: /pojawia się nad Niną/

czwartek, 5 kwietnia 2012

Akcja

Hej. ;)) Cieszę się, że podobał się Wam poprzedni scenariusz. Cały dzień byłam u mojej przyjaciółki, więc kolejny dodam trochę później, ale chciałam napisać Wam o akcji, o której powiedziała mi paula3212 pod poprzednią notką. Jak wiecie Nathalia zamierza odejść z HOA, ale sezon trzeci (który teoretycznie został potwierdzony) bez niej będzie dużo gorszy. To będzie sztuczne, jeśli jej postać gdzieś wyslą lub zastąpią inną aktorką. Tak więc, musimy przekonać Nat, aby postanowiła jednak zostać. Wysyłajcie obrazki, przeróbki z Nathalią, jakieś obrazki z napisami "stay Nathalia", itd. Zaraz zrobię podstronę z akcją.

środa, 4 kwietnia 2012

Scenariusz cz. 100

No i 100 scenka.. tuż po powrocie. Mam nadzieję, że się podoba. : )


W szkole

A: Co mam mu napisać, zeby się odczepił?
N: Nie wiem, Amber..
J: "Odczep się".
A: Ej, na to nie wpadłam!
J: Super. Dwadzieścia się należy.
A: Ekhem. To był sarkazm. SARKAZM.
J: Nasza malutka Amber zna znaczenie słowa sarkazm, brawo. Gdzie się tego nauczyłaś?
N: /idzie przybita/
A: Oh, nie przejmuj się tym snem.
N: Amber, jak to? Szukamy maski, nie wiemy kim jest ten "duch", nie wiemy o co chodzi Sarze, Ciebie nachodził jakiś facet, potem okazało sie, że możemy zabić Emily, Poppy ba prawdopodobnie diament potrzebny do działania skarbu, no i jest moją siostrą. jak mam się nie przejmować?
A: No tak, kiepska sytuacja.
F: Nie pocieszasz jej, Ambs..
N: Nieważne,chodźmy na lekcje.
F: /uśmiecha się/
N/F/A: /wchodzą do sali/
Jo: /zamyka szafkę, patrzy na nich/
P: /podchodzi/ Czegoś nie rozumiem. Nie byliście razem, potem chciałaś go odbić Ninie, odpuściłaś, i znowu zaczynasz?
Jo: Dzięki, wiesz? Nie chcę go jej odbić.Po prostu sądzę, że.. lepiej się dogadujemy. A Ty zajełabyś się sobą, co? 
P: /otwiera szafkę/
J/M: /przechodzą obok/
P: /patrzy na nich/
Jo: Ekhem..
P: No co? /zamyka szafkę, wchodzi do sali/

Popołudniu 

Al: /czyta gazetę/
J: /wchodzi, wychodzi, znowu wchodzi/ Alfie?
Al: Tak?
J: Czy ty.. czytasz?
Al: Nie, tańczę, wiesz?
J: Chyba mnie coś ominęło.
Al: Cicho bądź, piszą tutaj o.. stanie.. budżetu.. państwa!
J: /podchodzi, wyrywa gazetę, czyta nagłówek/ Atak UFO w Szwecji. Co mają kosmici do państwa?
Al: Dużo, nawet nie wiesz jak dużo!
J: /wychodzi, wpada na Patricie/ Sorry. Widziałaś Marę?
P: Nie. A co?
J: No nic. Mieliśmy obejrzeć film.
P: Aha..
J: /idzie do pokoju/

W nocy, sen Niny, Amber, Patricii, Fabiana i Alfie'go

Si: /siedzą w lesie/
GS: /pojawia się/ Jesteście..
A: To dziwniejsze niż mój sen z Bieberem..
N: Saro, co się stało?
GS: Potrzebujecie mojej pomocy.
A: Jak masz znowu zamiar mówić, że "Nina sobie poradzi", że "to jej misja", to my to wiemy. Mogę iść się pomalować?!
N: Saro o co chodzi?
GS: Wiem, że Ty wiesz, że to tylko Twoje zadanie.. ale muszę Ci pomóc. Zbyt wiele spraw odkryłaś, nim rozwiązałaś poprzednie. Muszę Ci - Wam pomóc.
P: Teraz nawet mnie tu jest dziwnie.
GS: /bierze starą księgę, kładzie na kolanach Niny/
N: To jest to zaklęcie.. które ma ją zabić.. kim ona jest?
GS: Moją siostrą. Moi rodzice adoptowali ją, gdy miała kilka miesięcy. Chcieli ją uratować, ale nie mogli złożyć Kielicha.. tak naprawdę aktywowali klątwę ciążącą na niej.
P: Jaką klątwę?
GS: Jest potomkinią Bogów. Bogów zła, ciemności, mroku. Posiada nieograniczoną moc. Potrzebuje Maski po to, by móc ją w pełni aktywować. Maska zapewnia wieczne życie, którego wciąż pragnie.
A: Przecież jest duchem, może sobie latać ciągle..
GS: Ona chce ciała.
N: Nie rozumiem.. jak Maska ma je jej zapewnić?
GS: Dlatego mówi, że kogoś zabije. Żeby pozyskać jego ciało.
Si: /patrzą na siebie/
A: Ej, nie chcę, żeby we mnie właził jakiś duch!
GS: Najbardziej pragnie Ciebie, Nino. Twojej mocy..
N: Jakiej mocy?
GS: Mocy Wybranej. Mocy, której nie posiada żaden śmiertelnik.
G: Jak mogłaś.. /pojawia się/ Zginiesz!
Al: Czyżby atak kosmitów?!
GS: Tyle mogłam zrobić, Nino. Powodzenia.. /znika/
N: Saro nie! Nie odchodź!
G: Będziesz jej słuchać?
N: Wiem już kim jesteś..
F: My wszyscy.. wiemy.
G: /zwraca się w stronę Fabiana/ Myślisz, że mnie to interesuje? Wciąż musicie odnaleźć Maskę. /znika/
Si: /budzą się/

Pokój Niny i Amber, noc

A/N: /siedzą na podłodze/
A: No teraz to sie przeraziłam.
N: Amber..
A: Tak?
N: My musimy odnaleźć tą Maskę..

wtorek, 3 kwietnia 2012

:)

Hej. Dawno mnie nie było. Tak czy tak - w końcu powracam! Mój kochany laptop do mnie powrócił, egzamin napisałam dzisiaj (tradycyjnie - zawaliłam matmę. : )). Zaraz zacznę pisać scenkę, po dzisiejszym KCA powinna sie pojawić, bo wychodzę jeszcze z przyjaciółką na dwór. ; ))