wtorek, 10 stycznia 2012

Scenariusz cz. 57

W domu po lekcjach, pokój Amber i Niny

N: Dobra, nie wiemy już niczego.
A: Ja wiem, że ten mój nowy błyszczyk jest okropny!
F: Amber..
N: Nie wiemy kim jest Emily, nie wiemy skąd jest ten domek dla lalek, czemu dom zaczął..
Al: Tańczyć?
P: Zamknij się, głupku.
N: A Poppy wydaje się, że gonił ją Rufus.
P: Chwila, Rufus?
F: Tak.
P: To.. to raczej niemożliwe.
Al: Czemu?
M: <przechodzi obok pokoju i słyszy ich rozmowę>
P: Zapomniałam Wam powiedzieć. <wyjmuje z torby gazetę>
N: <czyta> Nie żyje?!
M: <idzie>
F: Nie był nieśmiertelny..
A: Czuję się.. strasznie.
F: Ale jak to możliwe, że nie żyje a gonił Poppy?
P: A co z kamerami?
N: Nie wiemy jak długo one są w domu.
F: Victor pewnie wszystko widział.
N: Słuchajcie, póki nie załatwimy sprawy kamer nie możemy nic robić. Co jeśli widział, jak schodzimy na dół? Albo co gorsza widział Emily, czy kogoś tam?
P: Ale nie możemy siedzieć bezczynnie!
N: Coś wymyślimy.
F: Moglibyśmy je zdjąć, ale nie mamy pojęcia, ile ich jest.
P: A co jeśli to te kamery co wcześniej?
Al: Wczesniej?
P: No nie pamiętacie już naszego protestu? 4. Może to te same?
N: Może..
M: <wchodzi>
P: Zajmiemy się.. pracą domową!
M: Macie zejść na kolacje.

Na dole

T: Słyszałam, że pojutrze macie bal maskowy!
P: Ta..
T: Nie cieszysz się?
P: Nie no, cieszę się.
J: Same nudy.
P: Takie jak Ty.
E: Takie jak wasze połączenie.
Po: Czy chociaż raz..
E/J/P: Nie.
T: Zgadzam się z Poppy. Załatwcie swoje sprawy na boku a teraz jedźcie!
N: Pyszna kolacja Trudy.
T: Dziękuję gwiazdko.

Po kolacji

P: O co Ci znowu chodzi?
E: Mnie? O nic.
P: Przestań, rozumiesz? Zerwałeś ze mną, nie wystarczy? <idzie>
E: <łapie ją za rękę>
P: <wyrywa się>
E: Pogadajmy..
P: Pogadajmy? Chciałam z Tobą gadać. Ty wolałeś mnie olewać, a teraz mam Ci ulegać? Nie jestem Twoją służącą. <idzie na górę>

Na górze

P: <wchodzi do pokoju>
Jo: <puka>
P: Prosze..
Jo: <wchodzi> Co się stało? <siada obok Patricii>
P: Nic. Tylko jestem beznadziejna.
Jo: Nie jesteś beznadziejna! Czemu tak uważasz? Niech zgadnę.. Eddie?
P: Wiem, że to przeze mnie ze mną zerwał, ale.. nieważne.
M: < przechodzi obok swojego pokoju, ale rozsypują jej się notatki>
Jo: Myślał, że..
M: <słyszy rozmowę>
P: Myślał, że ja i Jerome.. ale to głupota. I jeszcze to w kinie..
M: <Wchodzi zła> Co w kinie? No proszę, powiedz.
P: Maro, to nie tak..
M: Oszczędź sobie. Jesteście siebie warci. <wychodzi>
P: Maro!

W salonie

J: Hej, co się stało?
M: Oszczędź sobie, co? <wychodzi z domu>
J: Y?
P: <wbiega> Gdzie Mara?
J: Wybiegła. Co się stało?
P: Chyba mamy problem..

Wieczorem, Fabian i Nina siedzą w salonie

N: Dawno nie spędzaliśmy ze sobą tak "normalnie" czasu, nie uważasz? <uśmiecha się>
F: Trochę.
N: <śmieje się>
F/N: <patrzą na siebie>
F: <całuje Ninę i łapie ją za policzek>
<w ciało Niny wchodzi Emily i łapie go za ramie>
N: <upada>

4 komentarze:

  1. suuuuuuuuuuuuupcio zresztą tak jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Opętanie, kłótnia, idiota...A to wszystko w jednym scenariuszu. ;D
    Uwielbiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na następny, świetnie piszesz...

    OdpowiedzUsuń

Reklamowanie własnych blogów/stron/for jest ZABRONIONE. Każdy taki komentarz będzie usuwany.