Hej, bez rozpisywania, cz. 58. : D
F: Nino!
N: <wstaje> Co.. co się stało? <mówi osłabiona>
F: Chodź, jutro Ci powiem. Musisz odpocząć.
M: <wchodzi do domu i idzie do pokoju>
Rano przed śniadaniem
N: I wtedy Cię tak złapala?
F: Tak.
N: Musimy to zakończyć.
F: Słuchaj, a w ogóle co stało się Marze? Była wczoraj wściekła.
N: Nie wiem. Pewnie chodziło o Rufusa i Emily..
P: Nie oto chodziło.
F: To o co?
P: <patrzy na Jerome'a> Nieważne.
N: Patricio..
P: Tak?
N: Nie przejmuj się Eddie, nie warto.
P: Łatwo Ci mówić! <idzie do stołu>
F: Nieźle to zerwanie się na niej odbiło.
N: Porozmawiam z nim. Mam dość tych wiecznych kłótni.
Przy stole
T: Gdzie Mara? Ostatnio chodzi jakaś smutna..
P: Pewnie w pokoju.
T: Pójdź po nią, musi coś zjeść!
Jo: Będzie lepiej, jak ja pójdę.
T: Dobrze, to idź.
P: <szepcze> Dzięki.
<po kilku minutach Mara schodzi z Joy>
T: No, jesteś gwiazdko! Chwilka, płakałaś?
M: Nie. Niewyspałam się.
T: Jeśli coś się..
M: Nie!
T: Dobrze..
W domu, po lekcjach
Salon
N: Eddie, możemy chwilkę porozmawiać?
E: Ta.
N: Chodzi mi o..
E: Patricię?
N: Przestańcie się kłócić.. Patricia tego nigdy nie powie, ale ona cierpi. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale..
E: Ale to ja jestem zły?
N: Nie powiedziałam tego.
E: To ona migdaliła się z Jerome'm..
N: Grali, Eddie, grali..
E: To nie wyglądało na granie.
N: Nie przesadziłeś?
E: Dobra, pogadam z nią..
N: <uśmiecha się> Dzięki.
E: <patrzy na Ninę>
N: Co? <śmieje się>
E: Nic.
F: <przechodzi obok, ale gdy widzi Eddiego i Ninę idzie do pokoju>
A: <wchodzi do salonu> Dzieeeeeeeeń dobry!
N: <odwraca się od Eddiego i idzie do pokoju, Amber biegnie za nią>
Na górze
A: Co to miało być?!
N: Co?
A: Te słodkie oczka, a co innego?
N: Amber, przesadzasz..
A: Ja przesadzam?!
N: Gadaliśmy o Patricii. Widziałaś Fabiana?
A: Pewnie jest w pokoju, a co? Siedzi smutny.. i zazdrosny.
N: Amber! Mówię Ci, tylko rozmawialiśmy.
A: Mów sobie co chcesz. A co chcesz od Fabiana?
N: Nic, muszę z nim pogadać. <wychodzi z pokoju i wpada na Eddiego>
N: Wybacz, niezdara ze mnie!
E: Nic się nie stało.
N: <śmieje się> To ja.. już muszę iść.
F: <przechodzi obok>
W pokoju Patricii i Mary
J: <wchodzi> Mara..
M: Wyjdź stąd.
J: Ale..
M: Nie słyszałeś? Wyjdź stąd!
J: <wychodzi>
P: Ze mną też nie chcesz gadać?
M: A jak Ty byś się czuła?
P: Ale to nie tak, daj mi to wytłumaczyć..
M: Wystarczająco dużo się nasłuchałam.
W salonie
N: Szukałam Cię!
F: Ta, o co chodzi?
N: Coś się stało?
F: Nie.
N: Słyszałam, że Victor w przyszłym tygodniu wychodzi, możemy wtedy zająć się kamerami. Co uważasz?
F: Jasne. A i.. gadałaś o Patricii?
N: Tak.
F: I co?
N: Nie wiem, ale mam nadzieję, że to skończą. Nawet jeśli Patricia mnie czasem denerwuje to wolę, jak nie chodzi ciągle smutna i zagubiona.
F: Ta..
E: <wchodzi do salonu>
N: Zaraz przyjdę. <podchodzi do Eddiego>
A: <Wchodzi> Masz konkurencję.
F: Co? O czym Ty mówisz?
A: Mówię, że masz konkurencję..
F: Amber..
A: Ja siedzę cicho!
Na górze
V: W końcu spokój..
G: <pojawia się> Czy aby na pewno?
fenomenalnie po prostu, czekam na następną część...
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetny ;)
OdpowiedzUsuńGENIALNY!
OdpowiedzUsuńJak zawsze - Masakrycznie świetny <3 :D
OdpowiedzUsuńświetny!lovam twoje scenariusze:):):):):):):):):)
OdpowiedzUsuń