niedziela, 26 lutego 2012

Scenariusz cz. 94

N: /zatrzymuje się/
F: Nino, co jest?
N: Saro.. co się stało?
GS: Odnajdź maskę! Musisz to zrobić, bo poniesiesz konsekwencję, już ja się oto postaram..
A: A ja myślałam, że Sara nam pomaga. Gubię się, stwórzmy jakąś gazetę z nowinkami!
P: Chwila, co się dzieje? Nino?
GS: /znika/
N: Sara.. ona kazała mi odnaleźć maskę, bo sama postara się oto, żebym poniosła konsekwencje..
Al: Przecież ona jest tą dobrą, nie? Może porwali ją kosmici..
N: Tak.. ale była.. inna.
A: Nino, ona nie żyje. Jest inna.
F: Wracajmy już..

Rano przed śniadaniem

M: /wchodzi/ Dobra, do tubki z kremem włożył pastę do zębów?
Al: /milczy/ Ładna dziś pogoda. Idealna na naukę, no to ja spadam. /idzie/
M: /zatrzymuje go/ Alfie!
Al: No co? Podobno to nieźle działa na cerę, troszczę się o Ciebie, powinnaś być zadowolona!
J: /wchodzi/
M: Mógłbyś czasem być mniej Alfie'owy.
J: Mówiłem, że to słabe.
M: Co? Ty też?!
J: Ja jestem niewinny.
M: Jasne. /idzie na górę/
P/N/A: /schodzą/
N: Mówię Wam, ona była jakaś /patrzy na Jerome'a/ ładniejsza niż w sklepie. Ta bluzka, znaczy.
A: Ale mówiłaś o Sa..
P/N: Amber!
J: Okej..
A: O sarkazmach. Ty to lubisz zmieniać tematy, tak jak ja ciuchy.

W drodze do szkoły

N/F: /trzymają się za ręce/
A: I powiedziałam temu gościowi w sklepie, że jest jakiś niewychowany, bo mu powtarzałam, że nie chcę tej bluzki bo moja babcia już ma lepszy gust, ale on ciągle mnie do niej przekonywał, i niby, że w niej pięknie wyglądam, a wyglądałam jak worek na kartofle, więc wyszłam i mu powiedziałam, ze tam nigdy nie wrócę. No, to o czym mówiliśmy?
F: O Sarze tak właściwie..
N: Zmieńmy temat, raz rozmawiajmy o czymś co mnie nie przeraża..
F: Tak w ogóle, co z tą fiolką, którą znaleźliśmy na dole?
N: Właśnie!
A: Może Victora?
N: Ale jak on by się tam dostał?
F: Tylko Oko Horusa otwiera przejście.
N: A ja mam je zawsze przy sobie..
A: No to ja tam nie wiem.
N: Jedno jest pewne: jeśli on rzeczywiście dotarł do tunelów, to mamy przechlapane..

Po lekcjach, 
Dom Anubisa, gabinet Victora

E: /wchodzi/ I?
V: Spisałeś się. Amulet otworzył przejście, skąd go wziąłeś?
E: Z pokoju Niny i Amber. Po co w ogóle on panu?
V: Długa historia. Może wkrótce sie dowiesz..
E: Ta, jakoś mnie to mało interesuje. Mogę iść?
V: Tak. Pamiętaj, masz mieć na nich oko.
E: Jasne, nie mam co robić tylko szpiegować dziewczynę i moich znajomych.
V: Jeśli ich tak nazywasz, to czemu o niczym Ci nie mówią? O swoich poszukiwaniach i tajemnicach? Zastanów się, a teraz wyjdź.
E: /wychodzi/
V: /dzwoni przez telefon/ Witaj Ericku. Miałeś rację, zdjęli kamery. Co oznacza, że węszą po domu. Wiem nawet gdzie..
N: /siedzi pod pokojem/ Nie..
V: Wybacz Ericku, muszę iść. /rozłącza się/ Kto tam siedzi?!

środa, 22 lutego 2012

Scenariusz cz. 93

E: Tak?
V: Chodzi mi o konkretną grupkę osób. Nina, Fabian, Patricia, Amber i Alfie.
E: Jaśniej proszę..
V: Musisz dowiedzieć się co knują.
E: Nie będę ich szpiegował, to jakieś wariactwo.
V: Zostaniesz wynagrodzony.
E: Nie, dzięki.
V: Przemyśl to..
E: /wychodzi/


Przed szkołą, przerwa

E: /podchodzi/
P: Co się stało?
E: Nic tylko.. Victor znowu narzekał na bałagan.
P: Na pewno?
E: Tak. /uśmiecha się/
A: /podbiega/ Musicie mi pomóc.
P: Nie Amber, nie pomożemy Ci w wyborze nowej bluzki.
A: Nie o tym mówię! Ale czemu nie? No mniejsza z tym.
E: Mów..
A: Alfie ze mną wczoraj zerwał. Czy byłam dla niego okropna?
P: Tak.
A: Eddie?
E: Tak.
A: Nie pocieszacie mnie! Byłam dobrą dziewczyną. To on był złym chłopakiem! No przecież robiłam to co chciał.. /mówi dalej/
P/E: /idą/
A: Hej, nie zostawiajcie mnie z moimi problemami!
N: /podchodzi/ Jakimi problemami?
A: Jestem samotną wredną małpą, Nino.
N: Przesadzasz.
A: Ja nigdy nie przesadzam, Nino. A gdzie Fabian? Nie mieliście iść gdzieś razem?
N: Nie wiem, już nic nie wiem. Niny wróciliśmy do siebie a ja się czuję jak wcześniej.
A: Biedna..
N: Dobra chodźmy na lekcję, zaraz się spóźnimy.
A: Mi to akurat nie przeszkadza.
/idą/


W domu, po lekcjach
Patricia i Joy rozmawiają na kanapie

P: I wtedy spytał co o tym sądzę, więc mu odpowiedziałam, a potem poszliśmy..
Jo: /przerywa jej/ Patricio. Proszę, przestań gadać.. na chwilę..
P: Dobra, dobra. Nie wiem czemu jesteś taka nerwowa.
Jo: Bo ja nie gadam ciągle o tym samym.
N/F: /wchodzą, śmieją się/
A: /idzie za nimi/ To nie było zabawne!
Jo: Zaraz wrócę..
P: O nie..
F: Chciałem spytać, czy..
N: Tak?
Jo: Cześć Nino, idziemy?
N: Chwilka.
Jo: To świetnie. /ciągnie ją za rękę/
N: Ale.. /idą/
F: O co chodzi?
A: Ja tam nie wiem. Dobra, muszę się Ciebie poradzić. Tylko ty zostałeś..
F: Już się boję.
A: Alfie ze mną zerwał i twierdzi, że w stosunku do niego byłam wredna. To prawda?
F: ..Tak.
A: Gdzie tu sprawiedliwość?!

W nocy, pokój Sary

A: Mógłby tu ktoś posprzątać.
P: To bierz szczotkę i do dzieła, pani Millington..
A: Ale nie ja! Moje ręce wyglądałyby jak u stuletniej babci! A to niedorzeczne.
Al: Jak u kosmity!
P: Alfie nie zaczynaj o tych kosmitach..
N: Możecie być chwilę cicho?
P: Dobra, chodźmy już.
N: /otwiera przejście/
/idą tunelem/
F: Macie swoje amulety, tak?
A: Tak. Ale uważam, że są okropne, no do niczego mi nie pasują!
N: /zauważa na podłodze fiolkę/ Co to jest?
F: /podnosi ją/ Jakaś fiolka..
N: O nie.. ktoś tutaj był!
P: Niby jak by się tutaj dostał? Pokój Sary otwiera przecież tylko oko Horusa, no i to przejście..
N: Nie wiem, ale przecież to nie jest nikogo z nas.
F: Myślisz, że to Victor?
Al: Ja to tam nie wiem, ale radziłbym się stąd zbierać.
N: Alfie ma rację..
/idą/
GS: /pojawia się/ Nigdzie nie pójdziecie, póki ja tutaj jestem.

wtorek, 21 lutego 2012

Scenariusz cz. 92

Hej. :D Jak tam? Ja wciąż chora. Cóż, takie życie.. jak mówiłam, wracam, tak więc scenariusz. Ankiety dawno się skończyły, ale wyniki dodam jutro. :D


Rano, przed śniadaniem

Al: /wchodzi/ Cześć, jak się Wam spało? /zauważa naleśniki na stole/
Ve: W sumie to..
Al: Tak tak, nieważne. Co tam u Trudy?
Ve: Kazała Was serdecznie pozdrowić.
Al: /je naleśniki/ My ją też.. ojj, może tam zostać dłużej..
A/N: /wchodzą/
A: Ja tak tylko twierdzę. A wiesz, że ja mam zawsze rację.
W: /patrzą na nią/
A: No co?
N: Tak, Amber.. jasne.
P/M/Jo: /wchodzą/
Ve: A gdzie chłopcy?
Al: Jerome nałogowo poprawia fryzurę. I tak ja jestem piękniejszy, ale cóż..
F/E/Mi/J: /wchodzą/
J: O, naleśniki.
M: Tylko nie zjedz wszystkich.
J: Wiesz, że to niemożliwe..
N: /szepcze do Fabiana/ Robimy dzisiaj spotkanie na przerwie?
F: Dobra. Myślałem, że może po szkole gdzieś wyjdziemy?
N: /uśmiecha się/ Jasne.
A: /szepcze do Niny/ O co chodzi?
N: O nic? /śmieje się/
Jo: Nino, możemy się dzisiaj zająć projektem? Może po szkole, co o tym uważasz?
N: Właściwie to dzisiaj nie mogę..
Jo: No to jesteśmy umówione! /uśmiecha się i odchodzi od stołu/
N: Czy ona jest głucha?
E: No chyba.
P: Eddie..
E: Siedzę cicho.

W szkole, po pierwszej lekcji

N: Ahhh, mówiłam, że tak będzie? Miałam rację.
A: Nino dramatyzujesz jak mały kurczak. A ja chcę tutaj znać szczegóły Twojego związku z Fabianem!
N: Pocałowałam go, powiedziałam co do niego czuję, a teraz nie mogę nawet się z nim spotkać bo idiotka Joy chce nagle robić projekt. Zapewne będzie nadal próbowała nas poróżnić. Koniec historii.
A: Ta..
P: /podchodzi do swojej szafki/
N: Patricio, spotkanie Sibuny na długiej przerwie.
P: /zamyka szafkę/ Nie mogę.
N: Jak to nie możesz?
P: Powiecie mi co się działo później. /odchodzi/
N: Dobra, to był pierwszy raz, kiedy Patricia nie mogła przyjść na nasze spotkanie.
A: /wyjmuje pilniczek z torby/ Pewnie idzie gdzieś z Eddie'm.
N: Chwila, co?
A: No Mara ich widziała wieczorem. Jak wiesz.. się obściskiwali. Ale ja Ci nie mówilam!
N: /śmieje się/ Dobra.. widziałaś Fabiana?
F: /idzie, uśmiecha się w stronę Niny/
A: Tam jest. /uśmiecha się/ Zostawię Was samych..
Jo: /podchodzi/ Hej Fabian, posłuchaj..
N: Tego już za wiele.. /podchodzi do Fabiana/ Hej, musimy porozmawiać Fabian. /łapie go za rękę i idzie/
F: Tak?
N: Chciałam Ci powiedzieć, że.. przypomnieć o spotkaniu.
F: Na pewno?
N: /śmieje się sztucznie/ Tak.. czemu nie? Przecież.. no wiesz.
F: Okej.. /odchodzi/
A: /podchodzi do Niny/ To było słabe.
N: Nie dobijaj mnie.

Dwie godziny później, przerwa

N: No dobra, więc zacznijmy od początku: musimy dzisiaj zejść do tunelu. Macie swoje amulety, tak?
/przytakują/
A: A co z pamiętnikiem małej Sary?
Al: I co z tym psycholem który nawiedza Amber?
N: Dobre określenie, Alfie.
A: Jeśli on poluje na mój nowy tusz do rzęs, to będę zmuszona mu odmówić. Dałam za niego fortunę, nie będę go mu pożyczać!


W domu, gabinet Victora

E: /wchodzi/ Tak? Za pół godziny lekcje, a ja umówiłem się z Patricią.
V: Spokojnie, to nie zajmie dłużej niż chwilkę.
E: Cokolwiek "zrobiłem", to Alfie.
V: Czy możesz przestać mówić, smarku?!
E: Dobra, dobra..
V: Tak więc mam dla Ciebie pewne zadanie.

PS. Dodałam drugi rozdział na moim drugim blogu. :D

poniedziałek, 20 lutego 2012

Mój drugi blog + wracam ;))

Hej. ;) Na początek chciałabym zaprosić Was serdecznie na mojego drugiego bloga z opowiadaniem: enemies-returns (kliknijcie w nazwę). Mam nadzieję, że ktoś będzie to czytał. Pierwszy rozdział jeszcze dzisiaj. :P Druga sprawa, to taka, że już wracam. Scenariusz dodam dzisiaj wieczorem albo jutro z rana. Liczę, że wciąż będziecie czytać te moje bazgroły. :D

Pozdrawiam.

Scenariusz cz. 91 (spóźniony walentynkowy)

Hej. :P Tak więc miałam dodać scenariusz walentynkowy, ale bedę szczera - nie chciało mi się, nie miałam weny + zachorowałam i muszę brać antybiotyk, a gdy weźmie mnie gorączka nie mam ochoty na nic innego niż długie leżenie w łożku. Tak czy tak, zaczęłam go pisać wcześniej więc postanowiłam i dodać. Na bloga raczej wracam, więc teraz już naprawdę możecie czekać na nowe scenariusze. No to miłego czytania, wybaczcie, że tak późno dodaję. :D



Po kolacji, pokój Niny i Amber

A: No ale czemu mi nie wierzysz? Ja go serio widziałam! Albo to był ten ładny chłopak z podstawówki..
N: /śmieje się/ Bo to byłoby mało prawdopodobne, że widziałaś Justina Biebera.
A: Dobra, nieważne. Pomóż mi wybrać sukienkę na imprezę!
N: A kogo zaprosiłaś?
A: No wszystkich ładnych chłopaków ze szkoły. I kilka dziewczyn. Chłopcy ważniejsi. No to, która?
N: Nie wiem.. może ta pomarańczowa?
A: Okej. Czyli będzie niebieska.
F: /przechodzi pod pokojem/
A: A Ty co wkładasz?
N: Nie wiem, Amber. Nie jestem fanką walentynek..
A: Coś musisz przecież włożyć! Musisz wyglądać oszołamiająco. No wiesz sama dla kogo.
N: Nie, Amber. Nie muszę. /śmieje się/ Dobra, to włożę tę fioletową..
A: Nie, nie ma mowy! Coś innego.
N: Daj spokój. To nie bal maturalny. /śmieje się/
F: /uśmiecha się i idzie dalej/

Drugi dzień, po lekcjach, w domu

W: /wchodzą/
N: Amber, wow.. kiedy zrobiłaś te dekoracje?
A: Jak wyszliście trochę tu pomajstrowałam. No i oczywiście Vera mi pomogła!
Ve: Nie ma o czym mówić. Kiedy wszyscy przyjdą?
A: Po 18. Chodź Nino, muszę się przebrać!
N: Ale to jeszcze ponad trzy godziny..
A: No i co z tego?
/idą na górę/
P/E: /wchodzą/
P: Za dużo różu jak na moje oczy..
E: Nie mówcie, że ona tak na serio.. w sensie Amber.
P: Idę na górę.
M: Ale Ty marudzisz! Jest super.
P: Ta, cudownie.. /idzie/


Na górze

A/N: /wchodzą do pokoju/
A: Nie przeżyję tej klasówki.. hej, co to? /wskazuje na sukienkę leżącą na łóżku Niny/ Nie.. jak mogłaś?! Czemu?! Czym Cię zawiodłam?! Jak mogłaś pójść na zakupy beze mnie? Wiesz, jak je kocham!
N: Amber ja jej nie kupowałam..
A: Uuuu, prezent od tajemniczego wielbiciela? Może od Fabiana?
N: Nie, nie prezent. Zresztą.. czemu tak uważasz? /siada na łóżku, podnosi kartkę leżąca na podłodze, pisze na niej "F."/
A: Co to?
N: /chowa kartkę/ Nic, nic.. czekaj, zaraz wrócę. /schodzi na dół/

W salonie

Al: /zjada ciasteczka/
Ve: Alfie, co Ty wyrabiasz? Nic nie zostanie na później!
Al: Przepraszam.. nie bij!
Ve: /śmieje się/ Tylko nic już nie zjadaj. Idź do pokoju się przygotować.
Al: /idzie, niechcący przebija balon/ To nie ja, to kosmici! /biegnie do pokoju/
N: /wchodzi/ Yyy.. nieważne. Vera, widziałaś Fabiana?
Ve: Nie ma go w pokoju? Może poszedł na chwilę do szkoły.
F: /wchodzi/
N: Możemy pogadać?
F: Tak.
/idą do pokoju Fabiana/
E: Wiem, wiem.. idę. /wychodzi/
N: /śmieje się/
F: Od razu mówię: nie ja zjadłem te ciastka, to Alfie. Amber niech jego wini..
N: Nie oto mi chodzi. Dzięki. Doceniam to. /uśmiecha się/
F: A o co chodzi?
N: Dobrze wiesz, o co. /uśmiecha się i wyciąga kartkę, która leżała przy sukience/
F: Nadal nie rozumiem.
N: Fabian..
F: Dobra, wiem, że.. weźmiesz mnie za idiotę.. /Nina mu przerywa i go całuje/
N: /uśmiecha się i wychodzi/
A: /podbiega/ No gdzie Ty byłaś?! Wiesz, że Alfie zjadł ciastka? Ja go chyba zabiję!
N: Ja? Nigdzie.
A: Coś mi tu śmierdzi, i to nie są skarpety Alfie'go..

Pokój Jerome'a i Alfie'go

Al: /wbiega/
J: Stary co się dzieje? Wojna się zaczęła czy co?
Al: Jestem w potwornym niebezpieczeństwie..
J: Co? O czym Ty mówisz?
Al: Jestem w niebezpieczeństwie.. /dyszy/
J: Spokojnie, mów.
Al: /siada/ Niebezpieczeństwie wersji Amber!
J: /patrzy zdenerwowany/ Co zrobiłeś?
Al: Nic. Kosmici chcą mnie wrobić, w coś czego nie zrobiłem! Ciastka zjadłem.
J: Straaaszne. Fajny macie związek. Taki śmieszny, że aż chce mi się płakać.
Al: Sam lepszy nie jesteś. Mogliby serial nakręcić.. "o chłopaku który zdradził dziewczynę, ze specjalnym udziałem najlepszego kumpla i zjadacza naleśników Alfie'm, który wygrał niezliczoną ilość konkursów męskiej piękności".
J: Teraz to nie wiem, czy śmiać się czy Cię walnąć.
Al: Nie bij! No stary, ja mam rację. Jak zawsze.

Dwie godziny później, pokój Niny i Amber

N: /leży na łóżku, pisze w pamiętniku/ Amber spokojnie..
A: /wyrzuca rzeczy z kosmetyczki/ Jak ja mam być spokojna?! Nie mam mojego błyszczyka!
N: Weź mój..
A: Nino.. wiesz, że Cię kocham jak siostrę. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, zawsze będę Cie wspierać.. ale już wolałabym się pomalować błyszczykiem mojej babci.
Al: /wchodzi, potyka się o błyszczyki, szminki, tusze do rzęs itd. leżące na podłodze/ Co to, atak na mnie?!
A: Wybacz Alfie. Przepraszam, ale wyjdź. Przeżywam tragedię.
Al: Co się stało różyczko?
N: Amber, jest obok szafy.
A: Gdzie?! /klęka przed szafą/
Al: Jasne.. /wychodzi/

Na dole

A/N/P: /schodzą/
A: Jeszcze tylko godzina.. tylko godzina.. tylko godzina..
P: Spokojnie blondynko.
A: Nie będę spokojna.. spokojna.. spokojna..
N: Amber, czemu wszystko powtarzasz?
A: Nie wiem.. tak jakoś.
P: Nadal nie rozumiem po co tą całą impreze organizowałaś.. walentynki są bez sensu.
A: Ah, mogłabyś nie marudzić. Nie lubisz walentynek dlatego, że..
P: Są bezsensu? /idzie do salonu/
A: Chciałam powiedzieć coś innego, no czekaj! /biegnie/

Godzinę później, w salonie
Przyszli ludzie ze szkoły

N: Wszyscy już są, gdzie jest Amber?
M: Może się jeszcze szykuje?
N: Robi to już godzinę..
J: /wchodzi/ Kto zjadł ciastka?
Al: /wbiega/ Kto zjadł ciastka?!
A: /schodzi/
Al: Wow.. wyglądasz..
A: Cudownie, olśniewająco, niesamowicie, pięknie. Wiem, Alfie. Wiem.
N: W końcu jesteś!
F: /wchodzi, uśmiecha się w stronę Niny/ Jak przyjęcie?
A: Świetnie! Wszystko jest tak jak zaplanowałam. Tylko kto zjadł ciastka?
M: Co Wy się tak ich uczepiliście?
E: /idzie na górę/


Pokój Mary i Eddie'go

E: /puka/
P: Właź o ile nie jesteś Alfie'm.
E: /wchodzi/
P: Tak?
E: Nie idziesz na dół?
P: /pisze w zeszycie/ Mówiłam, walentynki mnie nie krecą. Najgorsze święto świata..
E: Tak.. takie skomplikowane.
P: /patrzy na niego/ Co masz na myśli?
E: Słyszałem Twoją rozmowę z Joy.
P: /śmieje się sztucznie/ Rozmowę? Jaką? O czym ty.. /podchodzi do niego/ Dobra, zanim coś powiesz..
E: /podchodzi do Patricii i zaczyna ją całować/
M: /wchodzi/ Wchodzę i wychodzę. /wychodzi/


Na dole

A: Tyle się napracowałam nad tą imprezą, a wszyscy gdzieś znikają! Nina i Fabian gdzieś poszli, Patricia siedzi na górze, Eddie też gdzieś polazł, i jeszcze Mara zniknęła!
M: /schodzi/
A: Gdzie Ty byłaś?
M: Amber, nie było mnie chwilę.. chciałam coś sprawdzić w pokoju. Zresztą, impreza jest świetna, nie martw się tak.
A: No oczywiście, że świetna. No bo moja!


Przed domem, Nina i Fabian spacerują

F: Więc.
N: Więc..
F: Więc.
N: /krzyżuje ręce i uśmiecha się/ Wracajmy, Amber pewnie się niecierpliwi. /idzie/
F: /łapie ją za dłoń/ Poczekaj. Chcesz to tak zostawić?
N: /odwraca się/ Dobra. Wiesz co? Byłam wściekła kiedy widziałam Cię wtedy z Joy, znowu zresztą.
F: Nie musisz mi tego mówić..
N: Ale chce. Byłam wściekła. Na początku nie chciałam Cię znać bo czułam się jak ostatnia idiotka, ale..
Mi: /krzyczy/ Fabian, Vera nas woła!
F: Zaraz, stary..
Mi: No chodź, bo nas Amber zabije a zaraz potem Vera.
F: Później dokończymy. /idzie/
N: Jasne.. /odchodzi/

W domu, Nina wchodzi

A: Gdzie Ty się podziewałaś dziewczyno?
N: Nigdzie. Znaczy na dworze. Znaczy.. ah, nieważne.
Al: /wchodzi/
A: Alfie, idź po moją kosmetyczkę.
Al: Co?
A: No przynieś mi kosmetyczkę.
Al: Nie, nie przyniosę Ci kosmetyczki.. i nie dlatego, że są w niej ukryci kosmici zmniejszeni do rozmiarów szminki!
A: A podobno jesteśmy parą?
Al: Więc z Tobą zrywam.
A: Ej, to my jesteśmy parą?!
Al: /idzie do pokoju/
J: Mała Amber została porzucona.
A: On przecież żartował. Zartował, prawda Nino?
N: Wiesz, Amber..
A: Nieważne.
J: Brak serca imię Twe Amber. /idzie/
A: Czy ja byłam dla niego cały czas okropna?
N: Nie.. tylko trochę..
A: Jestem ostatnią idiotką. W dodatku na mojej imprezie grasuje pożeracz ciastek. No a gdzie byłaś wcześniej?
N: Z Fabianem..
A: /krzyczy/ Byłaś z Fabianem?!
N: /udaje śmiech/ Cicho bądź. Tak.. chciałam z nim porozmawiać, ale Mick go zawołał i poszedł. W dodatku chyba pomyślał, że mam coś innego na myśli niż naprawdę sądzę.
A: Oh, będzie dobrze.
N: Tak.. zaraz wrócę. /idzie do pokoju/

Na górze


N: /wchodzi/
F: /wchodzi/ Tutaj jesteś, szukałem Cię..
N: O co chodzi? /patrzy na niego/ Wybacz.. na czym skończyliśmy?
F: Na tym, że mnie nienawidzisz, albo nienawidziłaś.
N: To nie tak.. znaczy.. mówiłam, gdy całowałeś się z Joy to nie chciałam Cię znać, ale potem zrozumiałam, że to wszystko moja wina.. to nasze zerwanie. Ja tego nie chciałam, działałam pod wpływem emocji. I wiem, że gadam teraz jak idiotka. /śmieje się sarkastycznie/
F: /podchodzi do niej/ Dla mnie nigdy nie byłaś i nie będziesz idiotką..
N: /patrzy na niego/ Myślisz, że moglibyśmy.. spróbować jeszcze.. jeszcze raz?
F: /całuje ją/
A: /wchodzi/ No, tu jeste.. wychodzę. Hello, jestem tu? Czy ktoś się zainteresował?! Dobra, idę.. /wychodzi, idzie do pokoju Patricii/
P/E: /siedzą na łóżku Patricii i się śmieją/
A: /wchodzi/ No, tu jeste.. wy też?! /wychodzi, idzie na dół/
M/J: /siedzą obok siebie na kanapie, śmieją się z Alfie'go/
A: Chyba jedyna nie mam pary na walentynki..
V: /schodzi na dół i stoi obok Amber/
A: Już idę mamusiu! /biegnie/

poniedziałek, 13 lutego 2012

Zawieszam

Jak w tytule: tymczasowo zawieszam pisanie scenariuszy. Nie wiem czy na tydzień, czy dwa, albo dłużej. Moja szkoła a raczej nauczyciele nie należą do grupki miłych. Pierwszy dzień po feriach: dodałam już dwie tróje, pracę domową z którą tak łatwo się nie uporam, muszę uczyć się na konkurs i czytać piekielną lekturę. Przepraszam, po prostu nie daję rady. Obiecywałam walentynkowy scenariusz, postaram się go jutro dodać. Od czasu do czasu nadal będę dodawała więc zaglądajcie, ale na pewno będą dużo rzadziej niż dotychczas.

Oliwia

sobota, 11 lutego 2012

Scenariusz cz. 90

N: Amber spokojnie, nie będzie śladu..
A: /wstaje i wybiega z tunelu/
F: Co się dzieje?
/biegną za nią/
P: Amber co Ty tam zobaczyłaś?
A: Wracajmy, proszę Was.. nie chce tu być..
N: Amber powiedz nam..
A: Pamiętacie jak mówiłam Wam o tych głosach które słyszę?
N: Tak, ale co to ma z tym wspólnego?
A: Znowu go słyszałam.. i mówił, że "ma mnie".. boję się, Nino..
N: /przytula Amber/ Spokojnie. /patrzy na Fabiana/ Wracajmy. Dzisiaj już nic nie zdziałamy.

Po śniadaniu, pokój Niny i Amber

N/F/A: /wchodzą/
N: /zabiera marynarkę/ Amber, a może się przestraszyłaś i myślałaś, że coś słyszysz?
A: /chowa błyszczyk do torby/ Wcale nie.. mówię Wam, to wszystko jest strasznie dziwne.
F: Tyle już wiemy.
N: Mnie nawiedza przeraźliwa zjawa a Ciebie morderca?
A: Wolałabym, żeby mnie Paul Wesley nawiedzał!
N: Tak, tak.
A: No albo Ian Somerhalder.. o, albo Taylor Lautner.
F: Dobra, chodźmy już do szkoły. A co z tym jednym amuletem?
N: Schowałam go, nie martw się. /uśmiecha się/

Po szkole, Nina i Amber wchodzą do domu

N: /śmieje się/
A: No ale ja serio mówię!
Ve: O, Nino! Kolejny list do Ciebie. Ktoś wsunął go rano pod drzwi, chyba masz tajemniczego wielbiciela..
N: /patrzy na Amber i uśmiecha się/ Serio? Nie wydaje mi się.. /zabiera list i idzie z Amber na górę/
Na górze
A: Od kogo to?
N: Eh, nic nie pisze. Tylko "dla Niny Martin".
A: Otwórz, ciekawość mnie zżera! Nie zniosę jeśli Twój wielbiciel będzie wyglądał jak Taylor Lautner. Za ładny jest. No, ale jesteś moją przyjaciółką.. cóż, będę musiała Ci wybaczyć.
N: /śmieje się/ Ja nie mam żadnego wielbiciela. /otwiera/ To już jest podejrzane. Pismo lustrzane..
A: Ouuuu.. co tam jest?
N: /podchodzi do lustra i zaczyna czytać/ Masz już ochronę, teraz musisz odszukać przeznaczenia..
A: Oh, rozumiem.
N: Serio?
A: Nie, ale Ty pewnie tak więc nie chciałam się wyróżniać.
N: Pokażę to Fabianowi.. /schodzi na dół, wchodzi do pokoju/ Fabian, zobacz co dostałam! Chyba chodzi o.. /patrzy na Eddie'go/ no wiesz, o.. urodziny mojej babci.
E: Dobra, to ja Wam nie przeszkadzam..
N: /uśmiecha się/
E: /wychodzi/
F: Co dostałaś?
N: List. Pisany lustrzanym pismem.. nie wiem od kogo, podobno ktoś wsunął to rano pod drzwi i napisał "masz już ochronę, teraz musisz odszukać przeznaczenia". Jak sądzisz, od kogo to?
F: Nie mam pojęcia..
N: Kto mógłby wiedzieć o wszystkim co się teraz dzieje? Victor przecież nawet nie odkrył tych przejść. Jedynie my..
F: Ktoś kto Cię dobrze zna..
N: Dobra nieważne. Potem o tym pogadamy, pójdę się przebrać. /wychodzi/


Patricia i Joy rozmawiają w salonie, Eddie wchodzi do kuchni i je podsłuchuje

P: /mówi/ Nie wiem co o tym sądzić.. Joy, jak myślisz? Joy? Eh, co się stało?
Jo: Nic.. mów..
P: Moje sprawy o ile tak to można nazwać nie są ważne. Mów. Niech zgadnę.. Fabian?
Jo: Nie chodzi o niego.. dobra, ale to moja wina. Powiedziałam jakieś głupstwo i wszystko zniszczyłam.
P: Wszystko? Zacznijmy od tego czy było coś.. Joy nie obraź się, ale dobrze wiesz, że on czuje coś do Niny.
Jo: Możemy o tym nie gadać? A co z Tobą i Eddie'm?
P: /milczy/
Jo: Aż tak źle?
P: Nie chodzi mi oto, że źle.. znaczy tak nie jest.. to.. trochę skomplikowane.
Jo: To.. co powiesz na mały seans filmowy dziś wieczorem?
P: Jasne.

Wieczorem, pokój Niny i Amber

Al: A co jak to jest wiadomość od kosmitów? Nie.. gorzej.. od ich przywódcy! Poluje na nas wszystkich.
N: Tak Alfie, z pewnością masz rację. W kosmosie bardzo się nami interesują, wiesz?
Al: Nie. Znaczy tak. No jasne. Wiem wszystko.
A: Tak, tak.. wiesz wszystko.. to tak jakbym ja rozumiała matmę. Niemozliwe.
E: /wchodzi/ Kolacja, macie zejść.
N: Dobra..
W: /wychodzą/
E: /gdy wszyscy są już na dole wchodzi do pokoju dziewczyn, bierze list leżący na łóżku Niny/ Ciekawe. /odkłada go i wychodzi/

czwartek, 9 lutego 2012

Scenariusz cz. 89

Po: Maski Anubisa? Wy jej szukacie, tak?
N: Tak.. posłuchaj, wracajmy na śniadanie.
/idą/
N: /siada zasmucona/
F: Co się stało?
N: /uśmiecha się sztucznie/ Nic.. potem Ci powiem.
F: Dobrze..

W szkole

F: Gwiazda Południa?
N: Tak powiedziała.
F: Potem coś o tym kamieniu poszukam, ale nie wydaje mi się, że dzięki niemu nagle maska nabiera mocy, o ile tak to można nazwać..
N: Fabian, spotykały nas dużo dziwniejsze rzeczy niż to. /śmieje się/
A: /podchodzi/ Hej, o czym gadacie?
N: A o czym moglibyśmy rozmawiać?
A: O błyszczykach, tuszach do rzęs, ubraniach, butach, ciuchach, fryzurach, dodatkach..
F: Dobra, już wiemy.
A: ..o was.
N: Chodź Amber, muszę Ci nowy błyszczyk pokazać. /idą do toalety/ Co Ty wyrabiasz?
A: Stoję.
N: "O was".. Amber!
A: No co? Ja tylko sugeruję.
N: No to nie sugeruj.
A: Dobra, przepraszam.
N: Nie.. to ja przepraszam. Po prostu jest tego wszystkiego za dużo..
A: Spokojnie. A ten błyszczyk?
N: /śmieje się/ 

W domu, 
Patricia i Mara rozmawiają, przy stole siedzi Eddie

P/M: /śmieją się/
E: /podchodzi/ Hej, chciałem spytać..
M: To ja pójdę. /uśmiecha się i idzie na górę/
P: Tak?
E: Chciałem spytać czy nie chciałabyś dzisiaj pójść do kina?
P: /wstaje/ Może. Ale to miałaby być randka?
E: Może. /uśmiecha się/
P: Z chęcią. /idzie do pokoju/


W nocy


Al: Zbieramy fakty: Wiemy czego szukać.. ale nie wiemy gdzie.
P: Zbieramy fakty: Wiemy, że jesteś głupi.. ale nie wiemy jak bardzo.
Al: Dzięki, Trixy!.. Ej!
N: Według Sary, to gdzieś w tunelu.
A: Tunel to dość szerokie pojęcie, nie uważasz? A ja to bym teraz wolała leżeć w ciepłym łóżku, piżamie z H&M, a na twarzy mieć maseczkę!
N: Chodźmy już. /otwiera przejście/
G: Tracicie czas.. wierzysz w te jej bajeczki? /pojawia się/
N: Co Ty tu robisz?
F: Nino.. co się dzieje?
N: Ona tutaj jest..
G: No idź, porozmawiaj z nim. Póki jest jeszcze żywy.
N: Co.. o czym Ty..
G: Może to jego zabiję najpierw?
F: Nina? Czego ona chce?
G: /znika/
N: /robi się czerwona/ Idźmy.
P: Co powiedziała?
N: Nic. Chodźmy już.
F: Dobrze..
N: Czyli są gdzieś tutaj?
Al: Mam pomysł!.. Zapomniałem.
N: /dotyka ściany/ Fabian, daj mi latarkę.
F: /podaje/
N: /świeci/ Zobaczcie, to Oko Horusa.
A: Tutaj też!
GS: Oko Horusa to klucz. Ty również nim jesteś..
N: /przykłada, nagle otwiera się mała szuflada/
F: /wyjmuje medalion/ Tak.. one są ukryte tutaj. To jest znak wędrówki. Nino?
N: /uśmiecha się i przykłada naszyjnik do innych miejsc/
/wkładają medaliony/
F: Zostaje jeden.
N: Wezmę go. /chowa do kieszeni/
A: /potyka się o kamień/ Ah, nie wytrzymam tu dłużej!
GM: /pojawia się/ Mam Cię..
A: /krzyczy/

środa, 8 lutego 2012

Scenariusz cz. 88

Cześć. Bez rozpisywania, drugi dziś już scenariusz. Mam nadzieję, że ciekawy. ;d

N: O co jej mogło chodzić?
F: Widać zaczyna nawiedzać szersze grono..
Po: Ona patrzyła tylko na moją bransoletkę.. /zdejmuje i daje nią Ninie/
N: Dobra, to serio strasznie dziwne.
A: Ja tam się jej nie dziwię. Jest śliczna, może też taką chciała?
Ve: Chodź, zaprowadzę Cię do pokoju. Musisz odpocząć.
/idą na górę/

Wieczorem, pokój Niny i Amber

F: Na każdym z tych ostrzy są znaki. Niektóre się powtarzają..
N: /otwiera szafkę, wyjmuje z niej list/
A: Co to?
N: Nie wiem, jakiś list do mnie przyszedł..
A: Kiedy?
N: /patrzy an Fabiana/ 
F: Co tam jest?
N: /czyta/ Słuchajcie. Każdy niech zdobędzie ochronę. W podziemiach ukryte, wyniesione na powierzchnię.
P: Kto to napisał?
N: Nie jest napisane. Ktoś to podrzucił pod drzwi zapewne..
F: W podziemiach.. może na dole?
N: Tak.. albo w tych tunelach!
Al: Ale o co w ogóle może z tą ochroną chodzić?
GS: Szukaj odpowiedzi, gdzie Cię prosiłam..
N: /wyjmuje pamiętnik/
F: Co Ty robisz?
N: Może wreszcie nam się do czegoś przyda.. /otwiera/ Jest! /czyta/ Victor szukał dzisiaj jakiś medalionów. Mają dziwne znaki. Jeden przypomina krzyż Ankh. On chciał wziąć ten z okiem Horusa, ale on nie jest mu przeznaczony. Powiedziałam, że nie wiem, gdzie są ukryte. Nie jest to kłamstwo. Wydaje mi się jednak, że są w jednym z tuneli.
P: Myślisz, że tam są?
N: Nie wiem, ale warto sprawdzić. Dziś o północy?
A: Sibuuuuuuuuuna!
W: /patrzą na nią/
A: No co?

W nocy, tunel

F: /rozgląda się/
N: Widzisz tam coś?
F: Nie. To bez sensu, tutaj nic nie ma..
N: /zdejmuje naszyjnik z Okiem Horusa, wszystkie ostrza, które były z tym znakiem zawróciły/ Dobra.. co się dzieje?
F: No jasne.. to o tym pisała Sara. Spójrz, kiedy miałaś Oko Horusa w dłoni wszystkie ostrza z nim zniknęły.
P: Czyli.. w domu istnieją też inne medaliony? A jednym z nich jest Oko Horusa?
A: Oby były ładne! Jakiegoś brzydactwa nosić nie będę.
N: Jakie tutaj są znaki?
F: Ten ma znak krzyża Ankh, ten Anubisa..
A: A ten to znak Re, nie?
W: /patrzą na nią/
A: Co, ja też mogę coś wiedzieć, nie?
N: A te dwa pozostałe?
F: Zrobię zdjęcie, sprawdzimy rano.
P: Dobra, chodźmy..
/idą, zostaje tylko Nina i Fabian/
F: /robi zdjęcia/
N: Myślisz, że się uda?
F: Musi. /uśmiecha się/
N: Martwię się o Poppy.. nie chcę żeby kolejna osoba była w to zamieszana.
F: Nino.. ona od dawna w tym siedzi. Przez Rufusa, zapomniałaś?
N: No tak, ale..
F: Wracajmy.
A: /idzie/ Potem sobie poromantyzujecie, chodźcie już!
N: /śmieje się/ Jasne, Amber.

Rano, przed śniadaniem
Nina i Amber siedzą przy stole, podchodzi do nich Fabian i Alfie

F: Hej, znalazłem co oznaczają te znaki.
N: /śmieje się/ Chciało Ci się?
F: Nie mogłem spać. /uśmiecha się/ Mniejsza z tym. Ten oznacza życie, a ten oznacza wędrówkę.
N: Czyli mamy Anubisa, Re, Oko Horusa, Krzyż Ankh, życie i wędrówkę? Tylko gdzie one są ukryte..
A: Ja sobie rezerwuję krzyż Ankh! Najładniejszy jest. Albo coś innego.. za małe fotki!
P: /wchodzi/ O czym gadacie?
N: Fabian znalazł tłumaczenie pozostałych znaków. Oznaczają życie i wędrówkę.
P: O fakt. Oznaczają głodne życie i wędrówkę do kuchni. Potem o tym pogadamy, dobra?
A: Czemu jesteś taka szczęśliwa? Chwila.. już wiem! Chwila.. ale co?
P: Amber, blondynko.. nie jestem szczęśliwa.
J: /wchodzi/ Co na śniadanie?
F: Ty myślisz tylko o jedzeniu?
J: Mniej więcej.
P: Jak to faceci.. /siada/
J: Coś mówiłaś?
P: Nie, nic.
Al: Pachnie mi tu kłótnią.
E: /wchodzi/ Kto się kłóci? /uśmiecha się w stronę Patricii/
M: /wchodzi/ Cześć.
P: Nikt się nie kłóci. Jerome nie może pogodzić się z prawdą.
M: Jaką prawdą?
P: Że faceci myślą tylko o jedzeniu.
E: /siada obok/ Nie przesadzasz?
P: /śmieje się/ Ja przesadzam?
E: No tak jakby..
P: Jasne.
Ve: /wchodzi/ Nie kłóćcie się już tylko jedzcie, bo spóźnicie się na lekcje.
Po: /schodzi/ Cześć.. Nino, możesz na chwilkę?
N: A nie możemy pogadać potem?
Po: To ważne. Proszę..
F: /szepcze/ O co chodzi?
N: Nie mam pojęcia. /wstaje i idzie/
Po: Chodzi mi o to wczorajsze zdarzenie..
N: Tak?
Po: Mówiłam Ci, że ona patrzyła.. no tak jakby na tą moją bransoletkę. Teraz wiem, o co jej chodziło. O ten kamień.. /wyciąga go z kieszeni/
N: Ale po co miałby on być jej potrzebny?
Po: To jest Gwiazda Południa. Rufus.. on dał mi to kiedyś, kazał bym go strzegła. Wiedział, że inni wiedzą, że jest w jego posiadaniu. A nikt nie wiedział, że muszę robić to co on chce.
N: Wybacz, ale ja nadal nie rozumiem..
Po: Ten kamień to fragment jakiegoś skarbu. Bez niego jest całkowicie bezużyteczny..
N: /milczy chwilę/ Maski Anubisa..

No i na koniec dla fanów BTR. Na tym blogu była przeprowadzana akcja z filmikiem dla BTR, w którym zresztą sama brałam udział. :D Filmik znajdziecie pod TYM adresem (nie wchodzi mi wstawienie tutaj, dlatego daję w linku). :D
Co sądzicie? ;)

Scenariusz cz. 87

Hej. Z góry przepraszam, że taki nudny wyszedł ten scenariusz. ;c nie miałam weny. ;x

Po: /wchodzi/ Hej chcia.. nic się nie stało?
N: Nie.. znaczy.. nieważne. Tak?
Po: Chciałam przeprosić za to całe zamieszanie. Ale wiesz..
N: Nie, to ja przepraszam.
Po: Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale.. czemu sądzisz, że jesteśmy siostrami?
N: Wszystko Ci wytłumaczę, tylko to trochę skomplikowane.. trochę bardzo.
Po: Jestem przygotowana na najgorsze. /śmieje się/
N: O kielichu pewnie wiesz.. tak naprawdę, w domu - przynajmniej tak myślimy, ukryty jest jeszcze jeden skarb: maska Anubisa. Odkryliśmy jakieś przejścia pod domem, tunele.. to serio strasznie dziwne. Chodzi oto, że.. niedawno śniła mi się Sara, staruszka z domu starości, która mieszkała tutaj dawniej. Mówiła, że jest ktoś kto może pomóc w odkryciu zagadki.. i tą osobą jesteś Ty.. a kilka dni wcześniej miałam kolejny sen, z Tobą i.. i moim tatą.
Po: Dobra.. to.. dziwne.
N: A pamiętasz, kiedy pytałam Ciebie o to znamię? Mam takie samo, w tym samym miejscu. /pokazuje/
Po: Ale to..
N: Dziwne, nienormalne, głupie, niezrozumiałe i nienormalne. Wiem. Ale co jeśli to prawda?
Po: Porozmawiamy o tym później, za chwilę kolacja. A tak poza tematem.. co stało się stało, że tak nagle wyszłaś rano ze śniadania?
N: Długa historia..

Po kolacji

A: /wchodzi/ Maro, ja nadal uważam, że robienie projektów jest zbędne. Najlepiej, jakbyśmy poszły na zakupy i kupiły sobie jakieś buty. Nie, że coś, ale te Twoje wyszły z mody kilka lat temu.
M: A ja nadal uważam, że powinniśmy zrobić ten projekt żeby mieć go z głowy.
A: Ta.. cokolwiek to znaczy. /podchodzi do Niny/
J: Ciesz się, że robisz to z Amber..
M: /uśmiecha się/ A co? Alfie chce szukać kosmitów?
J: Gorzej. Zdecydował, że kupi elementy do zbudowania statku kosmicznego i wyruszy na poszukiwania z Amber.
M: /śmieje się/ O ile ona się zgodzi, co jest mało prawdopodobne.
Obok
A: Nino, porozmawiaj z nim!
N: Nie..
A: Nie możesz żyć w ukryciu.
N: Ja nie żyję wcale w ukryciu.. po prostu.. unikam go.
A: Zachowujesz się jak dziecko.
N: Trudno. Idę porozmawiać z Poppy. /wstaje/
A: Nina, czekaj..
N: /odwraca się, wpada na Fabiana/ Wybacz.
F: Wszystko w porządku?
N: Tak.. /idzie/
A: Kłamie.
N: /podchodzi pod pokój Poppy i Joy, wchodzi/ Hej, nie przeszkadzam? /zauważa Joy/
Jo: Pewnie przyszłaś do Poppy?
N: Wiesz gdzie jest?
Jo: Nie..
N: /idzie/
Jo: Czekaj. Przepraszam.. przepraszam za to co mówiłam.
N: Posłuchaj, ja sobie odpuściłam Fabiana. Możecie być sobie razem, to już nie moja sprawa. /wychodzi/
A: Hej, co jest?
N: Nic. Pójdziesz ze mną poszukać Poppy?
A: Nie ma jej w pokoju?
N: Nie.. spytam Very, czy wie gdzie jest.
/idą do kuchni/
N: Vera, widziałaś może Poppy?
Ve: Chyba dzwoniła do niej mama i wyszła z domu. A co?
N: Nic, dzięki. Chodź Amber.
A: Ale jest tak zimnooooooo.. i pełno błota, wczoraj padało! Wolę zostać tutaj.
N: /ciągnie ją za rękę/ Idziemy.
/wychodzą z domu/
A: Myślisz, że znowu ze sobą chodzą?
N: Amber, ale kto?
A: No Patricia i Eddie, przecież nie kwiatek i wazon!
N: Nie wiem, a co to ma do rzeczy? /śmieje się/ 
A: Ostatnio tak dobrze się z nim dogadywałaś..
N: Amber, powtarzam Ci: my się tylko przyjaźnimy.
A: Tak, tak..
N: /zauważa Poppy siedzącą pod drzewem/ Poppy! /podchodzi do niej/
A: Jest nieprzytomna..
N: Jakbym nie zauważyła. Poczekaj tu, pobiegnę po Verę! /biegnie/
Pół godziny później, w salonie
Po: /budzi się/ Gdzie ja..
Ve: Spokojnie. Zemdlałaś.
Po: Ale ja rozmawiałam z mamą..
Ve: Przyniosę Ci ciepłej herbaty. /idzie do kuchni/
N: Co tam się stało?
Po: Rozmawiałam z mamą i nagle zobaczyłam jakąś kobietę.. powiedziała, żebym oddała to, co do niej należy.. a potem upadłam..
F: O czym ona mówiła?
Po: Nie mam pojęcia..

wtorek, 7 lutego 2012

Scenariusz cz. 86

Hej, na początek wyniki ankiet:



Cieszę się, że w tej pierwszej wygrała odpowiedź pierwsza, czyli "niesamowite". No i żadnego głosu na nudne i okropne - dzięki. :) W drugiej natomiast, wyszło zdecydowanie, że powinno być więcej scen romantycznych, na drugim miejscu, że każdych. ;) Wezmę to pod uwagę. :D A teraz scenariusz:


A: Ja nie wiem, ale chcę stąd wyjść! Nie pozwolę, żeby moje ubrania się przecięły!
N: Dobra, wracamy.. ostrożnie..
/z sufitu zaczynają wychodzić ostrza/
P: No nie.. mogło być gorzej?
N: Spokojnie..
/wychodzą/
F: Co teraz mamy zrobić?
N: Wrócimy tu jutro. Na pewno istnieje jakiś sposób, żeby te ostrza ominąć.
P: Tak. Nie wchodzić tam.
N: /robi zdjęcie tunelowi/ 
A: Moja dłoń.. jak będę miała bliznę, to zabiję każdego kogo napotkam!
Al: Oprócz mnie, prawda?
A: Nie, Alfie. Nie.

Rano, przy śniadaniu
Wszyscy oprócz Niny, Amber i Patricii siedzą przy stole

N/A/P: /wchodzą/
P: /uśmiecha się w stronę Eddie'go i siada/
J: /patrzy zazdrosny/
N: /patrzy na Fabiana i siada obok Amber/
Jo: Amber, co masz na dłoni?
A: No bo widzisz. Malowałam się rano szminką. Przy okazji jest genialna! Nawilża usta, potem nie są popękane. W ogóle jest bardzo tania, ale naprawdę niesamowita. Musisz sobie taką kupić. Sprzedają w tym nowym sklepie na rogu. Pamiętasz jak był ten sklep z tymi ciuchami? Kupiłam tam tą boską sukienkę zieloną w kwiaty, trochę nie w moim stylu ale cudowna. Czemu ten sklep w ogóle zamknęli? Był fajny. No ale tak czy tak. Spojrzałam za okno i przez opowieści Alfie'go myślałam, że widzę kosmitów. Ale to pewnie przez mój sen, gdy Justina Biebera pożerał kosmita, który wcześniej chciał zjeść Lady Gagę.. swoją drogą słyszeliście jej nową piosenkę?! No i podeszłam do tego okna z tą szminką w dłoni. Spojrzałam.. ale nikogo nie było. Ani niczego. I nagle usłyszałam jakiś huk, podskoczyłam. Po chwili do pokoju wszedł Alfie.. powiedział, że pękł mu balon z moją podobizną. Przez niego się pomazałam! Uf, trochę długa wyszła historia.
W: /patrzą na nią/
Al: Ale ja rano nie byłem w.. /patrzy na Amber/ Ah no tak! Wiecie, mam słabą pamięć.. tak jak umysł i w ogóle.
N: Ta..
Ve: Słyszeliście dzisiaj znowu te kroki?
N/F/A/P/Al: Nie, no coś Ty..
M: Amber, popracujemy nad projektem jutro?
A: Jasne.. /kiwa głową/
Jo: Nino, a my nad naszym?
N: /mówi obojętnie/ Ta.
Jo: Coś się stało?
N: Dobrze się bawisz? /idzie do pokoju/
F: Nin.. /wzdycha/

W szkole, 
Nina stoi pod swoją szafką, podchodzi do niej Amber

A: Co to miało być?!
N: O czym Ty mówisz? /śmieje się/
A: Jak to o czym mówię? O śniadaniu, rzecz jasna.
N: No, sądzę, że te naleśniki były dobre..
A: Nie o tym mówię! Wiesz, odkąd wczoraj poszłaś do naszego pokoju po rozmowie z Joy dziwnie się zachowujesz..
N: Dobra, ale nikomu nie powiesz, okej?
A: No jasne.
N: Powiedział mi, że mnie kocha.
A: /milczy/ No mów.
N: Powiedziałam..
A: I tym się przejmujesz? No przecież to świetnie!
N: Nie świetnie. Znaczy.. Joy mi powiedziała, że byli prawie parą. Poczułam się winna, bo zapewne przeze mnie nią nie są..
A: O czym Ty gadasz? Nie jesteś niczemu winna! Przecież Ty też go kochasz..
N: No tak, ale to skomplikowane..
F: /podchodzi do swojej szafki/ Co skomplikowane?
N: Zagadka, sny.. życie, toaleta. /idzie do toalety/
A: Kłamie. /idzie za Niną/
N: Poszedł?
A: Czemu go unikasz?
N: Bo teraz nie umiem z nim rozmawiać..
A: Będziesz żyła w ukryciu?
N: Mniej więcej.

Wieczorem, pokój Niny i Amber

P: Na pewno można wyłączyć jakoś te ostrza..
N: Ale jak?
F: Nie było tam żadnego przycisku? Nic?
N: Nic..
F: A może okiem Horusa?
A: Okiem Horusa to Ty nic nie zdziałasz.
Al: Może kosmici coś wiedzą o tym?
N: Wiesz Alfie, wątpię. /śmieje się/
F: Chwila.. co to jest?
P: To jakieś znaki.. dziwne.
F: Ten to chyba znak Anubisa.. a ten to krzyż Ankh..
N: Co te znaki oznaczają?
GS: Odnajdź właściwy..
N: Co mówiłeś?
F: Nic. Słyszałaś coś?
GS: Wybierz ten, który wybrałaś..
N: Jakie tu są jeszcze znaki?
F: Nie wiem, nic tu nie widać.. musimy tam chyba wrócić.
Al: No to ja już idę, muszę obejrzeć wiadomości. Podobno w Meksyku widzieli ślady kosmitów, pewnie będą o tym gadać..
P: Też idę, Victor kazał mi sprzątać pokój.. co za zgred.
/wychodzą/
A: Muszę zapytać Verę o kilka spraw w kwestii imprezy. Narka! /wychodzi/
N/F: /milczą/
N: Więc..
F: Więc.. też już.. pójdę. /wychodzi/
N: /kładzie głowę pod poduszkę/
G: /pojawia się nad nią/

poniedziałek, 6 lutego 2012

Scenariusz cz. 85

Trzeci już dziś scenariusz.. coś ich sporo. :D


N: Poppy.. bo.. znaczy..
Po: Rozumiem, że ten dom jest jakiś nienormalny, macie te swoje durne zagadki, ale mnie w to nie mieszajcie.. /wychodzi/
A: Ouuuuuuuuuuuuuuuuu...
N: Ona ma rację. Może po prostu zwariowałam.
F: Nie mów tak..
N: Już mam tego wszystkiego dosyć.


Po kolacji, w salonie
Nina, Amber i Fabian rozmawiają na kanapie

Jo: /podchodzi/ Hej.. Nino, możemy porozmawiać?
N: /wstaje/ O co chodzi?
/idą na górę/
N: To o co chodzi?
Jo: O nasz projekt.
N: Serio?
Jo: Dobra.. chciałam z Tobą chwilę porozmawiać.. wiesz, o Fabianie.
F: /siedzi na schodach, słyszy ich rozmowę/
N: Posłuchaj, ja nie chcę o nim gadać, zwłaszcza z Tobą.
Jo: Poczekaj.. wiem, że mnie nienawidzisz i to rozumiem. Ale zanim przyjechałaś.. my byliśmy prawie parą i wiesz.. nic nie poradzę na to, że go lubię. Byliśmy blisko..
N: Możesz go sobie lubić, a on Ciebie. Zerwaliśmy, mnie to już nie interesuje.
F: /idzie do salonu/
N: /idzie smutna/
A: Nino chciałam z Tobą porozmawiać o tej imprezie.
N: Wybacz Amber, nie mam ochoty na rozmowy. /idzie do pokoju/
F: Nina czekaj!
A: O co chodzi?
Jo: Hej Fabes, mam pytanie.
F: Nie mów do mnie Fabes. Nie mam ochoty gadać z Tobą. /idzie na górę/
Jo: Co go ugryzło?
A: Jak podejrzewam wkurzeniowoninowojoyowa histeria.
Jo: Co?
A: Nieważne.

Na górze, pokój Niny i Amber
Nina siedzi przy swoim łóżku

F: /wchodzi/ Nic się nie stało?
N: Nie. Czemu coś miałoby się stać?
F: /siada naprzeciwko/ Słyszałem Twoją rozmowę z Joy..
N: Świetnie..
F: To wcale nie tak, jak ona mówi..
N: Fabian, nie będę zła, jak będziecie się spotykać.
F: Posłuchaj, zawsze byliśmy przyjaciółmi i nic więcej. Nigdy nie będziemy parą, nawet jeśli ona tego chce..
N: Po co mi to mówisz?
F: /milczy, po chwili mówi/ Bo Cię kocham.
Ve: /wchodzi/ Nino, przyszedł do Ciebie list. /podaje i wychodzi/
N: /bierze list i patrzy na Fabiana/
F: /wstaje i wychodzi/


W salonie, 
Fabian wchodzi

Jo: O, tutaj jesteś. Słuchaj..
F: Czemu powiedziałaś Ninie, że byliśmy prawie parą?
Jo: /milczy chwilę/ Bo tak było..
F: Nie Joy. Tylko Ty to sobie ubzdurałaś.. /idzie do pokoju/
P: /podchodzi/ Wow..
Jo: Oszczędź sobie..

W nocy, tunel

N: To ten po prawej. Idziemy?
P: Nie mamy wyboru.
N: /widzi cień prowadzący do drugiego tunelu, zbliża się/
A: Nino nie idź tam! Zapomniałaś o swoim śnie?
N: Co tam jest?
F: Nie wiem i wolę nie wiedzieć. Chodźmy stąd.
G: To pułapka.
N: Co? Jaka pułapka?
F: O czym Ty mówisz?
G: Chce Cię oszukać.. nie wierz jej. Jeśli tam wejdziesz zginiesz..
GS: Nino nie wierz jej!
N: Nie wierzę Ci, rozumiesz? Sara by mnie nie oszukała!
P: Wszystko w porządku?
N: Chodźmy. /wchodzą do tunelu/ Póki co jest nieźle..
/nagle ze ścian zaczynają wychodzić ostrza/
A: /potyka się, dotyka ręką ostrza/ Ała!!!
N: Co teraz?

Scenariusz cz. 84

Miał być na wieczór, ale miałam wenę, więc tadam. : D


A: /wchodzi/ Widział ktoś moją tooo.. ouuuuuuu, wyjdę.
N: Nie.. chodźmy już. Spóźnimy się na lekcję. /uśmiecha się sztucznie/
A: Nino, płakałaś?
N: Nie, to.. powiem Ci w szkole. /wkłada marynarkę i bierze torbę/

Na przerwie

P: Czyli wszyscy mamy teraz znaki..
A: Chwile, jakie znaki?
N: No, widać tak.. uprzedzała, że kolejna będę ja..
A: Chwilę, Ty masz znak?!
N: To było przerażające.
A: Chwila, co przerażające?!
F: Amber..
P: Myślicie, że ona serio kogoś zabije? Czego ona tak właściwie chce?
N: Mówiła mi, że jeśli ona nie zasługiwała na życie, to my tym bardziej. Miała na myśli nas wszystkich.. no i wcześniej mówiła, ze mamy jej oddać maskę Anubisa..
Al: To coś takiego istnieje? Chyba zacznę uważać na lekcji historii..
N: /śmieje się/ Tak, Alfie. Istnieje.
F: Ta maska też zapewnia chyba nieśmiertelność, nie?
N: No, wydaje mi się, że tak. Poszukamy czegoś po szkole.
A: Nino, dzisiaj po szkole nie możesz.
N: Czemu? /uśmiecha się/
A: Bo idziesz ze mną kupić dekorację na imprezę!
N: Okej.. no to wieczorem.

Po szkole

N/A: /wchodzą do domu/
Ve: Oh, w końcu jesteście!
N: Byłybyśmy wcześniej, gdyby Amber nie wchodziła do każdego sklepu, który napotkałyśmy.
A: Ale wszędzie wchodzą nowe kolekcje.. a jak będę Ci pożyczała te ciuchy to się nie obrazisz?
N: Amber, ja się nie obraziłam. Twierdzę tylko, że Twoja szafa nie wytrzymuje.
A: No to kupię drugą.
/idą do pokoju/
GM(głos mężczyzny): Znajdę Cię..
A: Czemu masz mnie znaleźć?
N: Amber o czym Ty gadasz?
A: No.. nieważne. /czuje powiew powietrza, odwraca się/ Kto tu jest?
N: Hej, co się stało?
A: Nic.. chyba.

W salonie

Al: Stary, co się stało?
J: Ufo mnie zaatakowało.
Al: Gdzie?!
J: Alfie..
Al: Wybacz.. problemy z Patiraju?
J: Zbyt dużo czasu spędzasz z Amber. /idzie do pokoju/
Al: Może..
M: /wchodzi/
Al: Mara! Mam do Ciebie sprawę.
M: Nie pójdę sprawdzać, czy kosmici planują Cię zabić.
Al: Przecież ta gałąź wtedy nic Ci nie zrobiła! Ale nie chodzi oto.. myślisz, że Amber spodoba się..
M: Nie. Amber się nic nie podoba, oprócz kasy jej ojca. /idzie/
Al: Dzięki za pomoc! /podchodzi do Eddie'go/
E: Czego chcesz?
Al: Małej pomocy.
E: Mam się bać?
Al: W kwestii dziewczyn..
E: No czyli tak.

Na górze

F: /wchodzi do pokoju Niny i Amber/ Zobaczcie. /siada na łóżku i czyta/ O Masce Anubisa współcześni ludzie wiedzą bardzo mało. Był to jednak obiekt poszukiwać wielu starożytnych osób, które pragnęły wiecznego zdrowia, szczęścia, a przede wszystkim nieśmiertelności. Jej odnalezienie nie było jednak takie łatwe, bowiem nikt tak naprawdę nie wiedział, gdzie była ona ukryta.
N: Tylko tyle?
F: Tutaj piszą jeszcze jakieś wzmianki o Anubisie. Nic więcej..
N: A co o nim piszą?
F: Nic co mogłoby się nam przydać.. jest napisane, że kojarzono go z mumifikacją i ochroną zmarłych w drodze do zaświatów. Był związany z cmentarzami, ponieważ odkrywał tam ludzkie ciała, które potem zjadał.
A: O fuuuuuu! Jak można zjadać ludzkie ciała? Obrzydlistwo..
F: Anubis został boskim patronem balsamistów, gdy wraz z Izydą zmumifikował ciało własnego ojca.
N: Czemu to wszystko musi być takie skomplikowane?
GM: Jestem tu, niewdzięcznico..
A: Kim Ty jesteś?!
F: Coś się stało?
A: Nie słyszeliście tego?
N: Co mielibyśmy słyszeć?
A: No.. to.. "jestem tu niewdzięcznico" i "znajdę Cię"..
N: Amber, nikt takiego nic nie gada.. wszystko w porządku?
A: Ja już sama nie wiem..
Po: /przechodzi pod drzwiami do pokoju/
F: A co z Poppy? Nadal sądzisz, że to Twoja siostra?
Po: /zatrzymuje się i słucha rozmowy/
N: Nie wiem.. ale postaw się w mojej sytuacji. Najpierw ten sen, że może nam pomóc, a potem ten z moim ojcem i nią. No i to znamię.. To nie mógł być przypadek. Nie tutaj..
Po: /wchodzi/ Ktoś mi wytłumaczy, o co tu chodzi?

Scenariusz cz. 83

Hej. :D Bez rozpisywania scenariusz. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Kolejny prawdopodobnie pod wieczór. ;)


F: Nino.. serio?
N: Wiem, że to dziwne, ale co to by miało znaczyć?
P: No weź, Twoją siostrą? To trochę.. dziwne. Nie uważasz?
N: To dlaczego śniła mi się wraz z moim ojcem? To nie mógł być przypadek.. tutaj nie ma przypadków..
F: Jak uważasz.
P: Ja spadam, muszę omówić z Eddie'm nasz projekt.
N: Widzisz? Nie będzie tak źle.
P: Ta, jasne. /wychodzi/

W salonie

E: /przegląda strony internetowe/ Patricia?
P: Co?
E: Byłoby fajnie, gdybyś się zainteresowała.
P: Słuchaj, mi odpowiada jedynie dwójka. Po co się męczyć?
E: Nie wiem dlaczego Ty masz żal do mnie. Chyba powinno być na odwrót..
P: Serio jesteś takim idiotą? /idzie/
E: /łapie ją za rękę/
P: Puszczaj mnie, durniu. /idzie do pokoju/
E: /biegnie za nią/ Czekaj.. dobra, sorry. Poniosło mnie..
P: Nic nowego.
E: Hej, też mogłabyś zwolnić?
P: Co ja takiego robię?
E: Jeśli chcesz mieć dwóję, musimy chociaż zacząć coś robić. /uśmiecha się/
P: /chwilę stoi/ No dobra. /uśmiecha się i idzie/


Pokój Niny i Amber


Al: To co, podejdziesz do niej i spytasz czy jest Twoją siostrą?
N: Alfie! Oczywiście, że nie. Ma ktoś jakiś pomysł?
F: Dla mnie to się wydaje strasznie..
N: Dziwne. Tak, wiem.
F: Nie chciałem powiedzieć, że dziwne.. po prostu..
N: To może zwariowałam?
F: Przecież nic takiego nie mówię!
A: Cisza!
N: Dobra, nieważne..
Po: /wchodzi/ Wybaczcie, że przeszkadzam, ale Vera każe Wam zejść na kolację.
N: /zauważa znamię na nadgarstku Poppy/ Co to?
Po: To? Znamię, mam je od urodzenia. A co?
N: Nic.. zaraz przyjdziemy.
Po: /uśmiecha się i wychodzi/
N: A teraz mi uwierzycie? Mam znamię w tym samym miejscu! /podciąga rękaw/ Widzicie?
F: Może to zbieg okoliczności?
Al: To ufo, na stówę.
N: Dobrze Alfie, wezmę to pod uwagę. Eh, chodźcie na kolację. To nasze rozmyślanie nic nie da..

Po kolacji
Patricia i Eddie rozmawiają przy stole, Nina i Amber siedzą na kanapie

A: Czemu z nim po prostu nie porozmawiasz?
N: Amber. Zerwałam z nim, co mam mu powiedzieć. Pomyślmy.. "Hej, byłam idiotką, że z Tobą zerwałam. Spróbujmy jeszcze raz. Znowu." Świetnie..
A: No.. dziwnie.
N: Nie pocieszasz..
A: No wybacz. Chciałabym Ci pomóc ale ja tu nic nie poradzę! Od Was to zależy..
F: /podchodzi/ Co od nas zależy?
N: Auu.. od nas zależy czy.. ta zjawa.. nam odpuści.. prawda Amber?
A: Kłamie.
N: Amber!
F: Aha, okej..
P: /wstaje i uśmiecha się/
E: /odwzajemnia uśmiech/
Al: /podchodzi/ Dobry jesteś.
E: O czym Ty mówisz?
Al: No wiesz, Nina i Patricia naraz.. nieźle.
E: /śmieje się sztucznie/ Co? O czym Ty.. do pokoju muszę iść. /idzie/

W nocy, na schodach

N: Wszyscy są?
A: Nie ma Patricii.
F: Ostatnio dziwnie się zachowuje.. nie jak Patricia.
Al: No. Ma coś z kosmitki, nie ma co ukrywać..
P: /idzie/ Wybaczcie.
N: No to idziemy.. Patricio, tak w ogóle nic się nie stało?
P: Co? Czemu miałoby się coś stać?
N: Dobra, chodźmy.
/idą, Nina otwiera przejście, wchodzą do tuneli/
F: Nino, który ma oko Horusa?
N: Ten po prawej.
A: A może to pułapka.. czy coś..
GS: Idziesz dobrą drogą.
N: Nie. Ten prawy jest tym właściwym. /widzi cień prowadzący do przejścia ze znakiem Seta, zbliża się do niego/
F: Nino, co Ty wyrabiasz?
N: Idźcie.. zaraz do Was dojdę. /wchodzi, słyszy głosy/ Halo? Kto tutaj jest?
G: Nikt.. prócz mnie.
N: Czego Ty ode mnie chcesz?
G: Życia.
N: Jakiego życia?
G: /wyciąga dłonie w stronę Niny/ Jeśli nie zrobisz tego co chcę, popamiętasz mnie..
N: Nigdy.. nigdy nie zrobię tego, co chcesz? Nie boję się Ciebie!
G: /zbliża się/
N: /upada/ Zostaw mnie! /budzi się, rozgląda po pokoju/ Uf.. to tylko sen.
G: Czy aby na pewno?
N: Spokojnie Nina.. to tylko sen..
G: Proszę Cię.. skończ te swoje pogadanki. /zbliża się, łapie za rękę Ninę/ Ostrzegałam Cię! Twój czas się kończy.. kogo pozbawić życia najpierw? Może Twojego byłego chłopaka.. chyba nie chcesz, żeby coś mu się stało? Albo.. najlepszą przyjaciółkę?
N: Nie możesz im nic zrobić!
G: Skoro ja nie miałam prawa żyć, oni tym bardziej! /znika/
N: /zaczyna płakać/

Rano po śniadaniu, pokój Niny i Amber

F: /wchodzi do pokoju/ Hej, chciałem Cię przeprosić za wczoraj..
N: /ociera łzy i odwraca się/ Spoko.
F: Nina, płakałaś?
N: Nie, ja tylko..
F: Co się stało?
N: /podciąga rękaw/
F: Co?! Była u Ciebie?
N: Dzisiaj w nocy. Ona.. zaczęła gadać, kogo ma najpierw zabić. Fabian, boję się.. /zaczyna płakać/
F: Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.. mam nadzieję. /przytula Ninę/


Dodałam nową ankietę - głosujcie. :D

niedziela, 5 lutego 2012

Scenariusz cz. 82

Heeeeeeej. :D Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę doczekać się jutrzejszego odcinka Hoa. Podobno Fabina ma się zejść jak wcześnie wspominałam. Ciekawe tylko czy to prawda. ^^ Dobra, nie zanudzam, scenariusz. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. ;d


W salonie

N/F: /schodzą/
A: Nino, chodź na sekundkę.
N: Ale Amber..
A: /ciągnie ją za rękę/ I jak?
N: I jak? Z czym "i jak"? /śmieje się/
A: Ty.. Fabian.. rozmowa.. w pokoju.. sam na sam..
N: Nie rozmawiałam z nim.. chciałam, ale Victor wszedł do pokoju..
A: Nie martw się. /podchodzi do Fabiana/ Chodź na sekundkę. /ciągnie go za rękę/ I jak?
F: Co "i jak"?
A: Ty.. Nina.. rozmowa.. w pokoju.. sam na sam..
F: Amber.. nie rozmawialiśmy. Zresztą, to bezsensu.
A: Bezsensu?! Zachowujecie się jak dzieci!
E: /wchodzi/ Co jak dzieci?
P: Chyba o Tobie rozmawiają.
E: Ah, ale uroczy żarcik.
P: Cieszę się, że Ci się podoba. /idzie na górę/
E: Patricia!
P: /zatrzymuje się na schodach/ Czego?
E: Pogadamy?
P: Nie chce mi się. /uśmiecha się i idzie do pokoju/
A: /podchodzi do Eddie'go/ Ale, że co?
E: O co Ci chodzi?
A: Wszyscy jesteście jak dzieci!
J: /wchodzi do domu/ Widzieliście Patricię?
E: Romeo szuka Julii?
J: Przymknij się, przygłupie.
N: Nie zabijcie się. Poszła na górę. /uśmiecha się/


Pokój Patricii i Mary

J: /wchodzi/
P: Czego chcesz?
J: Pogadać.
P: /wstaje/ Myślałam, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy?
J: Tak.. ale nie potrafię Cię zrozumieć.
P: Jerome.. lubię Cię, ale my do siebie nie pasujemy. Ty i ja? Wyobrażasz to sobie?
M: /wchodzi/ Przepraszam, nie wiedziałam, że..
P: My już skończyliśmy rozmawiać. /wychodzi/

Na drugi dzień, lekcja chemii

MS: Macie czas na zrobienie projektu do przyszłego piątku. Dobrze, wyznaczę teraz pary. Jerome i Alfie, Patricia i Eddie..
P/E: Co?!
MS: Nina i Joy..
N: Co?
Jo: /uśmiecha się/
MS: Oh, nie martwcie się tak. Mick i Fabian, Mara i Amber, Poppy i Robert. /czyta dalej/


Po lekcji

N: Gorzej być już nie mogło..
A: Dasz radę.
N: Tak, masz rację. Dam radę pracować z przenajświętszą Joy, która całowała mojego chłopaka na moich oczach. Nie, nie dam rady..
F: /podchodzi/ Hej, o czym gadacie?
N: Nieważne.
Jo: /podchodzi/ Cześć partnerko. /uśmiecha się i idzie/
N: Wolałabym pracować z Alfie'm..
F: Daj spokój. Nie musisz jej lubić, zrobicie projekt i po sprawie.
N: Łatwo powiedzieć.
P: /podchodzi/ Ten projekt to istna masakra..
N: Nareszcie ktoś podziela moje zdanie..
P: Wolałabym, żeby mnie walec przejechał niż mam z nim robić projekt.
A: Oh, Wy to tylko marudzicie!

Wieczorem, pokój Niny i Amber


N: Muszę Wam o czymś powiedzieć..
P: Nic gorszego mnie już dzisiaj nie spotka..
F: O co chodzi?
N: Kiedy byliśmy w tym tunelu wczoraj, to.. w jednym zobaczyłam znak oka Horusa a w drugim znak Seta..
A: Co to mogło znaczyć?
N: Mieliśmy wybrać jeden tunel, tak? Jeden był zły, drugi dobry. Sądzę, że ten gdzie widnieje oko Horusa jest tym dobrym..
Al: Czemu tak sądzisz?
N: Bo oko Horusa odkąd tu jesteśmy nam pomaga. Wszyscy macie znak Seta, który nie wróży nic dobrego.
F: Dobra, to strasznie dziwne.
N: /śmieje się/ No niestety.
A: Czyli, że musimy znowu zejść na dół? Nie!
F: A co z pamiętnikiem, snem Amber i Poppy?
N: Może to trochę dziwne.. ale myślałam dzisiaj o tym śnie z moim tatą i Poppy.
P: I doszłaś do wniosku, że..?
N: Doszłam do wniosku, że.. Poppy to moja siostra.

Scenariusz cz. 81

Hej, bez rozpisywania scenariusz. : D


N: No to.. było akurat dziwne. Pogadamy o tym w szkole.
A: Dobra.. /gasi światło/ Dobranoc.. oby przyśnił mi się jakiś przystojny chłopak a nie świr z nożem w ręku.
N: /śmieje się/ Oczywiście, Amber.

Po śniadaniu

N: To było strasznie dziwne. Nadal nie rozumiem, o co w tym śnie chodzi..
F: No.. fakt..
N: I jeszcze ten sen Amber.. jak myślisz, co on mógł znaczyć?
F: Nie mam pojęcia. Może to, że ten gość nazywał się Lewis to po prostu..
N: Zbieg okoliczności? Wątpię.
F: Nawet jeśli nic by tak nie było, to co "ten sen" miałby przekazać?
N: Miałby przekazać, że Lewis to świr, który poluje na Amber. /śmieje się/
F: A to byłoby trochę dziwne.
Jo/P: /podchodzą/
P: Co stoicie jak kołki?
N: /patrzy na Joy/ My tylko.. rozmawiamy. Wiesz o czym, Patricio.
Jo: O czym?
N: Nieważne. /uśmiecha się sztucznie/
F: Idziemy?
N/Jo: Tak. /patrzą na siebie/
P: Paranoja.. Joy, chodź na chwilę.
N/F: /idą/
Jo: O co chodzi?
P: Jedno słowo: przestań. /idzie/
Jo: /podbiega/ Chwila, o co Ci chodzi? Z czym mam przestać?
P: Dobrze wiesz, że chodzi mi o Fabiana i Ninę..
Jo: Ja nic nie robię. Zresztą, zerwali, więc w czym problem?
P: Joy, jesteś moją przyjaciółką, ale nie możesz kraść chłopaków.. wiem, że zerwali, ale to wredne, nie uważasz?
Jo: No tak, ja kradnę.. zapomniałaś chyba, że Victor i spółka świrów kazali mi wyjechać, co? /idzie/
P: Joy! Eh..

Po szkole

A: Vera! Rozmawiałaś z Victorem? Zgodził się? Ojej, mam nadzieję, że tak. Byłoby cudownie. Ale jeżeli nie to co mamy zrobić?! Sweet się nie zgodzi na bal! A takie walentynki bez imprezy.. co to za walentynki? No to jak? Mów, bo muszę wszystko przygotować! Jedzenie, dekoracje.. czemu nic nie mówisz?
Ve: Spokojnie, Amber. /śmieje się/ Macie szczęście. Zgodził się, ale ma nie być za głośno.
A: To świetnie! Muszę zacząć wszystko szykować..
Ve: /idzie do kuchni/
N: /podchodzi/
A: Victor się zgodził, zrobimy taką mini imprezę z okazji walentynek!
F: Świetnie..
A: Nie cieszysz się?
F: Nienawidzę tego święta..
N: No to tak jak ja.
A: Marudzicie!


Wieczorem, pokój Niny i Amber

N: /czyta/ Spotkałam się dzisiaj z Lewisem. Mogę mu o wszystkim powiedzieć, w przeciwieństwie do Victora. Gdy wracałam, on wciąż szukał skarbu. Robi to ciągle. Raz słyszałam, jak rozmawiał z moją byłą nauczycielką. Mówił, że znajdzie kielich bez względu na wszystko. Ale ja wiem, że to nie ten czas..
A: Możemy już na dziś skończyć?
N: Nie rozumiem.. Sara mówiła, że znajdziemy tu odpowiedzi na wszystkie pytania. A tutaj nic nie ma.
F: Może źle szukamy?
N: Może..
P: /patrzy w okno/
N: Patricia? Coś się stało?
P: Nie.. zresztą, nieważne.
A: Niech zgadnę, faceci?
P: Amber.. wcale, że nie. Nie twój interes.
N: /chowa do szafki pamiętnik/ Chodźcie, dzisiaj już nic nie wymyślimy. /po chwili/ Fabian, możemy porozmawiać?
A/P/Al: /wychodzą/
F: Tak.. jasne.
N: Chodzi o tą całą sytuację.. wiesz.. z zagadką i tym zdjęciem..
V: /wchodzi do pokoju/ Dzisiaj kładziecie się spać o dziewiątej. I bez dyskusji! /wychodzi/
F: Chyba ma zły humor.. dobra, o co chodziło?
N: Już nieważne.
F: Dobrze.. idziesz? /wychodzi/
N: Tak. /mówi cicho sama do siebie/ Brawo, idiotko.. /idzie/




EDIT: Właśnie zmieniłam nagłówek. Co uważacie? ;)

sobota, 4 lutego 2012

Scenariusz cz. 80

Hej. Co tam? :D Ja dostałam słynnego ataku śmiechu po obejrzeniu odcinka. Pati wyznała, że lubi Eddie'go - w końcu. Fajnie by było, gdyby byli razem. A na wiki, według opisu w najbliższym odcinku Fabina się zejdzie.. niestety raz już mięli się zejść i tak nie było, więc to nic pewnego. ;c Nie zanudzam, scenka:


Rano, śniadanie

Ve: Też słyszeliście jakieś kroki dzisiejszej nocy w salonie i holu?
N: Nie..
F: Pewnie Ci się wydawało.
Ve: Zapewne.
A: Niedługo walentynki, co wy na to, żeby poprosić Sweet'a o bal?
M: Kolejny?
A: Bale są fajne!
N: Amber, co tydzień nie możesz ich organizować. /śmieje się/
A: To zrobimy.. imprezę walentynkową w domu.
P: Od walentynek mnie mdli..
E: Serio?
P: Wyobraź sobie, że tak.
A: Ależ Wy marudzicie! Vero, porozmawiasz z Victorem?
Ve: No, cóż..
A: Proooooooooooooooooooooooooszę!
Ve: /śmieje się/ Dobrze.
A: Dzięki!
P/E: /wstają/
E: /śmieje się/ Chodźcie, bo spóźnimy się na lekcje..
Jo: /podchodzi do Fabiana/ Co uważasz o tej imprezie?
F: Nienawidzę walentynek więc mi się to nie uśmiecha.
Jo: Czemu?
F: Po prostu nie lubię.
N: /patrzy na Fabiana i Joy/
A: Idziesz?
N: /mówi smutna/ Tak..

W szkole

A: Nie wyspałam się.. a to bardzo źle dla mojej cery!
P: Tak Amber, to fatalnie..
A: No właśnie?
N: /śmieje się/
A: Więc! Nino, pójdziesz dzisiaj ze mną na zakupy?
N: Ale byłaś przedwczoraj..
A: No tak, ale wczoraj Alfie poplamił moją bluzkę sosem do spaghetti!
Al: Wybacz, kotku. Niechcący..
P: Wy to macie problemy.
N: Jasne, Amber. Możemy pójść.


Po południu, Nina i Amber rozmawiają w sklepie

A: No i wiesz, wtedy zrobiłam taką minę, bo nie wierzę, że ona zna Pitbulla, a co dopiero Rihannę! Nina.. coś się stało?
N: Nie, no coś Ty.
A: Faceci?
N: Ta.. w pewnym sensie. Martwię się tą zagadką.. kiedy musimy wiedzieć coraz więcej my nie wiemy nic..
A: Nie martw się. Dobra.. różowa czy zielona?
N: Zielona.
A: Okej, różowa.

W nocy, sen Niny 

N: /widzi jakiegoś mężczyznę z tyłu w swoim pokoju/ Kto tam jest? Chwila.. tata? /zaczyna płakać, widzi jakąś dziewczynkę która do niego podchodzi/
GS: Nie bój się, Nino..
N: Saro.. czy.. czy to ja?
GS: Nie, kochanie.
N: Więc kto?
D(ziewczynka): /odwraca się/
N: Poppy?
A: /krzyczy/
N: /budzi się i podchodzi do łóżka Amber/ Co się stało?! Amber!
A: Miałam koszmar..
N: Zgubiłaś bluzkę?
A: Nie.. ale gonił mnie jakiś mężczyzna z nożem i mówił, że jestem jego ofiarą..
N: Chwila, kto to był?
A: Powiedział, że..
N: Amber, spokojnie. Co powiedział?
A: Powiedział, że nazywa się Lewis..

Scenariusz cz. 79

Hej! Cieszę się, że poprzedni scenariusz bardzo Wam się spodobał. Bez rozpisywania - kolejny. ;)


A: /wchodzi/ Wybacz, nie chciałam.. Nino!!
G: /znika/
Sen Niny
GS: /podchodzi do chłopaka, uśmiecha się/
N: Saro? Czy to Ty?
GS: Czytałaś już?
N: Co..
GS: Uratuj!
N: Saro..
GS: On tam jest..
N: Kto?
GS: On.. w moim pamiętniku znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania.
N: /budzi się/ Amber..
A: Oh, tak się martwiłam!
N: Gdzie pamiętnik?
A: Co? Jaki pamiętnik?
N: Musimy się dowiedzieć, kim on jest!
A: Mocno się w głowę uderzyłaś?
N: Amber, nie czas na żarty! /wybiega i wpada na Fabiana/
F: Hej, chciałem pogadać..
N: Gdzie pamiętnik Sary?
F: No nie wiem, zabierałaś go do siebie.
N: Musimy się dowiedzieć, kim był ten Lewis.
F: Ale?
N: Nie ma "ale", Fabian.
/idą/
V: Martin, Rutter. Do mnie.
N: /szepcze/ Mamy chyba kłopoty..
F: Nie martw się..


Gabinet Victora

V: Co Wy knujecie?
N: My? Nic..
V: Nie rób ze mnie głupca, panno Martin. To pani nie wychodzi.
F: My nic nie knujemy. Czemu mielibyśmy?
V: W takim razie, co to jest? /wyciąga z szuflady starą kartkę, zaczyna czytać/ Oni wiedzą.
N: To..
V: Hm? Znalazłem to dziś po południu przed Twoim pokojem. No, słucham?
F: To wie pan.. pisaliśmy sobie kartki na lekcji.. i.. rozmawialiśmy czy Amber, Patricia i Alfie wiedzą, że nowy film wszedł do kin.
V: Idźcie stąd. W tej chwili!
N/F: /wychodzą/ 
N: Ale nam się upiekło.. myślisz, że wie o kamerach?
F: On chyba o nich całkowicie zapomniał.
N: Cóż, to lepiej dla nas. /śmieje się/ 
F: Słuchaj..
Ve: Kolacja!
N: Tak?
F: Nieważne. Chodźmy..

Wieczorem, tajemne przejście

A: Wolałabym czytać ten pamiętnik Sary!
N: Większość była za przejściem, wiec pamiętnik zostawiamy na jutro. Fabian, masz zdjęcia?
P: Ale myślicie, że niby co? Położymy tam jakieś fotki i nagle przejdziemy dalej?
N: Zobaczymy.
/wchodzą/
A: Ile tu robali.. fuj!
N: Nie jest tak źle, Amber.
A: Za każdym razem jak tu jesteśmy jest gorzej.
P: Nie marudź tak tylko idź.
A: A ja tu wolę zostać! Co jeśli się uda i okaże się, że tam dalej jest jakiś lew?
N/F/Al/P: Lew?
A: No to tygrys, ale wy wybredni!
N: /śmieje się/
F: /wyciąga zdjęcia, kładzie je pod ścianą/
P: I nic się nie dzieje.
N: Tam gdzie zdjęcie szczęścia, ukryte i rozwiązanie.. to bez sensu. Może my to źle rozumiemy?
P: To nie ma sensu, wracajmy.
/idą/
A: /odwraca się/ Hej, zobaczcie! /wskazuje na miejsce na ścianie, które zaczyna się świecić/
N: Tylko dla mnie to jest strasznie dziwne?
Al: Co mamy teraz zrobić?
F: Te zdjęcia.. nie reagują, więc o co chodzi?
P: Chwila.. Nino, chowałaś to Twoje zdjęcie do kieszeni, prawda?
N: Tak, ale co to ma z tym wspólnego?
P: Może nie chodzi o nasze zdjęcie, a o wasze?
N: /patrzy na Fabiana/ 
A: No spróbuj!
F: Amber..
A: Nie marudźcie już tak!
N: /wyjmuje zdjęcie z kieszeni, podchodzi do ściany i przykłada zdjęcie we wskazane miejsce/ Widzicie? /ściana odsuwa się/ Okej..
P: Udało się!
F: To idziemy dalej..
/idą korytarzem, po chwili zatrzymują się przed dwoma tunelami/
N: Którędy mamy iść?
GS: Jeden jest dobry.. drugi jest zły.
N: Co mówiłaś?
P: Nic nie mówiłam.
GS: Wybierz odpowiedni..
N: /w jednym z tuneli zauważa namalowane oko Horusa, w drugim znak Seta/ Wrócimy jutro. Chodźcie.

W holu

N: To teraz zostaje sprawa pamiętnika Sary, mój dziwny sen z Poppy.. no i to wszystko.
F: Im dalej jesteśmy, tym bardziej to jest pokręcone.
P: Dziewczyny, chodźcie na górę, bo nas zaraz zobaczy Victor.
A/P: /idą na górę/
N: Dobranoc, Fabian.
F: Dobranoc.. /idzie do pokoju/
N: /idzie na górę


Edit: Zapomniałam dopisać, że zamierzam (ale nie wiem czy na 100%) napisać scenariusz na walentynki. Tzn. byłaby to kontynuacja tych ale z motywem przewodnim walentynek. :P Co uważacie? :D

piątek, 3 lutego 2012

Scenariusz cz. 78

Hej. ; )) Dziś miałam wenę więc drugi scenariusz. Ostatnio w ogóle mnie wena często nachodzi. :P Mam nadzieję, że się Wam spodoba.


Al: Wypuść mnie, Ty kosmitko!
F: /przybiega/ Co tu się dzieje?!
N: Dość tego! /zaczyna płakać/ Zabij mnie, ale daj spokój innym! Zabij mnie, śmiało!
F: Nino co Ty wyrabiasz?!
N: Nie pozwolę, żebyście cierpieli..
G: Wydaje Ci się, że to takie proste?
N: Czemu nie możesz krzywdzić mnie?
G: Zrobię to, gdy nadejdzie Twój czas.. /znika/
N: /mdleje/
Kilkanaście minut później
N: /budzi się/ Co się..
F: Zemdlałaś.
A: Normalnie się o Ciebie baliśmy!
F: Zaczęłaś krzyczeć, żeby ta zjawa Cię zabiła..
N: /zaczyna płakać i przytula się do Fabiana/ Mam tego dosyć..
A: To my wyjdziemy..
Al: Co?
A: Wychodzimy, Alfie.
Al: Czemu?
A: Wyłaź stąd, Alfie!!
Al: Już idę, idę..
A/Al: /wychodzą/
N: /patrzy na Fabiana i zbliża się do niego/
P: /wchodzi/ Hej, co się stało?
N: /wstaje/ Nic takiego.
P: Ołł, chyba Wam przeszkodziłam.
F: Nie no.. nie.. znaczy.. chodźmy na kolację.

Wieczorem, tajemniczy pokój

N: /otwiera przejście/
A: I kto mówi, że szafki są zwyczajne?
N: To.. idziemy?
F: Nie mamy raczej wyjścia.
W: /wchodzą/
A: Dobra, trochę tu strasznie.. może trochę bardziej.. ja się boję!
Al: Ja Cię księżniczko obronię!
/idą prosto, w pewnym momencie zatrzymują się przed ścianą/
N: Fabian, podaj mi latarkę..
F: /podaje/
N: /zaczyna świecić na górę ściany/ Tam, gdzie zdjęcie szczęścia ukryte i rozwiązanie.
A: Ale, że co? No bo szczęścia nie da się sfotografować. Kto to układał w ogóle?
F: Wracajmy, już jest późno. Zastanowimy się nad tym rano.

W nocy, sen Niny

N: /siedzi przy biurku, przegląda stare zdjęcia/ Piękne czasy.. /przenosi się do lasu/ Co to jest? /podchodzi do starego drzewa, podnosi zdjęcia leżące przed nim/
A: Nina, wstawaj.. zaraz śniadanie..
N: /budzi się/ Amber nie mogłaś obudzić mnie za chwilę?
A: A co, miałaś właśnie proroczy sen, lub taki, który w jakiś niesamowity sposób mógłby nam pomóc?
N: /nie odpowiada/
A: No czyli tak.. wybacz..
N: Nic się nie stało. Ale chyba już wiem, o co może chodzić w tej zagadce..

Po szkole

A: Nie możemy iść do domu? Muszę się uczesać.. zapomniałam szczotki z domu, moje włosy błagają o zbawienie!
N: Wybacz, ale nie.
P: No daleko jeszcze?
Al: Idziemy do statku kosmicznego?
N: Jeszcze chwilka..
/dochodzą do drzewa ze snu Niny/
F: Drzewo?
A: I to było warte uwagi? Chyba, że zza tego drzewa zaraz wyjdzie Beyonce! Albo Shakira.. albo Lady Gaga w kapeluszu z liści!
N: Tylko, że to drzewo mi się śniło i wydaje mi się, że jest związane z zagadką.
F: Chwila, jak to?
N: Dzisiaj śniło mi się, jak tutaj stałam. Zobaczyłam jakieś zdjęcie, leżące właśnie pod tym drzewem. Ale wtedy..
A: No przepraszam, nie wiedziałam, że masz jakiś super-ekstra-którymożenampomagający sen!
N: /śmieje się/
F: /podchodzi/ Ale tutaj nic nie ma..
N: No, tak. W zagadce mowa była o zdjęciu szczęścia. Pamiętacie, jak po balu przyszliśmy tutaj i robiliśmy sobie zdjęcia?
F: Tak.. może o to chodzi?
N: No właśnie.
A: Nie cierpię wspominać tego balu! Przez Jerome'a miałam okropną fryzurę.. godzinne przygotowania wciśnięte w pięć minut! Zachciało mu się kraść sukienki!
Al: Ale ja Cię uratowałem..
A: Oo, no jasne! /kiwa głową/

W domu, pokój Niny i Amber

A: /rzuca zdjęciami/ Nie, nie, nie, nie, nie.. zła mina, zła fryzura. Zamknięte oczy, dziwna mina. Zły profil..
N: Któreś musimy wybrać, Amber!
A: Na żadnym nie wyszłam wystarczająco cudownie.
F: Nieważne, jak wyszłaś.
P: A to co? /podnosi pogniecione zdjęcie, które leży obok Amber, zaczyna się śmiać/
A: Co to?
P: Zakochana para.. wybaczcie. /śmieje się i pokazuje zdjęcie Niny i Fabiana Amber/
N: Tylko ja nie mam pojęcia, o co chodzi?
F: Nie..
A: Alfie, mówiłam Ci, żebyś to schował!
N: /zabiera zdjęcie/ Dobra, kto to robił?
A: No.. Alfie!
Al: Ja?! To Ty!
N: /chowa zdjęcie do kieszeni bluzy i wychodzi z pokoju/
F: Co tam było?
P: Ty i Nina jak się całujecie. /śmieje się/ Wybacz.

W łazience

N: /spogląda w lustro i mdleje/
G: /pojawia się nad nią/ Sama o to prosiłaś..


Komentujcie. :D

Scenariusz cz. 77

Wieczorem

N/E: /wchodzą do domu/
N: Świetny ten film. Dzięki, że mnie zaprosiłeś.
E: Nie ma za co. Tak.. w podziękowaniu za lekcje. /śmieje się/
N: /całuje go w policzek/
F/Jo: /wchodzą do domu/
Jo: Dzięki, Fabes. Do jutra!
N: /patrzy na Joy i idzie na górę/ Do jutra.

W nocy

GS: Idź.. teraz jest Twój czas..
N: /wstaje/ Saro? Pomóż mi! /podchodzi do Amber/ Amber, wstawaj..
A: Tak tatku, poprawiłam tą 2..
N: Co? Amber!
A: Gdzie tusz do rzęs.. ja mam sukienki..
N: Amber!
A: Gdzie ufo?!
N: /wychodzi z pokoju/ Saro.. gdzie jesteś? Gdzie mam iść? /widzi cień który podąża do salonu, schodzi na dół/ Proszę.. ja.. ja nie wiem co robić!
GS: Zmierzasz w dobrym kierunku..
N: Jakim kierunku? Gdzie jesteś?! Pomóż mi!
V: Kto tam jest?!
N: /otwiera przejście, schodzi na dół/
V: /biegnie na dół/ Kto tutaj jest?! /staje na dywanie, zaczyna tupać/ To tutaj..
N: /rozgląda się po pokoju/ 
GS: Krok w lewo, dwa kroki w prawo. Krok w tył.. dwa kroki w przód. /pojawia się/ Zrób to!
N: /wykonuje zadanie, dochodzi do szafki, na której leżał pamiętnik Sary, otwiera szufladę, za którą otwierają się drzwi/ Co mam teraz zrobić? Pomóż mi!
GS: Wróć, gdy będziesz gotowa. /znika/
N: /zamyka szufladę i wraca do pokoju/


Rano, w drodze do szkoły


N: Muszę Wam o czymś powiedzieć..
A: Najpierw ja! Śniło mi się, że o drugiej w nocy ktoś mnie budził.. rozumiecie? Dziwne, nie?
N: Amber.
A: Tak?
N: To nie był sen.
A: No to.. to Ty?!
F: Dobra, zacznijcie od początku..
N: Wczoraj przyszła do mnie Sara.. i to nie był sen. Mówiła, że teraz "jest mój czas". Próbowałam obudzić Amber, ale ona gadała o: poprawionej 2, tuszu do rzęs.. a potem o UFO.
A: No bo.. bo.. bo to przez Alfie'go!
N: Dobra.. Wyszłam z pokoju, ale Victor mnie prawie zauważył. Zeszłam na dół, i..
F: Co? Sama zeszłaś?! Mógł Cię zobaczyć!
N: Ale tego nie zrobił. Sara wciąż mówiła mi, żebym to zrobiła. Dała jakieś wskazówki i.. otworzyłam szufladę jednej z szafek i.. jakby drzwi otworzyły się za nią. Nie wiedziałam co zrobić, więc wróciłam. Oczywiście zamknęłam to przejście.
A: Dobrze, że jednak się nie obudziłam..
F: Myślisz, że to o tym mówiła Sara w Twoich snach?
N: Sądzę, że tak.. musimy tam koniecznie zejść. Nie ma kamer, więc Victor nie powinien się połapać.
A: A wczoraj miałaś inne zdanie.
N: Tak, Amber. Ale wczoraj nie odkryłam jakiś tajemnych przejść. /śmieje się/
P: /podchodzi/ Jak było w kinie?
N: Jakim kinie? Aaa.. fajnie.
A: /szepcze/ Zazdrosna jest..
P: Nie jestem o nikogo zazdrosna! Z ciekawości pytam.
N: Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
P: Przecież ja nic nie sugeruję. Nie mogę już spytać z ciekawości, jak było?
N: Nie, no możesz, oczywiście. /śmieje się/
F: Dziewczyny..
A: Co mówiłeś?
F: Nic, nic..


Po szkole, Patricia stoi na moście

J: Jestem..
P: Dzięki, że przyszedłeś.
J: Ale od razu most?
P: No co? Lubię takie widoki.. samochody.. wiesz, to fajne.
J: Tak, bardzo.. to o co chodzi?
P: Chciałam pogadać z Tobą.. o mnie, o Tobie.. o.. o nas. Tym co było..
J: Mhm.. To wszystko moja wina. Wybacz, że przeze mnie Eddie z Tobą zerwał..
P: /przerywa mu i go całuje/ Zostańmy przyjaciółmi. /odchodzi/

Przed kolacją, salon

N: To co? Dzisiaj o północy przy schodach?
Al: Dobra, ale.. co jeśli tam w tym przejściu są.. no jacyś kosmici?!
F: Alfie.. wątpię w to.
A: Ja się tam boję schodzić!
N: /śmieje się/ Jakoś to przeżyjemy.
F: Jak myślicie, dokąd prowadzą te przejścia?
E: /wchodzi/
N: /uśmiecha się/
A: Ziemia do Niny!
N: Co? A.. nie mam pojęcia.
A: Alfie, możemy porozmawiać na osobności?
Al: Jasne myszeczko!
A/Al: /idą do pokoju Niny i Amber/
Al: Tak misiaczku?
A: Słuchaj, Alfie. Długo się nad tym zastanawiałam, i..
Al: I?
G: /łapie Alfie'go za rękę/ Stwierdziłam, że teraz Twoja kolej.
N: /wchodzi do pokoju/ Hej, macie iść na ko..
G: Kolejna będziesz Ty.. wybrana.

Za pomysł z mostem dziękuję Alex. :)

czwartek, 2 lutego 2012

Scenariusz cz. 76

Heeej. Udało mi się napisać dzisiaj drugi scenariusz, więc "tadam". :P


N: /czyta/ Odkryj. Uratuj. Przeżyj.
A: Co to znaczy?
N: Ja.. nie mam pojęcia..
F: /wchodzi/
N: /cofa się/
F: Jestem aż taki straszny?
N: Co to może znaczyć: odkryj, uratuj, przeżyj?
F: Chwila, o co chodzi?
A: To zaczyna się robić chore!
N: Nim tu wszedłeś na drzwiach pojawił się ten napis. Odkryj, uratuj, przeżyj. O co może chodzić?
A: Ja tam nie wiem. To wszystko jest takie skomplikowane.. no a co z tym pamiętnikiem?
N: Nie wiem.. musimy go znowu przejrzeć. I tak, wiem Fabian, że dziś nie możesz. Słyszałam..
F: Ale to..
N: Nie musisz mi się z niczego tłumaczyć. Przecież..
/ktoś puka do drzwi/
N: Proszę..
E: Hej, nie przeszkadzam?
N: Nie. O co chodzi? /uśmiecha się/
E: Chciałem spytać czy pójdziemy dziś do kina czy coś?
F: /patrzy zazdrosny/ 
A: Takiego ubawu od lat nie miałam! Znaczy.. przepraszam. Znaczy.. będę siedziała cicho.
N: Chętnie.
E: O ósmej?
N: Tak, jasne. /uśmiecha się/
E: /odwzajemnia uśmiech i wychodzi/
F: Ta, to ja też pójdę. /wychodzi/
A: O mój Boże!
N: Amber, co się stało?
A: Idziesz z Eddie'm do kina!
N: No, tak jakby? /śmieje się/
A: A Fabian z Joy..
N: Ta.
A: Siadaj. Musimy Ci wybrać ciuchy.
N: A co z tymi nie tak?
A: Nina, Nina, Nina.. dziewczyno, nie możesz tak pójść do kina. Musimy znaleźć Ci jakieś ciuchy, umalować Cię i co najważniejsze - zmienić tę dziecinną fryzurę!
N: Dobrze "specjalistko". /śmieje się/


Przed kolacją


V: /wchodzi do domu/
Ve: Witaj, Victorze. Nie miałeś wrócić jutro rano?
V: A jestem jednak wcześniej. Czy to źle?
Ve: Nie, nie.. wręcz przeciwnie. Jesteś może głody, Victorze?
V: Dziękuję, nie. Pójdę do siebie. /idzie na górę/
F/N/A: /siedzą w salonie/
V: /zatrzymuje się na schodach/ Ah, Vero. Przyjdź do mnie za jakieś dwadzieścia minut. Muszę z Tobą.. /patrzy się na Ninę, Amber i Fabiana/ poważnie pomówić.
Ve: Oczywiście..
N: /szepcze/ Dobra, tylko dla mnie ten wzrok był przerażający?
F: Nie.. póki co nie mamy czego się bać.
N: Miejmy nadzieję.. ale znając Victora, to musimy być ostrożni. Jeśli się dowie o kamerach, to będziemy mięli przechlapane.
A: I to jak..
Ve: Chodźcie, kolacja!
N: Dobra, pomyślimy co dalej potem..


Po kolacji, pokój Niny i Amber

A: /wyrzuca rzeczy z szafy/ Nie, nie, nie, nie, nie..
N: Amber! Pomagałaś mi je wybierać!
A: Ale już Cię w nich widział! Musisz włożyć coś niesamowitego..
N: Po pierwsze: nie widział, po drugie: nie idę na jakieś spotkanie z prezydentem, tylko do kina.
A: Ale ja o Fabianie mówię! Musisz go oczarować.
N: Ja nie idę do tego kina, żeby oczarować Fabiana. Idę..
A: "Obejrzeć sobie film z Eddie'm". Tak, tak..Wmawiaj to sobie, ja swoje już wiem. Niech wie co stracił.
N: Amber, proszę Cię..
A: Mam! Ta będzie idealna! /rzuca na łóżko sukienkę/
N: Amber, nie przesadzasz?
A: Ja przesadzam?! Dobra, teraz włosy, potem tylko dodatki. Ah.. gdzie ja kładłam moją lokówkę?
N: /śmieje się/

W drodze do kina

E: Wiedziałaś, że Joy i Fabian też idą do kina dzisiaj?
N: Dzisiaj? Obiło mi się coś o uszy.. /uśmiecha się/
E: To Wy.. zerwaliście, tak?
N: Tak. Ale nie chcę o tym gadać. Zresztą nie ma o czym rozmawiać w tym temacie..
E: Jasne, sorry.
G: /podąża za nimi/

PS: Ma ktoś może link online do House of Fronts/House of Keepers? Podawałam w komentarzu link jednak (przynajmniej ja tak mam), że gdy obejrzę połowę automatycznie puszcza mi od początku. ;c Z góry dziękuję. :D

EDIT: W końcu.. znalazłam odcinek: http://www.putlocker.com/file/7FDFC17166E63B88# :D

Scenariusz cz. 75

Heeeej. Nie wiem jak Wy - ale ja dzisiaj jestem mega zła. ;c Czemu? Otóż we wczorajszym odcinku, jak pisało na wikipedii (która niestety często kłamie) Fabina miała się zejść. Tak się nie stało, a wręcz przeciwnie, Joy (chyba, bo nie oglądałam jeszcze odcinka) zaprosiła Fabiana na randkę. Jedyne pocieszenie to Peddie. Ale to nie to samo, co nasza kochana Fabina. ;cc Dobra nie zanudzam już, scenariusz.. znowu wyszedł trochę głupi i nudny.. :D


Rano, przed śniadaniem

Ve: Na pewno nie zostanie pani na śniadaniu?
BN: Nie, dziękuję.
N: /schodzi/ Babciu! Już wyjeżdżasz?
BN: Muszę, kochanie.
N: /przytula babcię/ Bądź ostrożna.
BN: Dobrze. /wychodzi/
Al: Uwaga, nadchodzi król!
A: Król? Ah, Alfie, masz taką szeroką wyobraźnię!
Al: Dzięki!.. Ej!
Ve: Dobrze, chodźcie już na śniadanie.

W szkole, przerwa

F: Wczoraj na dole znaleźliśmy pamiętnik Sary.
P: Co? Jaki znowu pamiętnik? Byliśmy obok cały czas..
A: Ale, że co?
N: Amber..
A: Aaaa..
Al: Spać mi się chce.
N: Dobrze, nie musimy wcale czytać, co tam napisała.. ale pewnie coś o kosmitach by się znalazło..
Al: A w sumie, czytaj!
N: Dobra. /otwiera pamiętnik/ Minęło już kilkanaście lat, odkąd jestem sama. Rodzice zginęli, a ja musiałam zostać z Victorem i jego ojcem. Nie mogę być normalną dziewczyną. Tata i mama ukryli w domu skarb. Nie wiem, gdzie jest, chociaż wszyscy sądzą inaczej. Nie mogę go odnaleźć, nie mogę skończyć całego szukania.
Jo: /podchodzi/ Hej!
N: Jesteśmy zajęci..
Jo: Dobra, dobra.. /idzie/
N: /czyta dalej/ Dziś popołudniu spotkam się z Lewisem. Mam nadzieję, że nikt się nie dowie, że ponownie to robię. Rufus od zawsze przekonywał mnie o tym, jaki Lewis jest zły. Nie wierzyłam i nie wierzę w to nadal.
E: Hej Nino, możemy pogadać?
F: /patrzy na Ninę/ Jesteśmy zajęci.
N: Poczekaj chwilkę.
E: /odchodzi/
N: O co Ci chodzi?!
F: Mi o co chodzi? Sama spławiłaś Joy!
N: Ahh, bo to ważne..
F: No tak, bo Eddie może przeszkadzać?
N: Czemu się tak na niego uwziąłeś?
A: Będziecie teraz się kłócić cały czas?
N: Zaraz wrócę. /idzie/
A: Eh, pogadam z nią.. /biegnie za Niną/
Al: To ja idę poszukać kosmitów.
F: Ale..
P: Dobra, zajmiemy się tym w domu, okej? /idzie/
Jo: /podchodzi/ Wybacz, że Wam przeszkodziłam.
F: Ta, spoko.
Jo: Nie chcę być natrętna, ale daj się dziś gdzieś wyciągnąć.. Dzisiaj wszedł do kin nowy film..
N: /przechodzi obok/
Jo: Może się przejdziemy?
F: Tak, jasne. Super.
Jo: Świetnie. O ósmej?
F: /przytakuje i uśmiecha się/
Jo: /idzie/
A: /podchodzi do Fabiana/ Wtoooooooooopa.
F: O co Ci chodzi z tą wtopą?
A: Dorośnij, chłopcze. Dorośnij..

W domu, salon

N: /leży na kanapie i patrzy w sufit/ Amber, czy ja jestem idiotką?
A: /rozmawia przez telefon/ No jasne, że tak! Jak mogłabyś nie.. a, sorry. Oczywiście, że nie. A teraz wybacz, właśnie się dowiedziałam o nowej kolekcji H&M!
F: /wchodzi/ Coś się stało?
N: /siada/ Wybacz za tę wcześniejszą akcję. Przesadziłam, przyznaję..
F: Ja przepraszam.
A: /wstaje i krzyczy/ CO PROSZĘ?! Ouu.. wybaczcie.
N: Może idź porozmawiać w pokoju?
A: Dobra myśl.. /idzie na górę/
N: To dokończymy czytanie tego pamiętnika po kolacji?
F: Dziś nie mogę.
N: Ah, no tak. Zapomniałam. Kino z Joy, słyszałam.. /idzie na górę/
F: Ale to nie tak.. eh..
Mi: To się nabawiłeś.. dwie do Ciebie zarywają.

Pokój Niny i Amber

A: /siedzi na krześle/
N: /wchodzi/ Nie wytrzymam zaraz..
A: /odwraca się w stronę Niny i rzuca słuchawkę/ Gadaj..
N: Wybacz, przeszkodziłam w kręceniu sceny z filmu? /śmieje się/
A: Czemu przyszłaś?! Mieliście okazję, żeby spokojnie porozmawiać!
N: A o czym my mamy rozmawiać?
A: No o.. /patrzy na drzwi/ Nino.. odwróć się!

środa, 1 lutego 2012

Scenariusz cz. 74

Hej! Jak tam? Ja mam ferie, ale o tym już mówiłam. Kolejny dzień nic nie robienia.. uwielbiam to. xD Szkoda tylko, że takie "nic nie robienie" nie potrwa długo, ferie nie trwają przecież wiecznie. A szkoda.. : ((
Dobra, nie będzie już zrzędziła. :D Więęęęęęc scenariusz. : DD


N: Uciekła?
Al: Pewnie poszła szukać UFO..
A: Alfie, to jest ważne! Gdzie mogła pójść?
P: No pięknie, to moja wina..
N: Czemu Twoja?
P: Bo jest ciągle wściekła na mnie i na Jerome'a.. i nie chciałam powiedzieć jej, o co chodzi z tym całym znakiem.. a ją to też dotyczy.
F: To nie Twoja wina.. co mamy teraz zrobić?
P: Ja powiem Jerome'owi.. /idzie do jego pokoju/
N: Musimy jej poszukać. Za pięć minut przed domem.

Przed domem, kilka minut później

N: Dobra, rozdzielamy się. Ja i Fabian idziemy w stronę szkoły, Amber i Alfie w stronę parku, a Patricia i Jerome w stronę domu starości. Dzwonimy jak coś, okej?
P: To idziemy..

Dziesięć minut później, Jerome i Patricia są niedaleko domu starości

P: To wszystko przeze mnie.. i nie chodzi mi.. no wiesz.
J: A o co?
P: Nieważne.
J: Czyli, wszystko przez Ciebie, bo no wiem, ale nieważne?
P: No.. tak jakby. Nie mogę powiedzieć.
J: Jasne..
P: Hej! Tam jest!
J: Ty z nią porozmawiaj. Na rozmowy ze mną raczej nie ma ochoty..
P: Jesteś pewny?
J: Tak. Ja tutaj poczekam.
P: /podchodzi do Mary/ Hej..
M: Co tu robisz? Prosiłam Cię o coś!
P: Mara, nie możesz uciekać.. wiem, że nienawidzisz mnie i Jerome'a, jeszcze ten znak..
M: /zaczyna płakać/ I moi rodzice..
P: Co?
M: Ja.. nie powiedziałam Ci wszystkiego. Pamiętasz, gdy byłam w domu?
P: Tak, co w związku z tym?
M: Gdy wyjeżdżałam, słyszałam jak moi rodzice się kłócą. Mama wściekła się o coś i zagroziła rozwodem. Potem ich stosunki poprawiły się. Zapewniali mnie, że nie rozstaną się.. ale gdy wróciłam do Domu Anubisa, kilka dni później przyszedł do mnie list od ojca. Napisał, że rozwodzą się, nadal będziemy jednak kochającą rodziną. Napisał też, że nie chcieli mnie okłamywać. A dziś w nocy.. moja mama miała wypadek samochodowy. /zaczyna płakać/ Wiem jedynie, że jest z nią źle. Połamane żebra, złamana noga, zwichnięta ręka..
P: /przytula Marę/ Przykro mi.. nie.. nie miałam pojęcia, Maro. Mogłaś mi powiedzieć..
M: Nie mogłam. Całe życie musiałam sama zmagać się z moimi problemami. Tak naprawdę rodzice kłócili się zawsze. Robili dobre miny do złej gry. Przyjeżdżałam do nich stęskniona, a zamiast rozmawiać z nimi słyszałam, jak się kłócą.
P: Wróćmy do domu. Wszystko będzie dobrze..
M: Nic już nie będzie dobrze. A zaczęło się od zerwania z Mick'iem..
P: Nie pasowaliście do siebie, nie możesz się zadręczać tym ciągle..
M: Nie pasowaliśmy? Tak jak ja i Jerome?
P: /milczy/ Wracajmy.
M: Nie mam żadnego żalu do Ciebie. /ociera łzy/ A do siebie, że jestem taką idiotką i musiałam go pokochać.

Niedaleko szkoły

N: Jerome wysłał SMS'a, znaleźli Marę. No to możemy wracać..
F: Nino..
N: Fabian, nie zaczynaj. Jest spoko.
F: /milczy/ To.. idziemy dzisiaj na dół?
N: Chyba, że wszyscy mają już dość emocji jak na dziś. /śmieje się/
F: Ja na pewno nie. Odkąd tu mieszkam już się do nich przyzwyczaiłem.
N: Ta.. /potyka się o kamień/
F: Nic Ci nie jest?
N: Nie.. zapomniałeś, że jestem niezdarą? /śmieje się/
A: /podbiega/ Helloł, Romeo i Julia!
N: Dobra, chodźmy.

Wieczorem, pokój na dole

A: Pająki, pajęczyny.. nie no, jeszcze krokodyli brak, to byłoby już w ogóle strasznie!
N: Amber spokojnie.. nie jest tak źle.
Al: Ja się boję!
A: No widzisz? Nawet Alfie się boi! Chociaż on wszystkiego się boi.. Alfie, zwalniam Cię z funkcji mojego ochroniarza!
Al: Co? Jakiej funkcji?
A: Ahhh, zapomniałeś?!
P: Tak, tak. Możemy wracać? Tu niczego nie ma..
N: Eh.. chyba masz rację.
P/A/Al: /wychodzą/
F: /stoi/
N: Nie idziesz?
F: Idę..
N: Hej, co tam jest? /wskazuje na szafkę/
F: /bierze jakiś notatnik, który leży na szafce/ Co to jest?
N: /otwiera i czyta/ Pamiętnik Sary Frobisher-Smythe*..
F: Sara to pisała?
N: Najwidoczniej..
P: No idziecie?
N: /kładzie pamiętnik pod bluzę/ Idziemy. Tym zajmiemy się po szkole.


*Za pomysł z pamiętnikiem dziękuję Torci, która podesłała mi go na maila. ;) Jeśli macie jakieś pomysły piszcie na mój email: losyhoa@o2.pl


PS: Ma ktoś może link do najnowszego odcinka, tzn. House of Dead Ends/House of Webs? Jeśli tak, to prosiłabym o link w komentarzu, z góry dziękuję. :D

EDIT: Już linku nie trzeba - odcinek jest tutaj. :D