piątek, 6 kwietnia 2012

Scenariusz cz. 101

Rano, przed śniadaniem, jadalnia

E: /wchodzi/ Co wy tacy przybici?
P/N: Wolisz nie wiedzieć..
E: Czyli?
P/N: Nic..
A: Wy to się naprawdę umiecie zgrać.
N: Gdzie Fabian?
E: Poszedł już do szkoły. Joy go poprosiła, żeby jej pomógł w organizowaniu jakiejś imprezy.
A: /wbiega/ Impreza?! Kiedy?! Matko, matko, matko.. nie mam sukienki.. buty! Muszę iść do fryzjera! Tylko nie do tego Twojego, Nino, ścina gorzej niż moja babcia. Muszę kupić nowy błyszczyk. Wiśniowy, będzie pasować do tej sukienki z wystawy.. ale ona jest zbyt brzydka! Czemu mi nikt o niczym NIE POWIEDZIAŁ?!
E: Amber..
A: Tak?
E: To są urodziny Andrews.
Al: /śmieje się/
A: Kto się śmieje ten się śmieje ostatni.. czy jakoś tak.. głodna jestem, działacie mi na na nerwy! /siada obok Niny/ Przecież to dobrze, że chcę wyglądać dobrze na urodzinach wrednej nauczycielki, która brała udział w dziwnym stowa..
N: /kopie ją w kostkę/ Ekhem..
A: Ałł, moja kostka!
P: Ciekawe co niby takiego wymyślą.
N: Joy na pewno coś wymyśli. Z Fabianem..
A: Nino, zachowaj spokój.
N: Co? Ja jestem spokojna. Czemu miałabym być zła?
A: No może dlatego, że Joy tak właściwie to dwa razy pocał..
N: /uderza Amber/
A: Ałł, moja kostka! Znowu!
Al: To jest lepsze niż komedia z kosmitami.
A: Wybuch kosmitów: powrót z planety ludzi?
Al: Skąd wiedziałaś?
N: Oglądała to cał..
A: /uderza ją w nogę/
N: Amber!
A: Ojej, to Twoja kostka? Co za pech!

Szkoła, po pierwszej godzinie

MS: Jutro ocenię Wasze projekty, miłego dnia. /wychodzi z sali/
P: I co Nino, było aż tak źle?
N: Źle z czym?
P: Z pracą z Joy..
N: /milczy/ Wolisz nie wiedzieć. Mniejsza z tym.. /łapie Fabiana za rękę, ciągnie go, reszta idzie za nią/ Musimy zrobić wieczorem zebranie Sibuny.
E: /podchodzi/ Jakie zebranie?
P: Takie tam.. /łapie go za rękę/ Chodź, musze Ci pokazać przemalowaną ścianę.
E: Aha.. /idzie za nią/
A: U nas nie malowali ścian.
F: No..
A: Ale ona.. idę się pomalować. /wychodzi/

Gabinet Sweet'a

JW: /wchodzi/ Jestem. Coś mnie ominęło?
V: Praktycznie to nic. Zobaczcie, co znalazłem przechodząc obok dawnego pokoju Very. /podaje kartkę Jasonowi/
JW: /czyta/ Zeno. Rufus Zeno. Sądziłem, że naprawdę go pokonaliśmy!
MS: Znowu? To niemożliwe..
P/E: /przechodzą przed pokojem/
P: Poczekaj na mnie.. zaraz przyjdę.
E: Dobra. /idzie/
P: /staje obok, podsłuchuje/
JW: Jak sądzicie, czego może chcieć?
MA: Tego co zawsze. On się nigdy nie podda.
JW: Musimy go przezwyciężyć.
V: A do tego potrzebna nam Maska Anubisa.
MS: Jak zamierzasz ją odnaleźć?
V: Tak jak poprzednio. Poczekamy, aż dzieciaki do niej dojdą.
MA: To nie jest dobre rozwiązanie.
JW: Muszę iść na lekcje.
V: Widzimy się później, panie Winkler. Muszę z panem coś omówić.
JW: /wychodzi z pokoju/
P: /patrzy na niego, biegnie/
JW: Patricio! /odchodzi/

Pokój Niny i Amber

N: /przegląda zdjęcia w telefonie/
A: /maluje się/
P: /wchodzi/ Niedobrze. A nawet gorzej.
A: Aż taka zła ta szminka? Widzisz Nino, mówiłam, że to nie mój kolor!
P: Ja nie mówię o tym. Słyszałam rozmowę Winklera, Victora, Andrews i Sweeta o.. Rufusie.
N: Chwila. Winkler? Myślałam, że nie bierze już w tym udziału..
P: Witaj w klubie.
N: Kiedy to słyszałaś?
P: Jak przechodziłam z Eddie'm obok.. Eddie! /wybiega z pokoju/
A: Widzisz Nino, dlatego wolę być samotną singielką.
N: To dlaczego oglądałaś wczoraj ulubiony film Alfie'go?
A: Bo słyszałam, że jest fajny.
N: Był o kosmitach, a Ty ich nienawidzisz. Powiedz, że żałujesz, że zerwaliście.
A: Przypominam, że nie byliśmy żadną parą.
N: /śmieje się, spogląda na swoją szafkę, kartki z pamiętnika Sary same się przewracają, bierze go/
A: /podchodzi/ Co tam pisze?
N: /czyta/ Otworzył chaotycznie drzwi, po czym odszedł do kuchni. Rozejrzałam się i nikogo nie widziałam. Jego ojca ani matki. Czułam się nieswojo, jakbym była przy kimś innym. Spojrzałam na ściany i słyszałam głosy, które podpowiadały mi bym uciekała. Poszłam do kuchni. /patrzy przestraszona, wstrzymuje oddech/
A: Nino? Co się stało?..
GM: /pojawia się nad Niną/

4 komentarze:

Reklamowanie własnych blogów/stron/for jest ZABRONIONE. Każdy taki komentarz będzie usuwany.